czwartek, 16 marca 2023 17:30, Katowice
28. kolejka PlusLiga

GKS Katowice GKS
0
:
3
( 22:25, 20:25, 21:25 )

Trefl Gdańsk Trefl
Składy
GKS Katowice: Szymański, Domagała, Adamczyk, Quiroga, Kania, Seganow, Mariański (libero) oraz Jarosz, Nowosielski, Mielczarek.
Trefl Gdańsk: Martinez, Bołądź, Niemiec, Zaleszczyk, Zhang, Droszyński, Perry (libero) oraz Czerwiński, Nasewicz.
Przebieg spotkania
W meczu 28. kolejki PlusLigi podejmowaliśmy w hali OS Szopienice zespół Trefl Gdańsk, z którym w pierwszym starciu tego sezonu ulegliśmy 1:3. Nasi rywale mecz wcześniej zapewnili sobie miejsce w ćwierćfinale siatkarskich mistrzostw Polski. Celem GieKSy było utrzymanie punktowej serii po zwycięstwach nad PGE Skrą Bełchatów, PSG Stalą Nysa i Cerrad Enea Czarnymi Radom. W składzie gości zabrakło tego dnia Karola Urbanowicza i Mikołaja Sawickiego.
Zaczęliśmy od zasłużonego prowadzenia 5:3 po akcjach Marcina Kani i Sebastiana Adamczyka, natomiast gracze z Gdańska wyrównali (7:7) za sprawą dwóch wymian z dobrymi obronami w polu po naszych atakach. Przyjezdni zaczęli zdobywać punkty blokiem i wyszli przez to na prowadzenie 11:9, a trener Słaby musiał na to zareagować przerwą na żądanie. Wyrównaliśmy wynik po dwóch punktach z rzędu Gonzalo Quirogi, w tej części seta oglądaliśmy więcej skutecznych obron po obu stronach niż wcześniej. To gdańszczanie utrzymywali prowadzenie, ale byliśmy w stanie raz wyrównywać rezultat na tablicy (16:16). Nie wykorzystywaliśmy jednak potknięć Trefla, natomiast rywale szybko korzystali z naszych błędów, czego efektem był wynik 21:18 dla rywali i drugi czas dla GKS-u. Impuls dała podwójna zmiana z Jaroszem, po którego punkcie na 21:23 o czas poprosił trener gości Igor Juricić. Ostatecznie po zagrywce Mielczarka w siatce przyjezdni dopięli swego (22:25).
W drugiej partii prowadziliśmy po autowych próbach Zhanga i Bołądzia, by potem znów grać punkt za punkt po punktowym bloku gości. Wobec słabszej dyspozycji Domagały na atak przy stanie 6:4 dla Trefla wszedł Jakub Jarosz i zaczęliśmy odpowiadać punktowo rozpędzonym gdańszczanom, do tej pory bezlitosnym po niewykorzystanych akcjach z naszej strony. Doczekaliśmy się zmiany Mielczarka za Quirogę i wejście Nowosielskiego za Seganowa (11:13), by próbować zneutralizować atuty dobrze grającego przeciwnika. Po asie Martineza przewaga gdańszczan urosła do pięciu punktów, a GKS zmagał się z brakiem kończącego ataku. Nadzieję dał as Szymańskiego (14:18) i udane ataki Jarosza, dzięki którym mimo trudności liczyliśmy się w walce o odrobienie strat. Zespół Trefla dokończył seta na swoją korzyść po zagrywce Mielczarka w siatkę i punkcie Aliaksieja Nasewicza (20:25).
Na trzeciego seta wyszliśmy z duetem Nowosielski-Jarosz w szóstce, licząc na przedłużenie meczu i poprawę skuteczności ofensywnej. Po bloku na Bołądziu i asie Szymańskiego zaczęliśmy od prowadzenia 5:2, by kilka chwil później stracić przewagę po zagraniach Martineza i sprytnym serwisie Droszyńskiego. Rozgrywający Trefla miał spory komfort pracy, dogrywając po obronach do swoich skutecznych kolegów na skrzydłach, ale GKS nie ustawał w walce o przełamanie niekorzystnego przebiegu gry (12:12), co pokazał Jarosz blokiem na Janie Franchim Martinezie. Mecz przez to się wyrównał, a duet Jarosz-Szymański gwarantował nam kontakt punktowy przez dłuższy czas. Sytuacja skomplikowała się po nieprzyjętej przez nas zagrywce Patryka Niemca (19:20), po której o czas poprosił trener Grzegorz Słaby. Gdańszczanie wypracowali sobie trzy punkty przewagi po naszych pomyłkach i zamknęli mecz po autowym uderzeniu Domagały (21:25)
MVP: Bartłomiej Bołądź (Trefl)