- Dużo łatwiej pozytywnie nakręcać się po zwycięstwach, ale mieliśmy w tym sezonie różne momenty. Podkreślę po raz kolejny, że niemal przez cały sezon gramy naprawdę bardzo dobrą siatkówkę, nawet mimo porażek - podkreślał trener Dariusz Daszkiewicz po historycznym zwycięstwie (3:1) GKS-u Katowice nad Jastrzębskim Węglem w ostatnim meczu 23. kolejki PlusLigi.
Na naszych oczach wydarzyła się historia, po raz pierwszy wygraliśmy siatkarskie derby Śląska.
Do meczu idealnego nam nieco zabrakło, ale uważam, że zagraliśmy dobrze w trudnym i wymagającym spotkaniu. Dawid Konarski był fantastycznie dysponowany, przez długi czas nie potrafiliśmy go zatrzymać i na dobrą sprawę to on w pojedynkę rozstrzygnął drugi set na korzyść jastrzębian. Dla mnie najważniejsze jest to, że zagraliśmy całym zespołem: Kamil Kwasowski świetnie zagrał w pierwszym secie, a gdy miał problemy, na jego miejsce wszedł Adrian Buchowski i dołożył chociażby bardzo ważny blok w trzecim secie. Zadziałały także podwójne zmiany w końcówce seta, potwierdził to na przykład as Wiktora Musiała. Każdy zawodnik, który wchodził na boisko, wnosił coś pozytywnego. Jak nie być zadowolonym z trzech punktów, skoro ogrywamy zespół, który pokonał dwa razy Zenita Kazań! To jest naprawdę bardzo duże osiągnięcie, nic, tylko się cieszyć.
KOMUNIKAT W SPRAWIE MECZÓW ORGANIZOWANYCH PRZEZ WIELOSEKCYJNY GKS
Zagrywka była tym elementem, którym pomógł nam najbardziej w wywarciu presji na rywalu?
Zagraliśmy dość agresywnie w polu serwisowym i to się opłaciło mimo 16 błędów w tym elemencie, bo przyniosło aż 8 asów. Do tego dochodzi aż 13 bloków w czterech setach, na dobrą sprawę prawie każdy gracz wykazał się w tym elemencie. Należy pochwalić zespół za zagrywkę, a także za grę blok-obrona; swoimi obronami w ważnych chwilach meczu wyróżnił się Szymon Gregorowicz, który w tym sezonie już nieraz potwierdzał, że świetnie broni. A akcja z podbiciem piłki przy bandach... To było mistrzostwo świata całej drużyny.
Po takim spotkaniu motywacja całej drużyny przed dwoma decydującymi spotkaniami rundy zasadniczej musi być olbrzymia.
Motywacji nigdy nam nie brakowało i jej nie zabraknie. Dużo łatwiej pozytywnie nakręcać się po zwycięstwach, ale mieliśmy w tym sezonie różne momenty. Podkreślę po raz kolejny, że niemal przez cały sezon gramy naprawdę bardzo dobrą siatkówkę, nawet mimo porażek. Poza spotkaniami z MKS-em Będzin i PGE Skrą Bełchatów w każdym meczu spisywaliśmy się na miarę swoich możliwości. Spotkanie w Sosnowcu trochę zachwiało naszą wiarę w pomyślny koniec rundy zasadniczej, bo liczyliśmy tam na dobry występ i punkty, ale szybko wróciliśmy do swojego grania. Choć przegraliśmy potem z ZAKSĄ, byliśmy w stanie postawić się mistrzowi kraju i nie można powiedzieć, że to była gra do jednej bramki.
KULISY WYGRANEJ Z JASTRZĘBSKIM WĘGLEM (WIDEO)
Kolejny mecz rozegramy dopiero 18 marca, po rozgrywkach Pucharu Polski.
Trudno powiedzieć, czy taka dłuższa przerwa bardziej pomaga czy przeszkadza. Przygotowania do kolejnych spotkań zaczniemy w środę, po dwóch dniach odpoczynku. W ciągu tygodnia będziemy musieli dostosować nasz plan treningów do harmonogramu obiektu w Szopienicach, ale nie powinno być z tym większym kłopotów. Walczymy o play-offy i mamy nadzieję, że w nich się znajdziemy.
Obserwuj @GKSSiatkówka