22.02.2025 GKS Katowice - Cuprum Stilon Gorzów

sobota, 22 lutego 2025 20:30, OS Szopienice

26. Kolejka PlusLiga

GKS Katowice GKS

( 25:21, 30:32, 18:25, 25:23, 16:14 )

Cuprum Stilon Gorzów Cuprum

Składy

GKS Katowice: Bouguerra, Tuaniga, Usowicz, Krulicki, Berger, Gomułka, Mariański (libero) oraz Gibek, Hudzik, Domagała. Trener: Emil Siewiorek

Cuprum Stilon Gorzów: Desmet, Chizoba Neves Atu, Lipiński, Kania, Kwasowski, Todorović, Granieczny (libero) oraz Lorenc, Stępień, Taht, Strulak. Trener: Andrzej Kowal

Przebieg spotkania

W domowym spotkaniu 26. kolejki PlusLigi GKS Katowice mierzył się z Cuprum Stilonem Gorzów. Celem siatkarskiej GieKSy był rewanż na gorzowianach za porażkę 2:3 na wyjeździe oraz zwycięstwo za komplet punktów, które wyraźnie pomogłoby drużynie w walce o utrzymanie w PlusLidze. Na parkiecie pojawiła się ta sama szóstka GieKSy, co podczas ostatniego spotkania w Olsztynie.

Nieco lepiej w spotkanie weszli goście, ale szybko wyrównaliśmy po atakach Gomułki, a w obronie prezentował się wybornie Bartosz Mariański. As Bergera pozwolił nam na prowadzenie 6:4 i robiliśmy wszystko, żeby jak najdłużej utrzymywać przewagę punktową. Udawało się to za sprawą niezłego przyjęcia, po którym Joshua Tuaniga miał swobodę w rozgrywaniu do atakujących, natomiast brakowało celności w polu zagrywki (11:10). Ambitni gorzowianie cały czas tracili do nas tylko punkt, następnie remisowali po 14 po ataku Kwasowskiego w drugiej linii i nadal było nerwowo.

Sytuację uspokoił dopiero as Aymena Bouguerry na 17:14 dla naszej ekipy. Rozpędzony GKS nie miał kłopotu z utrzymywaniem przewagi, tym bardziej, że nieuchwytny dla bloku Stilonu był Bartosz Gomułka (21:19) i w naszej grze wszystko działało jak należy. Katowiczanie mogli świętować wygranego pierwszego seta po asie i udanym kontrataku z drugiej linii Bouguerry (25:21)! Doskonale grający Tunezyjczyk utrzymał wysoki poziom także na starcie kolejnej partii, natomiast przyjezdni zaczęli punktować blokiem i szybko wyrównali stan grania.

Szybko do skutecznego Bouguerry dołączył precyzyjny Alexander Berger, po którego asie wygrywaliśmy 7:4. Niestety szybka seria Stilonu sprawiła, że zabawa zaczęła się od nowa, ale chwilę potem trener Kowal wzywał swoją ekipę do siebie przy zasłużonym prowadzeniu GieKSy 10:7, która uwolniłą swój potencjał w bloku i wybloku. Po atakach Bergera, kiwce Tuanigi i zwycięskiej kontrze Usowicza GKS prowadził zasłużenie i pewnie 15:10, nie pozwalając rywalowi na wiele. Zaraz po przerwie dla Cuprum katowiczanie niestety złapali przestój i konieczna była reakcja naszego sztabu.

Zaczęliśmy punktować, ale dystans wynosił tylko jeden punkt. Ciężar gry w ataku na swoje barki wzięli w trudnej chwili Usowicz i Gomułka (18:17). Nieco oddechu dała nam pomyłka w ataku Chizoby, po której wygrywaliśmy trzema punktami, ale potem Brazylijczyk zagrał nam asa, a po nim uczynił to Kwasowski (22:22). Końcówka seta dostarczyła nam wrażeń - graliśmy na przewagi przez skuteczność Tahta, a walka dwóch zdeterminowanych drużyn wydawała się trwać w nieskończoność. O dwa punkty okazali się lepsi goście z Gorzowa po ataku Lipińskiego i naszym błędzie rozegrania w kontrataku (30:32).

Po wyszarpanej drugiej partii lepiej w dalszej części gry prezentowali się gracze z Gorzowa (2:4). Tym razem to GKS musiał gonić wynik i przełamywać oponenta, co po raz pierwszy udało się po bloku na Robercie Tahcie. Rywale punktowali skuteczniej na lewym skrzydle i wywierali większą presję serwisem, ale udało się wyrównać (9:9) po błędzie Kwasowskiego w ataku. Nasz sytuacja pogorszyła się po dwóch nieudanych atakach z lewej flanki, które dały Stilonowi wynik 12:10, a trener Emil Siewiorek musiał reagować przerwą na żądanie.

Cały czas goniliśmy rezultat, Bouguerra i Gomułka dawali z siebie w ataku więcej niż sto procent (14:16), z tym że nie mieliśmy sposobu na Brazylijczyka Chizobę, który omijał nasz blok. To właśnie po punktach atakującego przeciwników Cuprum Stilon miał trzy oczka przewagi i dążył do udanej końcówki seta. Po asie Kwasowskiego przegrywaliśmy 17:21, a cała partia zakończyła się na korzyść przyjezdnych po bloku Kani na Gomułce (18:25).

Pozostała nam walka o zachowanie szans na utrzymanie i doprowadzenie do tie-breaka. Chociaż pewniej na parkiecie prezentowali się siatkarze z Gorzowa, GKS nie zwieszał głów i walczył do końca. Po trzech blokach z rzędu nasi przeciwnicy wygrywali 8:3 i byliśmy w arcytrudnym położeniu. Staraliśmy się zmniejszyć straty skutecznym obijaniem bloku gości i punktami z prawej strony siatki. Do tego doszła dobra obrona po wybloku i pojawiła się nadzieja (10:12). Wygraliśmy dwie wideoweryfikacje z rzędu i traciliśmy do Stilonu zaledwie punkt, na co rywal odpowiedział tradycyjnie sprytem swojego atakującego.

Cały czas trwała walka o odwrócenie niekorzystnego rezultatu. Blok Usowicza dał nam remis po 16, potem powtórzyliśmy to udane zagranie na prawej stronie dzięki Tuanidze i wygrywaliśmy 20:19, co nie uszło uwadze trenera gości. As Gomułki sprawił, że uwierzyliśmy w powodzenie misji, a tę wiarę próbował nam odebrać Chizoba i blok Cuprum Stilonu (23:22). Ten szalony set zakończył się naszą wygraną po nieudanej zagrywce Tahta - byliśmy w grze o dwa punkty!

W tie-breaku GKS zaczął od solidnego bloku, a Stilon od siły i precyzji niesamowitego tego dnia Chizoby. Nadzialiśmy się na dwa bloki gorzowian i to nam skomplikowało zadanie, ale pozostała walka bez względu na wszystko. Dwa punkty Gomułki po obronach i zagranie Bergera na wysokiej piłce dało nam prowadzenie 6:5. Przy zmianie stron prowadził 8:7 GKS po ataku Usowicza, ale losy spotkania ważyły się do końca, walczono punkt za punkt, a nerwy towarzyszyły obu zespołom do końca (9:9, 12:12). Alex Berger swoją precyzją doprowadził nas do wyniku 14:13, potem doszło do grania na przewagi, gdzie lepszy okazał się GKS po bloku na Kwasowskim!

MVP: Bartosz Gomułka

Składy

GKS Katowice: Bouguerra, Tuaniga, Usowicz, Krulicki, Berger, Gomułka, Mariański (libero) oraz Gibek, Hudzik, Domagała. Trener: Emil Siewiorek

Cuprum Stilon Gorzów: Desmet, Chizoba Neves Atu, Lipiński, Kania, Kwasowski, Todorović, Granieczny (libero) oraz Lorenc, Stępień, Taht, Strulak. Trener: Andrzej Kowal