Indykpol AZS Olsztyn: Król, Lipiński, Jankiewicz, Jakubiszak oraz Jankiewicz, Siwczyk.
GKS Katowice: Ogórek, Nowosielski, Mielczarek, Domagała oraz Lewandowski, Mariański, Kania.
Po porażce ze Ślepskiem Malow Suwałki plażowy zespół GKS-u Katowice został skierowany do prawej strony drabinki turnieju PreZero Grand Prix, gdzie miał zmierzyć się z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Od tej pory każda kolejna porażka w zawodach oznaczała odpadnięcie GieKSy z Grand Prix. Początek meczu, rozgrywanego w deszczowych warunkach, nie był dobry w naszym wykonaniu. Olsztynianie wykorzystali nasze błędy i objęli wysokie prowadzenie 10:4, co skłoniło GKS do restartu mentalnego i podjęcia próby odrobienia strat. To się udało za sprawą skuteczności Dawida Ogórka, który wziął na siebie punktowanie w kluczowych momentach, oraz skutecznemu blokowi, dzięki któremu remisowaliśmy po 12. Tym razem to przeciwnicy nie utrzymywali piłki w grze, a rozpędzony GKS wypracował cenne kilkupunktowe prowadzenie (20:17), które utrzymał w dobrym stylu do końca partii wygranej do 21 po ataku Damiana Domagały.
Podrażnieni olsztynianie prowadzili na początku drugiej partii, ale kiedy do głosu dochodził WIktor Mielczarek przy dobrej wystawie, byliśmy w stanie kontrolować wynik (6:6). Z czasem po raz kolejny w tym meczu błyszczał Dawid Ogórek, który zaskakiwał rywali atakami ze środka siatki, a także zagrywką (8:11). Rywale z Olsztyna mieli swoje szanse na zniwelowanie strat, ale popełnialu błędy w ataku, co pozwalało nam myśleć o dobrym końcowym wyniku. Zrobiło się niebezpiecznie po asie serwisowym Ciunajtisa na 19:18 dla GKS-u, jednak sprawdzone rozwiązania taktyczne pomogły nam w zachowaniu chłodnych głów. Po asie Mariańskiego i bloku Domagały byliśmy pewni, że zostajemy w turnieju (19:25)!
Wygrana GieKSy oznaczała, że o godzinie 16:30 czekał ją kolejny mecz w turnieju z Projektem Warszawa.