- Bardzo żałujemy, że nie udało nam się wygrać, bo mieliśmy swoje szanse, ale szanujemy punkt, który zdobyliśmy - mówił trener Dariusz Daszkiewicz po spotkaniu z Treflem Gdańsk (2:3).
Pierwsze starcie w PlusLidze z rywalem na potencjalnie naszym poziomie kończy się porażką...
Nie podchodziłbym do tego tak dramatycznie. Po prostu sprawdza się to, o czym mówiłem już wcześniej: liga jest w tym sezonie bardzo mocna i bardzo wyrównana, czego przykłady mamy na każdym kroku. Wystarczy tylko wspomnieć wynik ostatniego meczu Cuprum Lubin ze Skrą Bełchatów albo fakt, że Resovia po trzech meczach jest bez zwycięstwa w lidze. Żeby wygrać, trzeba zagrać na swoje sto procent, a każdy słabszy moment zostanie wykorzystany przez przeciwnika. Teraz każdy może wygrać z każdym i nieważne jest, czy dany klub jest uważany za faworyta czy nie. Tym ważniejszy jest każdy punkt w tym sezonie.
BILETY NA CUPRUM LUBIN JUŻ W SPRZEDAŻY!
Co zadecydowało o wygranej rywali?
Zagraliśmy na dobrą sprawę niezły mecz, chociaż nie zaczęliśmy go najlepiej, jeśli chodzi o atak, mieliśmy swoje przestoje i w końcówkach zabrakło nam nieco szczęścia. Zespół z Gdańska grał twardo w ataku, „kopał” na zagrywce i - co tu dużo mówić - grał fantastycznie. Bardzo żałujemy, że nie udało nam się wygrać, bo mieliśmy swoje szanse, ale szanujemy punkt, który zdobyliśmy. Cóż, taki jest sport. Teraz musimy po trudnym tygodniu i piętnastu rozegranych setach złapać nieco świeżości i zacząć przygotowania do kolejnego spotkania.
To nie pierwsze spotkanie, gdy w statystykach wypadamy lepiej od rywala, ale to on notuje zwycięstwo.
Nie ma powodów do większego niepokoju. Jeżeli spojrzymy na statystyki, to spore przekłamanie w nich robi set numer cztery, którego wygraliśmy do piętnastu. W tej partii rywal przegrywał wysoko i rotował składem, przygotowując się już do tie-breaka. To był naprawdę wyrównany mecz w każdym elemencie, różnice procentowe między drużynami były niewielkie.
Czeka nas jeden z najdalszych wyjazdów w tym sezonie. Najważniejsze będzie utrzymanie obecnego poziomu gry?
Jedziemy do Olsztyna po zwycięstwo, taki jest nasz cel. Zdajemy sobie sprawę, że nasz kolejny przeciwnik dobrze zaczął sezon, wygrał chociażby w czterech setach w Rzeszowie i z pewnością będzie chciał podtrzymać serię we własnym obiekcie. Dla mnie najważniejsza jest walka i widać było po nas, że na tę walkę jesteśmy gotowi. Nie sztuką jest grać, kiedy wszystko wychodzi, sztuką jest poradzić sobie i nie spuścić głowy, kiedy nie wszystko w grze funkcjonuje dobrze i pojawiają się problemy. Chociaż przegraliśmy z Treflem, nie odpuszczaliśmy ani na moment. To jest dobra droga i nią chcemy podążać.
Obserwuj @GKSSiatkówka