sobota, 10 lutego 2024 20:30, OS Szopienice

21. kolejka PlusLiga

GKS Katowice

GKS Katowice

3

:

0

( 25:10, 32:30, 25:19 )

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

 

 

 

 

Składy

GKS Katowice: Waliński, Domagała, Adamczyk, Usowicz, Vasina, Saitta, Mariański (libero) oraz Jarosz, Mielczarek, Kvalen, Fenoszyn. Trener: Grzegorz Słaby

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Takvam, Zapłacki, Janusz, Kaczmarek, Paszycki, Chitigoi, Shoji (libero) oraz Ziółkowski, Kluth, Biernat, Wiltenburg

Przebieg spotkania

W domowym meczu 21. kolejki PlusLigi GKS Katowice podejmował w hali OS Szopienice Grupę Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, aktualnego wicemistrza Polski. Licznie zgromadzeni kibice uświetnili to wydarzenie efektowną kartoniadą zaprezentowaną siatkarskiej Polsce tuż przed startem spotkania. W meczowej szóstce GieKSy obyło się bez zmian w porównaniu z zestawieniem na poprzednie spotkanie z Jastrzębskim Węglem

Zaczęliśmy mecz dobrze, bo od bloku Saitty na 4:2 dla GieKSy i od dobrego reagowania na ataki rywali. Po dwóch asach Lukasa Vasiny z rzędu trener rywali musiał wzywać swój zespół na przerwę, bo GKS zaczynał dominować na parkiecie. Katowiczanie wypracowali zasłużone 5 punktów przewagi, doskonale realizując swoje założenia w grze po obronie i nękając rywali atakami po bloku w aut (12:6). Powiększaliśmy nasze prowadzenie dzięki współpracy Saitty ze środkowymi, a także doskonałym serwisom, które wprowadzały sporo zamieszania w szeregi rywali i zmusiły trenera Swaczynę do przerwy przy stanie 16:7 dla GieKSy. Kędzierzynianie ratowali się podwójną zmianą, ale nie byli w stanie uratować seta, w którym GKS dominował w absolutnie każdym elemencie siatkarskim. Po dwóch asach Domagały z rzędu wygrywaliśmy aż 21:8, a całego seta zamknęliśmy wynikiem 25:10 po celnym zbiciu Vasiny z drugiej linii i ataku Walińskiego z piłki przechodzącej!

Obraz gry nie zmienił się po zmianie stron, wicemistrzowie Polski wyglądali na zupełnie wybitych z rytmu, zwłaszcza w przyjęciu, na które musiał wejść nominalny atakujący Kaczmarek. Dopiero as Bartłomieja Klutha (4:3) nieco poprawił sytuację gości i sprawił, że gra była bardziej wyrównana. Impuls dał naszym rywalom środkowy Dmytro Paszycki, po którego dwóch punktach atakiem i asie na tablicy wyników pojawił się remis 8:8, co spotkało się z oczywistą reakcją trenera Słabego. GKS nadal miał atut w postaci zagrywki i skutecznej obrony, ale przeciwnicy obudzili się w polu serwisowym i zaczęli ochoczo korzystać ze środkowych w ataku. To sprawiło, że straciliśmy prowadzenie po asie Marcina Janusza i musieliśmy gonić wynik za sprawą dwóch przegranych wideoweryfikacji oraz bloku na Vasinie (11:15).

Powoli wracaliśmy na właściwe tory, jednak ZAKSA zachowała cztery punkty przewagi, korzystając z naszych nieudanych akcji w ataku. W szóstce GKS-u doszło do serii zmian, która pomogła nam w odrobieniu strat po punktach Kvalena i serwisach Usowicza. Ze stanu 19:24 zrobiła się gra na przewagi po kapitalnych obronach naszej drużyny i dwóch atakach o blok Jarosza! Wróciły wielkie emocje, mocne serwisy i szalone zagrania obu ekip. Ten absolutnie fenomenalny fragment gry zakończył się dwoma asami Marcina Walińskiego na 32:30 dla GieKSy!

Trzeciego seta zaczynaliśmy z Kvalenem, Jaroszem i Fenoszynem na boisku, licząc na utrzymanie dobrej energii ze zwycięskiej drugiej partii. Graliśmy równo punkt za punkt, a po asie Adamczyka i skutecznym ataku Walińskiego po dograniu Jarosza wygrywaliśmy 6:4, a po efektownym bloku Usowicza na 8:5, wieńczącym najdłuższą akcję meczu, trener Swaczyna poprosił o czas. Dobrze wyglądała współpraca Fenoszyna z Jaroszem, do tego wygrywaliśmy ważne dłuższe akcje (12:7) i w ten sposób przybliżaliśmy się do historycznej wygranej za trzy punkty. Rywale oddawali nam punkty po błędach w ataku i to GKS był w zdecydowanie lepszej sytuacji, aczkolwiek nie zabrakło zapobiegawczego czasu przy 16:12 dla naszej ekipy po bloku na Jaroszu.

Po akcjach naszego kapitana i bloku Fenoszyna wygrywaliśmy 20:13, a kolejne punktowe akcje w bloku tylko nas napędzały. Nieco się zacięliśmy w końcówce, ale ostatecznie atak Walińskiego z drugiej linii i serwis Klutha w siatkę (25:19) dały nam pierwsze zwycięstwo z ZAKSĄ w Katowicach w naszej PlusLigowej historii!

MVP: Marcin Waliński