piątek, 26 października 2018 18:00, Szopienice

Frekwencja: 700

4. kolejka PlusLiga

GKS Katowice

GKS Katowice GKS

0

:

3

( 21:25, 22:25, 24:26 )

Cuprum Lubin

Cuprum Lubin Cuprum

 

 

 

 

Składy

GKS Katowice: Komenda, Depowski, Krulicki, Butryn, Rousseaux, Kohut, Mariański (libero) oraz Krzysiek, Fijałek, Sobański, Ogórek (libero), Woch

Cuprum Lubin: Gorzkiewicz, Grobelny, Marcyniak, Wachnik, Yanagida, Boruch, Gruszczyński (libero) oraz Ziobrowski, Toobal

Przebieg spotkania

W czwartej kolejce PlusLigi GKS Katowice zmierzył się z Cuprum Lubin. Mimo wyrównanego spotkania, to goście zwyciężyli w trzech setach.

Początek spotkania nie ułożył się po myśli naszego zespołu. Przy stanie 5:5 GieKSa popełniła dwa błędy w ataku, a chwilę później Cuprum wyprowadziło skuteczną kontrę. Czas wzięty przez Piotra Gruszkę poskutkował, bowiem po nim po dwóch atakach Tomasa Rousseaux i skutecznym bloku katowiczanie doprowadzili do stanu 8:8. Kolejne cztery akcje należały jednak do rywali, dlatego trener Gruszka zdecydował się poprosić o drugą przerwę. Ten zabieg również przyniósł skutek, choć GKS potrzebował nieco więcej czasu, by odrobić straty. Ostatecznie po punktowej zagrywce Dominika Depowskiego na tablicy pojawił się rezultat 15:15. W drugiej części partii sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Najpierw to GieKSa prowadziła 20:18, ale kolejnych sześć punktów padło łupem przyjezdnych, którzy chwilę później objęli prowadzenie w meczu.

Druga partia była zdecydowanie bardziej wyrównana. Obie drużyny grały punkt za punkt, jednak w połowie partii lubinianom udało się objąć niewielką przewagę. Zacięta walka trwała do samego końca, ale ostatni punkt w secie znów zdobyło Cuprum, które prowadziło już 2:0.

W trzeciej partii kluczowy moment nastąpił przy stanie 12:12. Wówczas lubinianom udało się odskoczyć na bezpieczną przewagę (15:12), która po chwili wynosiła już pięć punktów (18:13). Siatkarze GieKSy do końca próbowali odrobić straty i osiągnęli swój cel przy zagrywkach Karola Butryna (22:22). W końcówce na parkiecie w Szopienicach rozgorzała prawdziwa walka, ale po punktowej zagrywce Mariusza Marcyniaka, to rywale cieszyli się ze zwycięstwa.

MVP: Igor Grobelny.