Środkowy GieKSy chce, aby zespół w dwóch ostatnich spotkaniach sezonu PlusLigi zaprezentował się jak najlepiej.

Za nami przegrane spotkanie w Suwałkach. Jak duży wpływ, według Ciebie, na naszą postawę mógł mieć fakt, że straciliśmy matematyczne szanse na utrzymanie w lidze?

Nie ma co ukrywać, że przegrane spotkanie w Gdańsku miało swoje reperkusje także w Suwałkach. To nie jest możliwe, żeby po dwóch dniach zapomnieć o spadku z PlusLigi, w dodatku po meczu, gdzie mieliśmy wszystko po swojej stronie i szanse na wygraną. Były blisko wygranej i zachowania szans, niestety to się nie udało.

Dzień przed meczem w Suwałkach nie było treningu – resetowaliśmy głowy, staraliśmy się wrócić na właściwe tory. Myślę, że zarówno rozruch, jak i rozgrzewka w naszym wykonaniu wyglądały nieźle, nie widać było po nas załamania mentalnego czy braku zaangażowania, natomiast start spotkania w Suwałkach w naszym wykonaniu nie był dobry i to jest fakt. Zaczęliśmy słabiej niż zazwyczaj, ale nie mogę powiedzieć, że zespół zwiesił głowy. 



Być może widać było po niektórych zawodnikach, że ciężko odczuli moment spadku z ligi, ale każdy z nas ma swoje ambicje, indywidualnie zależy nam na jak najlepszych występach na koniec sezonu mimo spadku z ligi, ponieważ chcemy dostarczyć sobie i kibicom choć trochę radości. Osobiście uważam, że naszym fanom należą się nasze jak najlepsze występy w dwóch ostatnich meczach sezonu, jakie rozegramy na hali w Szopienicach.

Zgodzisz się, że charakterystyczne dla ostatniego meczu były serie 4-5 punktów, traconych lub zyskiwanych przez obie drużyny, które wyznaczały rytm tego starcia i które okazały się dla nas problemem?

Rzeczywiście, to był jeden z kluczowych elementów meczu w Suwałkach, do tego dochodziło przyjęcie zagrywki. Wiemy, że jesteśmy w stanie dobrze grać na wysokiej piłce, ale często brakowało nam szansy gry na niej, za często oddawaliśmy piłkę na drugą stronę. A kiedy gra się przeciwko rozgrywającego Sanchezowi, który przy dokładnym dograniu rozgrywa chyba najszybciej na świecie, poziom trudności rośnie. Niestety brakowało nam dokładności w przyjęciu, zbyt dużo było piłek oddanych za darmo przeciwnikowi i w tym elemencie różnica jakości była spora.

Przed nami dwa ostatnie, domowe spotkania sezonu. Mimo tego, że będziemy kończyć sezon z dużym smutkiem, na pewno zależy Wam na zakończenie rozgrywek pozytywnym akcentem.

Dokładnie tak jest i jestem zdania, że jesteśmy w stanie to zrobić. Wszystko zależy od nas, od naszego przygotowania mentalnego i fizycznego w nadchodzących dniach i tygodniach. Mnie bardzo zależy na tym, by kończyć sezon zwycięsko, w dobrym stylu, bo taki finisz sprawi, że będziemy żegnać się po sezonie i przystępować do kolejnego w dużo lepszych nastrojach i z lepszym nastawieniem na przyszłość. Nie ma co ukrywać – za nami ciężki sezon, w którym nie zrealizowaliśmy swojego celu, ale powinniśmy teraz powalczyć dla siebie, dla kibiców, dla Klubu i jego władz oraz pracowników. Jesteśmy to sobie oraz im winni i od siebie na pewno dam sto procent.