poniedziałek, 22 kwietnia 2024 18:00, Lubin

2. MECZ O 13. MIEJSCE PlusLiga

Cuprum Lubin

Cuprum Lubin

3

:

1

( 23:25, 25:19, 25:20, 26:24, złoty set 15:17 )

GKS Katowice

GKS Katowice

 

 

 

 

Składy

Cuprum Lubin: Lipiński, Ferens, Kubicki, Pietraszko, Kwasowski, Hanes, Granieczny (libero) oraz Węgrzyn

GKS Katowice: Waliński, Fenoszyn, Kvalen, Domagała, Krulicki, Usowicz, Mariański (libero) oraz Ogórek (libero), Vasina, Saitta, Adamczyk. Trener: Grzegorz Słaby

Przebieg spotkania

W ramach ostatniego meczu sezonu 2023/2024 i rywalizacji o 13. miejsce w PlusLidze GKS Katowice rozgrywał wyjazdowy mecz z KGHM Cuprum Lubin. W pierwszym meczu padł wynik 3:0 dla GieKSy i nasz Klub potrzebował dwóch setów do wygranej w dwumeczu. Na boisko po stronie GieKSy zameldowała się ta sama szóstka, co w pierwszym meczu z Cuprum.

GKS zaczął mecz piorunująco, bo od prowadzenia 6:1, które zmusiło trenera Pawła Ruska do skorzystania z przerwy. Katowiczanie dobrze bronili, dzięki czemu Piotr Fenoszyn mógł się zabawić na rozegraniu i korzystać z najlepszych opcji w ataku. Gospodarze zmniejszyli straty po punktach Lipińskiego i Ferensa, natomiast GKS pilnował wyniku, nie pozwalając Jake'owi Hanesowi na rozkręcenie się w ofensywie. Po bloku na amerykańskim atakującym i asie Walińskiego katowiczanie zasłużenie prowadzili 13:7, potwierdzając w ten sposób swoją dokładność w grze. W procentach skuteczności brylował szczególnie Jonas Kvalen, korzystający z dobrych dograń na lewe skrzydło.

Potem dwa punktowe bloki z rzędu na Walińskim zanotowali lubinianie i tym razem to Grzegorz Słaby musiał prosić o przerwę przy wyniku 17:13 dla GieKSy. Gdy już się wydawało, że otrząsnęliśmy się z tej sytuacji, w krótki czasie straciliśmy szereg punktów tuż po przegranej wideoweryfikacji i lubinianie przegrywali już tylko 18:19, a następnie doprowadzili do remisu po autowym uderzeniu Domagały z lewej flanki. Tym samym oglądaliśmy równą końcówkę seta, w której kluczowy dla jego losów okazał się as Usowicza i pewność Domagały na prawym skrzydle. Po udanym ataku Krulickiego wygraliśmy partię 25:23.

Lepiej kolejnego seta zaczęli miejscowi dzięki Ferensowi, na co staraliśmy się odpowiadać dobrymi akcjami środkowych. Ponadto lubinianom zdarzały się złe wybory w ataku, które pozwoliły nam na remis 5:5 i prowadzenie wyrównanej walki. Jednak tylko przez krótki moment, ponieważ po blokach na Walińskim i Domagale Cuprum wygrywało najpierw 10:7, a potem 12:8 i konieczny był czas dla zespołu GKS-u, który stracił dokładność w ataku po przyjęciu i pewność siebie. Miejscowi zdobywali kolejne punkty, korzystając z naszego przestoju, a po dwóch asach serwisowych z rzędu Hanesa prowadzili oni już 19:11. Mimo poprawy naszej gry w ostatnich akcjach seta, szczególnie w bloku, zakończył się on naszą porażką 25:19 po udanym ataku Pawła Pietraszki.

Tym razem to GKS lepiej zaczął partię, po skutecznym bloku Krulickiego wygrywaliśmy 5:2. Gospodarze szybko wyrównali wynik po naszych autowych próbach w ataku, a potem zaczęli oni korzystać z faktu, że GKS nie umiał przełożyć dobrego zagrania w obronie na skuteczny atak ze skrzydła. Po błędzie odbicia kosztującym nas wynik 11:8 dla KGHM Cuprum o czas dla GieKSy prosił trener Słaby, który nakłaniał swoich zawodników do większej dokładności. Przeciwnicy utrzymywali trzy punkty przewagi, chociaż dobry moment w grze ofensywnej po naszej stronie miał Kvalen. Po asach Kubickiego i Kwasowskiego drużyna z Lubina wygrywała 19:14, po czym trener Rusek wzywał zespół do siebie po punktowej zagrywce Domagały.

Mimo kłopotów w przyjęciu staraliśmy się jak najbardziej utrudniać życie graczom Cuprum (22:19), ale set padł ponownie łupem Miedziowych i zakończył się wynikiem 25:20 po nieporozumieniu w naszych szeregach po obronie Domagały. Czwartego seta zaczęliśmy od Lukasa Vasiny i Davide Saitty w wyjściowej szóstce w miejsce Walińskiego i Fenoszyna. Z początku walka na parkiecie była wyrównana, a ozdobą tej części gry były dwa bloku z rzędu Łukasza Usowicza (4:6). Gracze z Lubina wyrównali wynik po bloku Lipińskiego na 8:8, a po naszej stronie pilnować dobrego wyniku dla GieKSy musiał skuteczny niezależnie od sytuacji Kvalen.

Po bloku na Kwasowskim prowadziliśmy 13:10, co nie oznaczało, że kontrolujemy przebieg gry, bo ta była z obu stron szarpana, a chwilę później naszą przewagę zmniejszył asem Kubicki. Wróciliśmy na wyraźniejsze prowadzenie po wygranym challenge'u i autowym ataku Ferensa na 18:15 dla GieKSy, by potem znów drżeć o wynik po dotknięciu siatki. Krótki moment chaosu po naszej stronie sprawił, że Cuprum odzyskało prowadzenie na zagrywce Hanesa (21:19), co sprawiło, że wróciły nasze stare grzechy związane ze skutecznością i to rywale byli bliżej złotego seta. Po autowym ataku Kwasowskiego remisowaliśmy po 22 i zrobiło się na powrót ciekawie, a dzięki Vasinie zagraliśmy na przewagi, ale przegraliśmy 24:26 po dwóch punktach Ferensa.

Tym samym o losach dwumeczu musiał rozstrzygnąć złoty set. Lubinianie zaczęli od wygrywania 5:3 po punktach Lipińskiego i Pietraszki ze środka siatki, do tego rywale dokładali swoje skutecznym blokiem. My po swojej stronie mieliśmy skutecznego Vasinę, dzięki któremu mogliśmy myśleć o dobrym wyniku. Zmienialiśmy strony przy wyniku 8:7 dla gospodarzy, po czym oglądaliśmy znów szarpaną grę obu ekip i stan okołoremisowy. Na przegrany challenge odpowiedzieliśmy blokiem Domagały i Usowicza na 11:10 dla GKS-u, po czym sytuacja się odwróciła dwie akcje później i sztab GieKSy musiał skorzystać z czasu. W najważniejszych akcjach złotego seta, granego na przewagi i przy dużych nerwach, lepsi byli katowiczanie po udanej kontrze Kvalena!

MVP: Jonas Kvalen (GKS)