- Na początku sezonu mocniejsze drużyny mają większe i mniejsze wahania, dopiero pod koniec sezonu stabilizują one swoją dyspozycję i wtedy trudniej jest urwać punkty. Co nie znaczy, że zupełnie nie da się ich pokonać - mówił Jakub Jarosz przed wyjazdowym starciem (29.02) z Verva Warszawa ORLEN Paliwa.

Przez pierwsze półtora seta wasza gra z kędzierzyńską ZAKSĄ wyglądała poprawnie, potem coś zaczęło się psuć...

Jeśli chodzi o realizację planów na ten mecz i taktykę, staraliśmy się ją zachować do samego końca. Nie było momentu poddania się ani odpuszczenia, po prostu mierzyliśmy się z zespołem, który podobnie jak w Kędzierzynie-Koźlu pokazał konsekwencję i dobrą, solidną grę. Taką ekipę trudno złamać, nie da się jej pokonać kilkoma zrywami i na tym polega jej tajemnica i siła. To, co pokazaliśmy ostatnio, nie wystarczyło do pokonania takiej drużyny. Potrzebny byłby dobry dzień każdego z nas.

BILETY NA SIATKARSKIE DERBY ŚLĄSKA Z JASTRZĘBSKIM WĘGLEM!

Szkoda pierwszego seta, w którym nie wykorzystaliśmy remisu 22:22?

Trudno dodać cokolwiek odkrywczego. Szkoda takiego, a nie innego przebiegu spotkania. W pierwszym secie były momenty, w którym mogliśmy przełamać przeciwnika, ale ZAKSA pokazała swoją, można powiedzieć, bezczelną jakość i to na nas wystarczyło tego dnia.

To druga porażka 0:3 w krótkim okresie, a na horyzoncie jest kolejne trudne spotkanie z Verva Warszawa ORLEN Paliwa w Płocku.

Nie widzę problemu z tym, że nasze morale po takiej porażce może gwałtownie spaść. Wiemy, o co teraz gramy i będziemy próbować walczyć o swoje. Nic się nie zmieniło, ósemka jest w naszym zasięgu. To nasze marzenie, ale do niego pozostała jeszcze długa droga.

GKS PARTNEREM ANIELSKIEGO MECZU CHARYTATYWNEGO GWIAZD

Część kibiców po ostatnich meczach zastanawia się, gdzie podziała się GieKSa urywająca punkty ligowym faworytom...

Według mnie nie ma powodu do obaw. Często jest tak, że na początku sezonu mocniejsze drużyny mają większe i mniejsze wahania, dopiero pod koniec sezonu stabilizują one swoją dyspozycję i wtedy trudniej jest urwać punkty. Co nie znaczy, że zupełnie nie da się ich pokonać. Potrzebujemy zagrać nasze najlepsze zawody przeciwko ligowym potentatom – tylko tyle i aż tyle.