- To trzeci mecz, jaki przegrywamy po tie-breaku i musimy z tego wyciągnąć wnioski - mówił nasz przyjmujący Kamil Kwasowski, autor 11 punktów w ostatnim spotkaniu GieKSy z Indykpol AZS-em Olsztyn (2:3).
Punkt zdobyty w Olsztynie daje wam choć trochę satysfakcji?
Tak i nie. Podjęliśmy rękawicę i zaczęliśmy walczyć, dzięki czemu zdobyliśmy jeden punkt i odrobiliśmy straty w meczu, który zmierzał do wyniku 0:3. Szkoda tego ostatniego seta, chociaż przeciwnik na jego początku wywarł na nas sporą presję na zagrywce, przez co koniec końców przegraliśmy przez dwa popełnione błędy. Taki jest sport, szkoda. To trzeci mecz, który przegrywamy po tie-breaku i musimy z tego wyciągnąć jakieś wnioski. Liczę na to, że w kolejnym spotkaniu zdobędziemy już pełną pulę.
BILETY NA MECZ Z CUPRUM LUBIN W SPRZEDAŻY!
Co miało większy wpływ na odmianę sytuacji: roszada w meczowej szóstce czy zmiana mentalna w zespole po drugim secie?
Obie te rzeczy miały wpływ na końcowy wynik i były równie ważne dla spotkania. Jeśli chodzi o mój występ, wolałbym nie oceniać samego siebie, bo nie czuję się wtedy szczególnie komfortowo. Zostawiam to publiczności.
Po takim spotkaniu i niedosycie z nim związanym motywacja na mecz z Cuprum Lubin będzie tym większa?
Zdecydowanie tak. Jesteśmy bojowi nastawieni na to spotkanie i mamy nadzieję, że Cuprum odczuje naszą presję od samego początku spotkania.
Obserwuj @GKSSiatkówka