Po zwycięstwie 3:1 nad BKS-em Visłą Bydgoszcz rozmawialiśmy z Kamilem Kwasowskim, autorem 15 punktów i 4 asów serwisowych w tym spotkaniu.
Długo rozpędzaliśmy się w spotkaniu z bydgoskim BKS-em, ale ostatecznie skończyło się po naszej myśli...
W pierwszym secie BKS postawił nam trudne warunki, grał po prostu dobrze. Rywalizowaliśmy punkt za punkt, a o wyniku zadecydowała długa i solidna walka na przewagi. Przegraliśmy ją, choć mieliśmy kilka piłek w górze. Na szczęście wzięliśmy sprawy w swoje ręce i nie pozostawiliśmy wątpliwości, kto zasługiwał na zwycięstwo w tym meczu.
BILETY NA MECZ Z ZAKSĄ JUŻ W SPRZEDAŻY!
Sporo dobrego do naszej gry wniosło wejście Jakuba Jarosza w drugim secie. Co jeszcze zadecydowało o wygranej?
Kluczowa była bez wątpienia zagrywka, w tym elemencie wszyscy spisaliśmy się naprawdę dobrze, niezależnie od tego, czy zagrywaliśmy floata czy siłowo. To nam zdecydowanie ułatwiło grę.
Świadomość, że z drużynami z dołu tabeli po prostu trzeba wygrać, mogła nas nieco sparaliżować w pierwszym secie?
Możliwe, że tak było, ale bardziej skłaniałbym się ku stwierdzeniu, że zespół z Bydgoszczy po prostu ciągle wierzy w możliwość utrzymania się w lidze i w każdym meczu szuka swojej szansy na przełamanie. Zespoły z niższych pozycji mają trudne terminarze i BKS wie, że ma wszystko w swoich rękach. Rywal nie poddał się i pokazał sporo sportowego ducha w pierwszym secie, natomiast później pokazaliśmy naszą grę i skończyło się tak, jak się skończyło.
KULISY ZWYCIĘSTWA Z BKS-EM BYDGOSZCZ (WIDEO)
W piątek czeka nas mecz w Sosnowcu, który zapowiada się na jeszcze większe wyzwanie...
Jeżeli ktoś patrzy uważnie na sezon, to dobrze widzi, że każde spotkanie jest wymagające. Dlatego nie można lekceważyć absolutnie nikogo, bo to się zemści. Gdybyśmy spróbowali zlekceważyć bydgoszczan, jestem pewien, że skończyłoby się to porażką.
Obserwuj @GKSSiatkówka