Kamil Kwasowski: Nie gra się dla nagród

16.11.2020 17:44

- Po prostu chciałem pokazać się jak najlepiej i wygrać ten mecz - mówił po zwycięstwie 3:0 nad Cerrad Enea Czarnymi Radom nasz przyjmujący Kamil Kwasowski, MVP spotkania..

Wasza pewność siebie na boisku w Radomiu rosła z akcji na akcję czy już wcześniej czuliście, że jesteście w stanie powalczyć o dobry wynik?

Na pewno nie towarzyszyła nam większa presja, bo przed meczem to drużyna z Radomia była wyraźnym faworytem, a my wracaliśmy po drugiej kwarantannie i siłą rzeczy trudno było na nas stawiać. Po prostu chcieliśmy jak najszybciej wrócić do grania i spróbować zdobyć jakieś punkty, a rywal w tej sytuacji po prostu musiał wygrać. Nasza pewność siebie rosła z minuty na minutę i z każdą udaną akcją, czego efektem był trzeci set, w którym utrzymaliśmy naszą skuteczność i jakość gry do samego końca.

Już w listopadzie zeszłego roku, gdy przegraliśmy w Radomiu 1:3, widać było, jak bardzo chcesz wygrać w tej hali. Statuetka MVP cieszy podwójnie?

Takim spotkaniom na pewno towarzyszy duża motywacja. Nagroda MVP cieszy, to miłe wyróżnienie, ale w siatkówkę nie gra się dla nagród, tylko dla końcowego wyniku i sukcesu całej drużyny. Po prostu chciałem pokazać się jak najlepiej i wygrać ten mecz. Najważniejsze są trzy punkty.

SZLACHETNA PACZKA GIEKSY DLA PANA KAZIMIERZA (KLIKNIJ)

Który element naszej gry był najważniejszy dla losów meczu?

Według mnie najważniejsza była presja na zagrywce z naszej strony i dobre przyjęcie, dzięki któremu Janek Firlej mógł swobodnie rozdzielać piłki. Z czasem zdominowaliśmy rywala w każdym elemencie i myślę, że trochę zaskoczyliśmy radomian naszą zagrywką, a także dyspozycją, wolą walki, głodem gry i generalnie samej siatkówki. Dużo elementów zaczęło jednocześnie funkcjonować po naszej stronie i daliśmy radę. Gdybyśmy musieli grać na przykład pięć setów, mogłoby być ciężko, ale na szczęście tak nie było.

Teraz możemy czuć się nieco pewniej przed kolejnym ligowym starciem, czy należy zachować chlodne głowy?

Wygrana w Radomiu dodała nam pewności siebie, ale nie ma co z nią przesadzać, bo Cuprum to dobry zespół, który na pewno nie położy się na parkiecie i nie da punktów za darmo. Trzeba będzie grać do samego końca. Trudno powiedzieć, jak będzie wyglądała nasza forma fizyczna, ale postaramy się o to, by powtórzyć poziom naszego grania w Radomiu, albo chociaż bardzo się do niego zbliżyć.

W środę 18 listopada o godzinie 17:30 GKS Katowice rozegra u siebie spotkanie w Cuprum Lubin. Zapraszamy do śledzenia przebiegu tego meczu na antenie Polsat Sport News oraz na naszej stronie internetowej!

Partner strategiczny
Partner Wiodący
Klub Biznesu
Partner Techniczny
Partnerzy
PlusLiga