Nowego środkowego GieKSy czeka pierwszy sezon na poziomie PlusLigi.

Początki

Wszystko zaczęło się od tego, że jako dzieciak dużo siedziałem przed komputerem, a to denerwowało moich rodziców, którzy szukali dla mnie zajęcia, które odciągnęłoby mnie od monitora. Poszedłem na pierwszy trening piłki nożnej, ale po miesiącu-dwóch już wiedziałem, że nie jest to zajęcie dla mnie i wiele w tej dyscyplinie nie osiągnę. Potem była koszykówka, piłka ręczna i w końcu siatkówka - wtedy poczułem, że to jest sport dla mnie. Im dalej w las, tym bardziej mi się ta gra podobała. No i rodzice byli zadowoleni!

Norwid

Kolejne turnieje przynosiły takie sukcesy jak powołanie do kadry wojewódzkiej lub reprezentacji Polski kadetów i wtedy poczułem, że mam wystarczająco umiejętności i talentu, by pójść w kierunku siatkówki. Częstochowski Norwid to marka znana w całej siatkarskiej Polsce, która wykształciła wielu znakomitych siatkarzy i wierzyłem, że to miejsce pozwoli mi zrobić kolejny ważny krok do przodu. Dlatego zdecydowałem się dołączyć do Norwida w pierwszej klasie liceum, gdzie grałem w drużynie kadetów.

To był rok 2013, trzy lata później zadebiutowałem w Norwidzie na poziomie seniorskim, a ogółem spędziłem w częstochowskim klubie aż dziewięć lat. Mogę powiedzieć, że Częstochowa to mój drugi dom i zawsze tam wracam z wielką przyjemnością. Trudno mi wybrać jeden moment, który kojarzy mi się pozytywnie z okresem gry w Norwidzie; miałem okazję pracować z kilkoma trenerami, przez ten czas w drużynie pojawiło się wielu znakomitych siatkarzy, z którymi utrzymuję nadal kontakt i spotykam się między sezonami. Najbardziej wartościowe są dla mnie właśnie te wszystkie znajomości, które rozpoczęły się w Częstochowie. Tak jak wspomniałem, Norwid jest powszechnie znany w siatkarskiej Polsce, wychował wielu znanych zawodników i można powiedzieć, że ta nazwa otwiera wiele drzwi.

Będzin

Ostatni sezon spędzony w MKS-ie Będzin, a zwłaszcza mecze finałowe o awans do PlusLigi, były dla mnie dużym przeżyciem, w końcu rywalizowaliśmy w nich właśnie z częstochowskim Norwidem. Poza tym od początku tamtych rozgrywek byliśmy stawiani w roli faworyta ligi i drużyny typowanej do końcowego zwycięstwa. Niestety wyszło inaczej, pozostaje niedosyt związany z porażką w decydujących spotkaniach ligi. Miałem wysokie ambicje, by w barwach MKS-u wywalczyć ten awans, niestety to się nie udało, sport taki bywa. Natomiast dla Częstochowy z pewnością był to wielki dzień, jako że jest to miasto, które zapisało się w historii polskiej siatkówki i dla jego siatkarskiej społeczności moment awansu do PlusLigi był historyczny.

Katowice

Po pierwszym miesiącu treningów w GieKSie muszę powiedzieć, że bardzo mi się tutaj podoba i to był dla mnie udany ruch transferowy. Natomiast trudno mi powiedzieć, czy czuję duży przeskok w intensywności treningów, ponieważ w Częstochowie mogłem pracować m.in. z Radosławem Panasem i Piotrem Gruszką, trenerami posiadającymi doświadczenie PlusLigowe, którzy przenosili wysokie standardy pracy do pierwszej ligi. Tutaj pracujemy bardzo dobrze i intensywnie, jest niekiedy ciężko, ale taka jest specyfika okresu przygotowawczego - trzeba tak pracować, żeby potem dobrze prezentować się w meczach.

Nie jestem doświadczonym graczem na najwyższym poziomie i cieszę się, że mam wokół siebie jakościowych graczy, przy których będę mógł poprawiać się w każdym elemencie gry. Jeżeli chodzi o prywatne cele, liczę na pokazanie się na boisku i wykorzystanie wszystkich szans na występy, jakie otrzymam w nadchodzącym sezonie.

Miasto

Już wcześniej, za czasów gry w Częstochowie i Będzinie, miałem okazję przyjeżdżać do Katowic w wolnym czasie. Teraz tutaj mieszkam i mogę mówić o Katowicach w samych superlatywach - wiadomo, że jest to centrum aglomeracji i mieszka tutaj wiele ludzi, ale nie odczuwa się tego tak, jak w innych miastach wojewódzkich. To miasto ma wiele ładnych miejsc i swój urok.

Nie tylko się tutaj dobrze pracuje, ale i odpoczywa. Zainteresowanie grami prawie w ogóle mnie opuściło, kiedy już mam trochę wolnego czasu, to wybieram spacery z psem, wyjście na miasto z bliskimi i klasycznie - dobry serial lub film, kiedy po treningu ma się ochotę tylko leżeć (śmiech).