niedziela, 05 listopada 2023 17:30, Zawiercie
4. kolejka PlusLiga

Aluron CMC Warta Zawiercie Zawiercie
3
:
2
( 25:23, 25:19, 23:25, 22:25, 15:12 )

GKS Katowice GKS
Składy
Aluron CMC Warta Zawiercie: Butryn, Kwolek, Zniszczoł, Cooper, Schamlewski, Tavares, Perry (libero) oraz Bieniek, Kozłowski, Clevenot, Gąsior.
GKS Katowice: Kozub, Domagała, Krulicki, Adamczyk, Vasina, Szymański, Mariański (libero) oraz Waliński, Jarosz.
Przebieg spotkania
W ramach drugiego wyjazdowego meczu PlusLigi GKS Katowice walczył z Aluronem CMC Wartą Zawiercie, a celem było upragnione przełamanie w sezonie i zaprezentowanie swojej najlepszej siatkówki w starciu z brązowym medalistą ostatniego sezonu mistrzostw Polski. W wyjściowym składzie GieKSy doszło do zmiany na środku siatki, Sebastian Adamczyk zmienił Łukasza Usowicza.
Początek spotkania był wyrównany, dobrze wyglądała współpraca Adamczyka z Kozubem i Krulickim, do tego nie pozwalaliśmy, żeby zawiercianie kończyli swoje akcje w pierwszym podejściu. Po bloku na Vasinie dającym miejscowym wynik 9:6 o czas poprosił Grzegorz Słaby, starając się wytrącić oponentów z uderzenia. Walczyliśmy o odrobienie strat mimo momentami zabójczej skuteczności rywala w kontrze, po asie Vasiny i ripoście Szymańskiego zmuszającej Luke'a Perry'ego do błędu mieliśmy remis po 11. Miejscowi odskoczyli chwilę potem na dwa punkty, ale cały czas czuli na sobie oddech zdeterminowanej ekipy GieKSy.
Dopiero atak Butryna na 17:14 dla Aluronu CMC Warty sprawił, że konieczny był drugi czas dla naszej drużyny. Były atakujący GieKSy zdobył punkt zagrywką dający jego ekipie cztery punkty przewagi, ale chwilę potem zatrzymaliśmy go podwójnym blokiem (20:18). Po ważnym asie Kozuba przegrywaliśmy tylko 21:22 i była szansa na przełamanie. Ostatecznie gospodarze wygrali 25:23 po ataku Mariusza Schamlewskiego.
Drugiego seta w podstawie zaczął Marcin Waliński; gospodarze objęli w nim pierwsze większe prowadzenie po autowym ataku naszego zawodnika, jednak GKS utrzymywał kontakt punktowy dzięki postawie Vasiny. Nasza sytuacja pogorszyła się po ataku z drugiej linii Kwolka i bloku na Domagale po których przegrywaliśmy 6:10. Do tego doszły niesamowite ciosy z pola serwisowego Butryna, ale byliśmy w stanie wykorzystać luki w obronie rywala i zaskoczyć zagrywką libero Perry'ego, po czym przegrywaliśmy tylko 12:14 i zmusiliśmy trenera Winiarskiego do skorzystania z przerwy.
Oponenci dobrze wykorzystali ten czas i poprawili swoje prowadzenie po serii widowiskowych obron, z których byli w stanie wyprowadzać celne ataki i pozytywnie się nakręcać do gry, z kolei my przeszkadzaliśmy sobie nieudanymi zagrywkami posyłanymi w sieć (20:15). Zawierciańska Warta nie miała większego problemu, by wygrać drugą partię do 19.
Pozostała nam walka o przedłużenie spotkania. Przeplataliśmy udane i efektowne zagrania niewymuszonymi błędami, co nie pozwalało nam na objęcie prowadzenia, a na domiar złego zaskoczyła nas zagrywka Miguela Tavaresa na 7:4 dla rywala. Chwilę później doszło do zmiany na ataku i wejścia na boisko Jakuba Jarosza. Skoncentrowani gospodarze robili wszystko, by nie dopuścić do zrywu ze strony naszej drużyny, ale nie zatrzymali naszego głodnego punktów kapitana, po którego asie i dwóch efektownych atakach remisowaliśmy po 11 i napędzaliśmy się do kolejnych udanych akcji! Karta zaczęła się odwracać i to GKS zaczął dominować na boisku (13:15).
Nasza drużyna dzięki determinacji i wywieraniu presji na Jurajskich Rycerzach wywalczyła cztery punkty przewagi, które planowaliśmy utrzymać do końca. Nie było łatwo, bo ostatnie wymiany partii były nerwowe po obu stronach i niepozbawione błędów, a po ataku Butryna zmniejszającym straty (21:23) potrzebny był czas dla naszej ekipy. Po autowym ataku Kwolka mieliśmy piłkę setową, a dzieła dopełnił pewny siebie Jarosz obijający blok Jurajskich Rycerzy! (23:25)
Wygrany set pozytywnie wpłynął na GieKSę, w szeregach której oglądaliśmy od startu seta Jarosza (4:4). Miejscowi zaczęli gubić się w atakach po obronie i to katowiczanie prowadzili 9:6 po błędzie Bartosza Kwolka i punkcie Walińskiego finalizującym dwie kapitalne obrony GieKSy. Gdyby nie Karol Butryn, przewaga naszej drużyny mogła być zdecydowanie większa, ponieważ pobudzony GKS szalał w obronie i nękał rywala serwisami (10:13). Dystans punktowy zmniejszył się po autowym uderzeniu Krulickiego, a po dwóch nieudanych zagraniach Walińskiego oglądaliśmy na tablicy wynik 16:16, na powrót zrobiło się nerwowo u obu drużyn. Wiele radości dał nam as Jarosza na wynik 20:18 dla GieKSy, bo oznaczał on, że jesteśmy w grze o piątego seta, gdyż mieliśmy mocne oparcie ofensywne w osobie naszego kapitana. Ostatecznie po autowym serwisie Zniszczoła i blok-aucie Jarosza wywalczyliśmy piątego seta, po raz pierwszy w historii rywalizacji tych klubów!
Zaczęliśmy ostatniego seta od prowadzenia 3:2 i wprowadzenia rywali w nerwowość swoimi licznymi podbiciami piłki w obronie, a odpowiedzią zawiercian były zagrywki Bartosza Kwolka, które dały jego ekipie chwilowe prowadzenie. Na zmianie stron prowadzili 8:7 miejscowi po akcji Trevora Clevenota, ale GKS był w natarciu i wszystko było możliwe, ale chwilę później Karol Butryn trafił dwa razy z zagrywki i przegrywaliśmy trzema punktami. Odrobiliśmy część strat po akcjach Krulickiego i Walińskiego (12:10), jednak ostatnie akcje należały do gospodarzy meczu. Po bloku na Vasinie i nieudanej zagrywce Jarosza musieliśmy zadowolić się jednym punktem (15:12).
MVP: Karol Butryn (Aluron CMC)
W sprzedaży są już bilety na mecz GKS-u z Jastrzębskim Węglem, który odbędzie się w sobotę 11 listopada o godzinie 17:30. Bilety można zakupić na stronie bilety.gkskatowice.eu. Stacjonarnie wejściówki dostępne są w Regionalnym Centrum Informacji Turystycznej (Katowice, Rynek 13), które otwarte jest od poniedziałku do piątku w godz. 9.00 - 17.00 oraz w soboty i niedziele w godz. 9.00 - 13.00, a także w Oficjalnym Sklepie GKS-u Katowice. W dniu meczu wejściówki dostępne są w kasie hali.