Nowy przyjmujący siatkarskiej GieKSy podzielił się z nami m.in. wspomnieniami z turnieju olimpijskiego, w jakim występował.
Powiedz, dlaczego zdecydowałeś się na ofertę GKS-u Katowice i kontynuowanie swojej siatkarskiej przygody w PlusLidze.
Przede wszystkim dużo słyszałem o całym klubie i przekonała mnie wizja jego rozwoju. Piłka nożna, siatkówka, hokej w jednym klubie - to bardzo ciekawy, duży projekt i bardzo się cieszę, że stałem się jego częścią. GKS Katowice dał się poznać w polskiej lidze jako zespół walczący i stawiający odważnie czoła wielu utytułowanym drużynom, co pokazuje dobry charakter. Do tego wiem, że trener nie boi się stawiać na młodych zawodników i zależy mi na pracy z dobrymi szkoleniowcami, którzy pomogą mi podnieść umiejętności i dzięki temu walczyć o jak najwięcej grania.
Za tobą sezon spędzony w Exact Systems Norwidzie Częstochowa. Jak ocenisz poziom polskim ligi na tle swoich wcześniejszych doświadczeń?
Mój pierwszy sezon w Częstochowie oceniam jako niezły, myślę, że spełniliśmy stawiane przed nami oczekiwania, a do tego spodobała mi się atmosfera na meczach PlusLigi. Na pewno liga jest mocniejsza niż francuska, grają tu silniejsze drużyny i wielu siatkarzy z absolutnego światowego topu. Poziom rywalizacji jest naprawdę wysoki, nie można sobie pozwolić na słabości, a do tego nierzadko graliśmy mecze w krótkich odstępach czasu. Widziałem, że tutaj mogę się rozwinąć, dlatego zależało mi na tym, żeby grać kolejny sezon w Polsce.
Można zakładać, że twoim głównym celem na nadchodzący sezon będzie walka o jak najwięcej czasu spędzonego na boisku.
Zgadza się, że nie miałem wielu szans na grę w podstawowym składzie w poprzednim sezonie. Ciężko powiedzieć, z czego to wynikało; dołączyłem do zespołu dość późno, tuż po meczach mojej reprezentacji w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskim, na dobrą sprawę na tydzień przed startem ligi. Być może to sprawiło, że nie miałem okazji przekonać do siebie bardziej swoich ówczesnych trenerów, ale kiedy już wychodziłem na boisko, dawałem z siebie sto procent i pokazywałem, że mam spore możliwości. W nowym klubie będę chciał walczyć o miejsce w składzie od samego początku moich treningów w Katowicach i chcę wykorzystać każdą okazję do tego, by pokazać swoją przydatność dla drużyny.
Pochodzisz z kraju, który ma na koncie sporo siatkarskich mistrzostw Afryki i to pewnie sprawiło, że zainteresowanie siatkówką przyszło naturalnie.
To prawda, tunezyjska reprezentacja w siatkówce to jedna z najsilniejszych drużyn w Afryce, która nieraz rywalizowała na wysokim poziomie w rozgrywkach na poziomie światowym, czy to na igrzyskach, czy w mistrzostwach świata. Od najmłodszych lat uwielbiałem oglądać siatkówkę i w nią grać, dlatego wybór mojej ukochanej dyscypliny sportu był prosty. Zacząłem od regularnych treningów w szkole średniej i szybko się przekonałem, że siatkówka to dla mnie nie tylko sposób na spędzanie czasu albo ewentualna kariera zawodowa, ale tak naprawdę to jest całe moje życie. Podjąłem szybko decyzję, że chcę być zawodowym siatkarzem i cały czas realizuję swoje marzenia.
Jakbyś określił swoje największe atuty jako zawodnika?
Zdecydowanie wolę pracować w ciszy i udowadniać swoją wartość podczas treningów i meczów, niż o tym mówić. Liczę na rozegranie dobrego sezonu, na podniesienie swoich umiejętności pod okiem trenera i danie od siebie jak najwięcej zespołowi, żebyśmy mogli osiągnąć założone cele. Jeżeli będziemy dobrze spisywali się jako drużyna, na pewno skorzystam na tym jako zawodnik i mam nadzieję, że dam się zapamiętać dobrze jak największej liczbie fanów.
Miałem okazję wystąpić w turnieju olimpijskim Tokio 2020 wraz z kadrą Tunezji. Jak wspominasz tamten czas?
Chyba mogę powiedzieć bez żadnego zawahania, że to było najlepsze doświadczenie w mojej dotychczasowej karierze, a chyba nawet w całym życiu. Oczywiście było ono trudne przez regulacje związane z COVID-19 i brak fanów na trybunach, ale sama świadomość, że uczestniczysz w największej imprezie sportowej na świecie i widzisz koło siebie tak wspaniałych sportowców jak Novak Djoković czy Luka Doncić w wiosce olimpijskiej… To zapada ci w pamięć na całe życie. Do tego rywalizujesz z najlepszymi siatkarzami świata i tworzysz historię tego sportu, to niesamowite uczucie, które zostaje z tobą długo.
W takim razie na koniec zdradź nam swoje typy dotyczące medali siatkarskiego turnieju Paryż 2024.
Bardzo trudno wytypować najlepszą trójkę drużyn w Paryżu, ponieważ poziom turnieju olimpijskiego jest niewiarygodnie wysoki i wiele z nich pokazało swoje olbrzymie możliwości w ostatniej edycji Ligi Narodów. Polska na pewno będzie jednym z faworytów do medalu olimpijskiego - ciężko powiedzieć, jakiego koloru, ale na pewno taka zdobycz Waszych siatkarzy na pewno uraduje całą Polskę. Do tego do walki o podium na pewno włączą się Włosi i Francuzi, ale nie tylko oni, bo chętnych do medalu jest bardzo wielu. Na pewno będę trzymał kciuki za polskich siatkarzy, nie tylko dlatego, że gram teraz w PlusLidze, ale przede wszystkim jestem pełen podziwu za to, jak wasza reprezentacja grała w ostatnim czasie i ile medali zdobyła.
fot. archiwum Aymena Bouguerry