Za wami przegrany mecz z ONICO Warszawa. Jak go oceniasz?

- Przegraliśmy go w samych końcówkach poszczególnych setów. Dosłownie dwie, trzy piłki dzieliły nas od tie-breaka, a w nim mogło być różnie. Bardzo dobrze zagraliśmy w pierwszym secie, zwłaszcza w ataku i na zagrywce. Może nawet poszło nam za dobrze, bo opadły emocje i w kolejnych partiach serwis nieco zawiódł. Wiedzieliśmy jednak, że musimy podjąć ryzyko, jeśli chcemy walczyć z takim zespołem jak ONICO. W czwartym secie zagrywka była już na zdecydowanie lepszym poziomie, ale niestety. Przegraliśmy kolejny mecz w tym sezonie, który mogliśmy wygrać.

Takie porażki bolą jeszcze bardziej?

- Porażka to porażka. Czy przegrywamy po walce czy jesteśmy wyraźnie słabsi od rywala, to wynik jest taki sam i tracimy punkty. Po każdej przegranej jest smutek i wkurzenie, bo nie przywykliśmy do tego.

Do kolejnego meczu z Treflem Gdańsk pozostały niespełna dwa tygodnie. Dobrze, że GKS będzie miał dłuższą przerwę, czy od razu wolelibyście wejść na parkiet?

- Taka przerwa nie do końca nam służy. Wydaje mi się, że lepiej być w rytmie meczowym i grać co tydzień. Niestety, nie awansowaliśmy do turnieju finałowego Pucharu Polski, więc sami jesteśmy sobie winni. Mamy teraz kilkanaście dni na to, by wrócić do dobrej gry, bo przed nami naprawdę ważne spotkania. Gdy nasza gra znowu zaskoczy, to jestem spokojny o końcówkę sezonu.