- Stać nas na lepszą grę i zwycięstwa, jeżeli wejdziemy w ten rok z dobrą energią i utrzymamy ją jak najdłużej - mówił nasz przyjmujący Adrian Buchowski przed wyjazdowym spotkaniem z MKS-em Ślepsk Malow Suwałki.

Jaki rok 2019 był dla ciebie pod względem sportowym?

Musiałbym podzielić ten okres na dwie części, jako że w pierwszej połowie roku występowałem w innym klubie. W Będzinie czułem się dobrze, choć nie zrealizowaliśmy swojego sportowego celu i czuliśmy się rozczarowani końcowym wynikiem. Po zmianie trenera nabraliśmy nieco wiatru w żagle i na powrót zaczęliśmy się bawić siatkówką, dzięki czemu ostatnie miesiące gry w MKS-em Będzin były ciekawe i na pewno będe dobrze wspominał tamto miejsce. Teraz jestem w Katowicach i jestem bardzo zbudowany zarówno drużyną, jak i nasza dotychczasową postawą w lidze, nawet jeżeli nie zawsze mecze kończyły się tak, jak tego byśmy chcieli. Czuję, że wnoszę do zespołu sporo pozytywnej energii i że ją dostaję w zamian, mam nadzieję, że tak będzie do samego końca sezonu. Oczywiście widzę u siebie sporo do poprawy i poświęcę obecny rok na to, by być lepszym siatkarzem.

GIEKSA 2019 W LICZBACH

Jednym z waszych postanowień noworocznych było skończenie z tie-breakami i wygrywanie za trzy punkty?

Jeżeli mielibyśmy grać do końca mecze pięciosetowe, ale zwycięskie, to chyba nikt nie miałby nic przeciwko temu. Rozegraliśmy tych tie-breaków bardzo dużo, bo aż osiem, ale czuję, że stać nas na lepszą grę i zwycięstwa, jeżeli wejdziemy w ten rok z dobrą energią i utrzymamy ją jak najdłużej. Jest takie popularne powiedzenie "nowy rok, nowy ja" i może powinniśmy tak podejść do meczów w 2020 roku? Nie ma rzeczy niemożliwych, jeżeli tylko jest się konsekwetnym i zachowuje odpowiednie nastawienie na wszystkie czekające wyzwania.

Czeka was najdalszy wyjazd w sezonie i mecz z MKS-em Ślepsk Malow Suwałki. Jakie jest wasz plan na to spotkanie?

Drużyna z Suwałk gra od początku sezonu bardzo dobrą siatkówkę i pokazuje, że będzie wymagającym rywalem, zwłaszcza na swoim terenie. Ale historia naszych spotkań w tym sezonie pokazała, że jeżeli wejdziemy dobrze w mecz i wywrzemy presję na rywalu od samego początku, od pierwszej akcji, to możemy zdziałać dużo i pokusić się o komplet punktów. Do tego właśnie będziemy dążyć, żeby w pierwszym meczu nowego roku wejść od razu na właściwe tory i nie dać chwili spokoju przeciwnikom ani na moment. 

Ile miałeś w ostatnim czasie dni, które mogłeś poświęcić na świętowanie z rodziną?

Niecałe dwa, bo musiałem ze względów zdrowotnych zostać nieco dłużej w Katowicach. Cóż, takie jest życie sportowca, że terminarz nie zawsze pozwala nam na cieszenie się spotkaniami z bliskimi w okresie różnych świąt, kiedy zwykle ma się trochę wolnego. Z drugiej strony nie jesteśmy wyjątkowo pokrzywdzeni przez los, bo na przykład MKS Będzin musiał pierwszego dnia świąt ruszyć do Suwałk i kolejnego dnia zagrać tam mecz ligowy. W porównaniu z ich przypadkiem nie mamy wcale tak najgorzej, choć nie mieliśmy wiele czasu na cieszenie się Świętami Bożego Narodzenia i Nowym Rokiem.

W czasie, gdy inne kluby PlusLigi dopiero wracają do treningów, wy macie za sobą kolejny dzień pracy w hali i siłowni...

Z jednej strony każdy czeka na chwilę odpoczynku i chce ją wykorzystać, ale z drugiej to bardzo dobrze, że ciągle jesteśmy w rytmie przygotowań. Czasem po dłuższej przerwie od zajęć zdarza się, że pewne automatyzmy gdzieś się zacierają i trzeba je budować na nowo, podobnie jak zrozumienie rozgrywającego z resztą zespołu. To nam w obecnej sytuacji na pewno nie grozi. Czeka nas sporo wyjazdów w styczniu, na co trzeba się już teraz przygotować, ale między spotkaniem w Suwałkach a meczem u siebie z PGE Skrą Bełchatów będziemy mieli kilkanaście dni na spokojne treningi u siebie.