GKS Katowice rozegrał 14 i 15 sierpnia sparingowe mecze z Aluronem CMC Wartą Zawiercie (0:4, 1:2). O komentarz do odbytych sprawdzianów formy poprosiliśmy pierwszego trenera zespołu, Grzegorza Słabego.

Za nami dwa mecze z Aluronem CMC Wartą Zawiercie - czy zdołaliśmy w nich przełożyć na parkiet to, co wypracowujemy na treningach?

Mamy za sobą tygodnie naprawdę wymagających przygotowań, podczas których zawodnicy nie oszczędzali się. Odbyliśmy bardzo dużo jednostek treningowych przed sparingowym dwumeczem z zawiercianami, dlatego widać było, że piątkowy mecz na wyjeździe był grany na dużym zmęczeniu. I nic dziwnego, jesteśmy w okresie, kiedy wszystkie drużyny przygotowujące się do ligi są na podobnym poziomie zmęczenia. Widać było, że w elementach wymagających siły fizycznej i dynamiki popełnialiśmy sporo błędów – zwłaszcza w zagrywce, którą w piątek nie byliśmy w stanie wyrządzić większych szkód rywalowi. Ułatwiliśmy tym grę rozgrywającemu przeciwników, a sami oddaliśmy w tym elemencie za dużo punktów.

Natomiast w sobotę, grając zupełnie innym zestawieniem na przyjęciu, spisaliśmy się w polu serwisowym zdecydowanie lepiej, a to przełożyło się na poziom gry blok-obrona, z którego jestem generalnie zadowolony. Mamy swoje mankamenty, ale one wynikają w dużej mierze ze zmęczenia, jakie towarzyszy zawodnikom. Mam nadzieję, że dokładność i dynamika przyjdą z czasem, w najważniejszym okresie przed ligą. Gdybyśmy teraz wyglądali rewelacyjnie, mocno bym się tym martwił, bo połowa sierpnia to nie jest w przygotowaniach okres na bycie wypoczętym i świeżym.

Nieudane końcówki setów możemy zrzucić na karb takiego, a nie innego momentu przygotowań do sezonu?

Przegrane końcówki bardzo mnie bolą i nie ma na nie żadnego usprawiedliwienia. W PlusLidze wiele spotkań będziemy rozstrzygali właśnie w dwóch-trzech ostatnich akcjach seta i po prostu musimy wiedzieć, jak robić to na swoją korzyść. Sobotni sparing przyniósł nam mimo wszystko pewną nutkę optymizmu: wykorzystaliśmy w tych dwóch meczach wszystkich dostępnych graczy, każdy dostał szansę na pokazanie się i będziemy dalej szli tą drogą. Na razie liczy się w niej sam proces treningowy, a nie wynik, natomiast chcemy wygrywać w każdym meczu, także sparingowym, bo to buduje atmosferę i dobrze wpływa na morale.

Wciąż musimy się mierzyć ze specyficznymi okolicznościami przygotowań do rozgrywek, ale na szczęście nie zakłóca to naszegu planu.

Naszymi rywalami w tym okresie są kluby, które moim zdaniem będą biły się o jak najwyższe cele w PlusLidze i takie konfrontacje mają wyłącznie plusy. W najbliższą środę przyjeżdża do nas Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, ponadto bardzo dużo do materiału do analizy będziemy mieli z dwumeczu w Zawierciu i Katowicach. 21 i 22 sierpnia czeka nas miniturniej z udziałem Asseco Resovii Rzeszów, Cuprum Lubin i MKS-u Będzin. Liczymy na to, że będziemy bili się z tymi wszystkimi drużynami jak równy z równym i że tym razem końcówki setów będziemy rozstrzygali na naszą korzyść.