poniedziałek, 08 kwietnia 2024 17:30, OS Szopienice

30. kolejka PlusLiga

GKS Katowice

GKS Katowice

3

:

1

( 25:23, 25:21, 19:25, 26:24 )

LUK Lublin

LUK Lublin

 

 

 

 

Składy

GKS Katowice: Waliński, Domagała, Usowicz, Krulicki, Kvalen, Fenoszyn, Mariański (libero) oraz Mielczarek, Saitta, Wóz. Trener: Grzegorz Słaby

LUK Lublin: Malinowski, Kania, Brand,. Krysiak, Komenda, Zając, Kędzierski (libero) oraz Nowakowski, Schulz

Przebieg spotkania

W ramach 30., ostatniego meczu fazy zasadniczej PlusLigi GKS Katowice mierzył się z Bogdanką LUK Lublin, pewną miejsca w czołowej ósemce rozgrywek i walki w play-offach. Sytuacja GKS-u przed tym spotkaniem była jasna: katowiczanie już wcześniej zapewnili sobie utrzymanie, pozostawała jedynie kwestia, czy wyprzedzą w tabeli KGHM Cuprum Lubin i czy zajmą 13. czy 14. miejsce na koniec rundy zasadniczej. W składzie meczowym z powodu urazów zabrakło Lukasa Vasiny i Jakuba Jarosza. Rolę kapitana GKS-u w tym meczu pełnił Bartosz Mariański, a szansę na występ na rozegraniu od pierwszej piłki meczu dostał Piotr Fenoszyn. W szóstce meczowej lublinian także doszło do kilku roszad kadrowych.

Pierwsze prowadzenie w meczu należało do gości (3:5), chociaż GKS dobrze radził sobie z punktowaniem na środku siatki. Zaczęliśmy tracić inicjatywę po zablokowanym ataku Jonasa Kvalena i autowej próbie Marcina Walińskiego, co zmusiło sztab GieKSy do skorzystania z przerwy. Wróciliśmy do lepszej gry dzięki punktom Usowicza, natomiast prowadziła wciąż Bogdanka LUK po asie Malinowskiego na 11:8 dla rywali. Odrobiliśmy część strat dzięki punktowej serii Walińskiego w ataku i bloku, co pozwoliło nam myśleć o przełamaniu, tym bardziej, że broniliśmy coraz więcej piłek i kończyliśmy kontry po zagraniach do Krulickiego i Usowicza (15:16).

Dzięki punktowej zagrywce Walińskiego na tablicy wyników pojawił się remis po 18, ale potem znów musieliśmy przerywać grę czasem po asie Malinowskiego. Gra obu zespołów mocno falowała w końcówce seta; udało nam się wykorzystać przestój po stronie rywala i mimo przegrywania trzema „oczkami” doprowadzić do remisu 22:22 dzięki atakowi Domagały i zatrzymaniu akcji Tobiasa Branda. Po nieudanej zagrywce Schulza i autowym ataku Malinowskiego wygraliśmy tę partię 25:23!

W drugim secie dzięki Domagale pewnemu w polu zagrywki doprowadziliśmy na start do remisu 3:3, po czym gra toczyła się dość równo za sprawą wysokiej skuteczności GieKSy w ataku po obronie. Nasza dokładna gra po przyjęciu piłki i spora liczba obron w polu, a także skuteczność Domagały sprawiła, że wygrywaliśmy w dobrym stylu i punktowaliśmy słabości lublinian. Do tego doszły aż trzy punktowe bloki z rzędu dające nam wynik 14:9. Nasza przewaga nieco stopniała po bloku Kani na Usowiczu, ale byliśmy nadal w grze o drugiego seta. Po autowym ataku Schulza wygrywaliśmy 21:17, mieliśmy wszystko w swoich rękach i wykorzystaliśmy szansę w stu procentach. Asa dołożył Domagała, potem rywale popełnili błąd nad taśmą, a na koniec nasz atakujący poprawił się w akcji na prawej stronie siatki i wygraliśmy 25:21!

Lublinianie uznali, że zmiany są konieczne, dlatego w trzecim secie na parkiecie pojawili się Wachnik na przyjęciu i Schulz na ataku. GKS nadal sprawiał duże problemy lublinianom w przyjęciu i mógł liczyć na skutecznego atakującego (4:4). Po bloku Komendy na Walińskim przegrywaliśmy 7:5 i po raz pierwszy od dłuższego czasu pozwoliliśmy Bogdance LUK na przejęcie inicjatywy na boisku, do tego wyraźnie straciliśmy pewność siebie w ataku. Po bloku Nowakowskiego na Domagale na parkiecie pojawili się Davide Saitta i Wiktor Mielczarek, by podnieść naszą skuteczność (9:12). Niestety zbyt często po naszym przyjęciu piłka wracała na stronę rywali, a ci korzystali z takich podarunków.

Przewaga gości zasłużenie urosła do sześciu punktów po dobrych atakach Damiana Schulza mimo starań GKS-u w obronie, także za polem gry i niezłej skuteczności Domagały. Ostatecznie gracze z Lublina przedłużyli rywalizację, wygrywając partię 25:19 po kontrolowanym blok-aucie w wykonaniu Branda. Rozpędzeni gracze Bogdanki LUK zamierzali iść za ciosem, ale po efektownym ataku Kvalena między siatkę i blok oraz asie Domagały szybko zremisowaliśmy po 3 i pokazaliśmy, że będziemy grać o komplet punktów. Przeciwnicy odpowiedzieli dobrym czytaniem gry i szczelnym blokiem, a po naszym przyjęciu na drugą stronę i punkcie Branda konieczny był czas dla GieKSy (8:10).
Podjęliśmy walkę o odwrócenie wyniku i po ataku Usowicza z kontry po piłce przechodzącej remisowaliśmy już po 12, a po zerwanym ataku Branda i bloku Fenoszyna pojawiła się szansa na przejęcie dominacji w meczu. W szeregi GieKSy wróciła energia i radość, co przekładało się na kolejne zwycięskiej akcje (19:17). Wchodziliśmy w kluczową część seta z przewagą dwóch punktów, która zamieniła się w remis po przegranej walce na siatce z Brandem. Zrobiło się nerwowo, ale po asie Krulickiego mieliśmy w górze piłkę meczową... jednak po dwóch punktach Tobiasa Branda graliśmy na przewagi, a w niej punkty Walińskiego i Domagały dały nam trzy punkty!

MVP: Damian Domagała (GKS)