Poznajcie bliżej nowego przyjmującego GKS-u Katowice, który ma za sobą m.in. występy w lidze islandzkiej.

Początki

Mój początek przygody z siatkówką przypada na Olsztyn, ale urodziłem się w Warszawie, a moje rodzinne miasto to Lidzbark. Olsztyn jest takim drugim domem ze względu na to, ze to tam zacząłem szkołę i poważniejsze granie w siatkówkę. Mam do niego spory sentyment. Moim pierwszym sportem było kajakarstwo, gdzie szło mi całkiem nieźle w kategorii kanadyjek, ale później pojawiła się w moim życiu siatkówka plażowa, która skłoniła mnie do tego, żeby zająć się halową odmianą tej dyscypliny i wybrać pod tym kątem liceum w Olsztynie. Co do kajakarstwa, mój dobry przyjaciel z rodzinnego miasta Aleksander Kitewski niedawno sięgnął po mistrzostwo Europy w kanadyjskich dwójkach! Bardzo cieszyłem się z jego sukcesu.

Olsztyn

Podczas okresu gry w Olsztynie mogłem poznać między innymi Piotra Haina czy Bartosza Mariańskiego, z którymi gram obecnie w GieKSie. To moi bardzo dobrzy przyjaciele, podobnie jak już były zawodnik Michał Żurek. Dużo im zawdzięczam w sportowej drodze i cały czas sporo się od nich uczę. Mam nadzieję, że tak zostanie na długo. Co do moich występów w Indykpolu AZS-ie na poziomie rezerw i Młodej Ligi, wydaje mi się, ze zrobiłem wszystko, co mogłem na tamtą chwilę. To był dobry okres, ale bardzo cieszę się z tego, gdzie aktualnie jestem i to jest dla mnie najważniejsze - skupiać się na tym, co jest tu i teraz.

Islandia

Okres gry na Islandii może i wydaje się bardzo ciekawy, ale nie powiedziałbym, żebym był zachwycony wszystkim, czego tam doświadczyłem. Łączyłem tam pracę zawodową z siatkówką, ale z drugiej strony myślałem o swoim rozwoju sportowym, a w tych warunkach praktycznie nie byłem w stanie go wykonać. Plusem było to, że Polonia na Islandii jest bardzo liczna i nie czułem się tam zupełnie sam - zawsze można było z kimś pogadać po polsku i poczuć się troszkę jak u siebie. Poza tym można było dużo zwiedzać, bo ten kraj ma sporo pięknych krajobrazów niemożliwych do zobaczenia w innych miejscach. Jeżeli chodzi o kwestie odległości od innych krajów czy pogody, życie tam było wyzwaniem, zwłaszcza w okresie pandemii. Nie mogliśmy wtedy przez obostrzenia trenować ani w hali, ani na siłowni. Dlatego jedyne, co nam zostawało, to domowa siłownia po powrocie z pracy. Tak upływały mi kolejne dni i nie ukrywam się, że czułem się wtedy średnio, dopiero wyjazd na święta do Polski pomógł mi wrócić na właściwie tory.

Przełom

Dlatego tym lepiej wspominał okres, jaki spędziłem w 2021 roku w klubie z Zawiercia, kiedy pomagałem drużynie Aluronu CMC Warcie w przygotowaniach do sezonu. Bardzo dziękuję temu klubowi, ze dał mi szansę na pokazanie się, wiele się wtedy nauczyłem od trenera Kolakovicia i chłopaków z zespołu. Ten krótki czas dał mi naprawdę dużo, nadał rozpędu mojej sportowej drodze i dzięki zyskanej pewności siebie uznałem, że czas zaryzykować. W grudniu zeszłego roku pojawiło się miejsce w pierwszoligowym KPS-ie Siedlce, zdecydowałem się dołączyć do tego zespołu i nie żałuję. 

Siatkówka plażowa

Na ten moment czuję się spełniony zarówno w siatkówce plażowej, jak i halowej. Od dłuższego czasu chodziło mi po głowie, by zagrać kiedyś na najwyższym poziomie w Polsce, jako że PlusLiga to jedna z absolutnie najlepszych lig na świecie, i to się ziściło. Natomiast plażówka to dla mnie pewnego rodzaju odskocznia i okazja do relaksu, miło jest pojechać na turniej i podtrzymać formę z hali. Przez pewien czas grałem razem z Michałem Kądziołą i byliśmy wtedy w czołówce par plażowych w Polsce. Dwukrotnie sięgaliśmy po srebro Grand Prix Polski, a w tym roku w parze z Pawłem Pietkiewiczem zdobyliśmy brązowy medal Plaży Open. Było blisko dobrego wyniku w tegorocznym PreZero Grand Prix, trochę mamy niedosytu po tym turnieju, ale według mnie te rozgrywki mają dużo więcej wspólnego z siatkówką halową. Co prawda gra się na piasku, ale zasady i formuła turnieju są dalekie od tego, jak zwykle wygląda beach volley.

Katowice

Myślę, że dobrze wprowadziłem się w zespół. Wiadomo, że jesteśmy w trakcie wymagającego okresu przygotowań, gdzie przede wszystkim mocno trenujemy na siłowni. Przed nami jest ten czas, kiedy więcej pracujemy w szóstkach, a także pierwsze sparingi. Postanowiłem sobie, że jeżeli dostanę szansę od trenera, to postaram się ją wykorzystać jak najlepiej i pomóc chłopakom z zespołu tak, jak potrafię najlepiej. Chcę, żeby można było na mnie liczyć w każdym meczu.

Miasto jest super! Koledzy od razu mi powiedzieli, jakie są najciekawsze miejsce i gdzie można iść przykładowo na dobrą kawę czy obiad. Mam blisko z mieszkania na siłownię, jest co zwiedzać, tak że pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne.