- Doświadczenie, jakie zebraliśmy w ciągu całego sezonu we wszystkich tie-breakach, dało o sobie znać - mówił Rafał Szymura po wyjazdowym, zwycięskim spotkaniu z Treflem Gdańsk (3:2).
To był wasz najtrudniejszy tie-break w tym sezonie?
Wskazałbym kilka trudniejszych meczów i tie-breaków, ten był na pewny najdłuższy i bardzo emocjonujący ze względu na obrony. Mogliśmy ten mecz zakończyć wcześniej i mamy tego świadomość, a z drugiej strony... wychodzi na to, że po prostu lubimy grać długie mecze. Obroniliśmy sporo piłek i spotkanie mogło się podobać ze względu na długie akcje.
BILETY NA MECZ Z INDYKPOL AZS OLSZTYN!
Między drużynami nie było jakichś większych różnic, także w statystykach, ale w moim mniemaniu wygraliśmy dzięki lepszej grze w systemie blok-obrona i zagrywce. Ostatnio sporo pracowaliśmy nad tymi elementami i to się odpłaciło w tym spotkaniu, co nas z pewnością cieszy.
Dlaczego po pierwszych dwóch setach rywale wrócili do lepszej gry?
Trefl Gdańsk zrobił właściwe zmiany po dwóch pierwszych setach i jego gra „zaskoczyła”. Nie widziałem dokładnych statystyk, ale rywale spisywali się trochę gorzej w przyjęciu, dlatego zmienili dwóch graczy przy niekorzystnym wyniku i ich poziom grania zdecydowanie się podniósł.
Mimo tego, że zagrywaliśmy bardzo dobrze i nieprzyjemnie dla przeciwnika, Trefl był w stanie przyjmować nasze serwisy w punkt i wrócić do punktowania. Ciężko powiedzieć, że to my obniżyliśmy loty, trzeba za to oddać drużynie z Gdańska, że trafiła ze zmianami.
Obroniliście aż pięć piłek meczowych, co udowadnia, że trudno złamać GKS w tie-breaku.
Podbiliśmy sporo piłek i zachowaliśmy chłodne głowy w ważnym momencie meczu, z czego możemy być dumni. Można powiedzieć, że to doświadczenie, jakie zebraliśmy w ciągu całego sezonu w tych wszystkich tie-breakach, dało o sobie znać, bo w naszych szeregach nie było niepokoju ani jakiejś niepewności. Jak to się mówi, los raz oddaje, raz zabiera, a nam w Gdańsku oddał, dlatego cieszymy się z dwóch punktów. Ważne, żeby ten los mieć jak najczęściej po swojej stronie.
FERIE Z GIEKSĄ ZA DARMO!
MVP zgarnął zasłużenie Jan Firlej, ale ponadto Kubę Jarosza świetnie zastąpił Wiktor Musiał, do tego dobrze spisał się Szymon Gregorowicz na libero...
To pokazuje, że każdy zawodnik w naszej drużynie jest w stanie wnieść sporo do gry. Rezerwowi czekają na swoją szansę, a kiedy ją dostają, to wykorzystują ją bardzo dobrze i to daje nam punkty oraz zwycięstwa. Taka kompozycja drużyny idzie na konto trenera, który w końcu budował zespół w tym sezonie i postawił na takich, a nie innych graczy. Jeśli za tym idą wyniki, to oznacza, że drużyna sprawdza się jako całość. Radzimy sobie mimo większych czy mniejszych problemów zdrowotnych, które nagromadziły się w ostatnich tygodniach.
Nasz kolejny rywal, Indykpol AZS Olsztyn, ma swoje problemy, ale i tak szykujemy się na kolejne trudne spotkanie?
Nie ma co się nastawiać na konkretny wynik i patrzeć na rywala i jego problemy. Jeżeli chcemy myśleć o kolejnych punktach, trzeba się skupić na sobie i przygotować dobrze do kolejnego spotkania, bo nie zostało do niego wiele czasu.
Obserwuj @GKSSiatkówka