Po pierwszym zwycięstwie w 2025 roku porozmawialiśmy z Damianem Domagałą. Nasz atakujący podkreślił duże znaczenie wygranej w Tarnowie.

Damian, gratuluję zwycięstwa. 3:0 i trzy punkty – o to chodziło w tym ważnym spotkaniu, prawda?

Tak, z pewnością można powiedzieć, że przyjechaliśmy do Tarnowa po zwycięstwo. W pierwszej rundzie to była tak naprawdę jedyna drużyna, którą pokonaliśmy. Wiedzieliśmy jednak, że będzie to trudne spotkanie, bo ostatnio Barkom był na fali. Rywale pokonali przecież mistrzów Polski (Jastrzębski Węgiel) czy Asseco Resovię Rzeszów na wyjeździe. I faktycznie było to ciężkie spotkanie.

Widziałem sporo stykowych momentów, w których w końcu to my przełamaliśmy przeciwników naszą dobrą grą i potrafiliśmy „odjechać” na kilka punktów. Drugi set, który praktycznie był już przegrany, jednak zdołaliśmy odwrócić w samej końcówce. To nas bardzo cieszy – tak samo, jak zwycięstwo za trzy punkty.

Dzisiaj zacząłeś na ławce rezerwowych, ale potem wszedłeś na boisko i zostałeś na nim do końca. Czy jesteś zadowolony ze swojej gry?

Myślę, że tak. Nie mam się czego wstydzić po takim meczu. Wszedłem w dość trudnym momencie drugiego seta i cieszę się, że mogłem pomóc drużynie odwrócić losy tej partii. Zostałem na boisku na dłużej i udało się wygrać to ważne spotkanie.

Który moment meczu był dla Ciebie najtrudniejszy?

Myślę, że ten wspomniany drugi set – to był kluczowy moment w tym spotkaniu. Wiemy też z doświadczenia - bo już mieliśmy takie sytuacje w tym sezonie - że nie jest łatwo wrócić po przegranym secie na boisko i kontynuować dobrą grę. Cieszę się, że szczęście dzisiaj było z nami, bo szczerze mówiąc w paru poprzednich meczach tego szczęścia nam zabrakło. To też był jeden z elementów, który zaważył w drugim secie, natomiast w trzecim potwierdziliśmy naszą dobrą dyspozycję.

Teraz przed nami mecz z Resovią. Z pewnością będziecie się do niego przygotowywać w lepszych nastrojach…

Szczerze mówiąc, dużo łatwiej przychodzi się na poniedziałkowy trening po zwycięstwie. Resovia ma problemy zdrowotne i kadrowe, a my będziemy chcieli to wykorzystać. Czujemy, że będzie szansa w nadchodzącym meczu i będziemy walczyć na sto procent. A teraz wracamy do Katowic i dalej ciężko pracujemy.