wtorek, 22 listopada 2022 18:30, Nysa
11. kolejka PlusLiga

PSG Stal Nysa PSG Stal Nysa
2
:
3
( 21:25, 24:26, 25:17, 25:22, 12:15 )

GKS Katowice GKS
Składy
PSG Stal Nysa: Zhukouski, Abramowicz, Kwasowski, Gierżot, Ben Tara, Zerba, Dembiec (libero) oraz Miyaura, Szczurek, El Graoui, Buszek, Kramczyński, Jankowski.
GKS Katowice: Jarosz, Hain, Kania, Rousseaux, Szymański, Seganow, Mariański (libero) oraz Quiroga, Nowosielski, Domagała, Mielczarek, Ogórek (libero).
Przebieg spotkania
W ramach 11. kolejki PlusLigi GKS Katowice rywalizował na wyjeździe z PSG Stalą Nysa, jedną z rewelacji obecnego sezonu PlusLigi. GKS przystępował do tego meczu zaledwie 3 dni po ostatniej ligowej konfrontacji, porażce 0:3 z PGE Skrą Bełchatów w hali OS Szopienice.
Zaczęliśmy mecz od zdobycia trzech szybkich punktów i zmuszenia Daniela Plińskiego do skorzystania z przerwy na żądanie. Świetne reakcje w obronie pomagały nam w budowaniu przewagi i kontynuowania passy, a potwierdzeniem naszej jakości był efektowny blok Szymańskiego na Ben Tarze (3:9, 4:12). W ekipie gości zachodziły coraz częstsze zmiany, będące wynikiem rozpaczliwego szukania przeciwwagi dla świetnie funkcjonującej GieKSy, zwłaszcza bloku i w kontrataku. Radziliśmy sobie nawet w trudnych, sytuacyjnych piłkach za sprawą świetnie wyczuwającego moment ataku Jarosza. Jednak nasza przewaga stopniała do 5 „oczek” po autowym ataku Rousseaux (15:20), dlatego należało uspokoić sytuację przerwą na żądanie trenera Słabego. Nysanie starali się rozpędzić w ataku, na szczęście zareagowaliśmy na to blokiem. Piłkę setową oraz decydujący punkt (21:25) dał nam kapitan zespołu Jakub Jarosz, który najlepiej umiał zastopować rosnący napór Stali.
Wiadomo było, że gospodarze wejdą mentalnie w kolejną partię zdecydowanie lepiej. Jednak po bloku Rousseaux i autowych atakach liderów Stali prowadziliśmy 4:1 i po raz kolejny lepiej weszliśmy w granie, a w rolach głównych znów byli Marcin Kania i Jakub Jarosz. Po bloku Szymańskiego na Kwasowskim było już 11:5 dla GieKSy, co było ważnym fundamentem pod dalsze wydarzenia w secie. Nysanie znów zaczęli się rozpędzać po potężnych uderzeniach z zagrywki Ben Tary (11:14), co zmusiło nas do reakcji. Na zagrywce Rousseaux gospodarze stracili trzy ważne punkty, które potem starali się odrobić po akcjach wprowadzonego z rezerwy El Graouiego. Po autowym ataku Szymańskiego prowadziliśmy tylko 20:18, co wprowadziło nerwowość w partii, którą mieliśmy do tej pory pod kontrolą. Po punktach Rafała Buszka i bloku na Rousseaux padł remis po 23, ostatecznie graliśmy na przewagi. Na szczęście skończyliśmy tę część partii szybko po serwisach Jarosza i wieńczącym punkcie Kani (24:26)!
Na trzecią partię nysanie wyszli z mocno przebudowaną szóstką, co dało im prowadzenie 5:3 na start po zagrywkach Abramowicza. Zapowiadała się trudna przeprawa, bo rywal imponował w sile zagrywki i reakcjach na nasze ataki. Mimo to prowadziliśmy dobrze granie punkt za punkt, korzystając ze skutecznych skrzydeł. Po kolejnej serii Abramowicza na zagrywce (11:8) na poprawę przyjęcia wszedł Quiroga, ale miejscowi nie zwalniali ręki w polu zagrywki i na tym korzystali. Trener Słaby skorzystał z podwójnej zmiany, która miała dać impuls do zmian. Rywale kontynuowali konsekwentną grę opartą na korzystaniu z naszych niedokładności (17:12, 20:13). Ostatecznie po zagrywce Rousseaux w siatkę miejscowi przedłużyli mecz, wygrywając do 17.
Czwartą partię zaczęliśmy z Szymańskim i Quirogą na przyjęciu, starając się zneutralizować atuty nysan. Jednak miejscowy zespół zaczął od prowadzenia 4:0 i postawił nas w trudnym położeniu, nabierając przy tym sporej pewności siebie. Nie byliśmy w stanie przełamać czteropunktowego prowadzenia rywala, który dobrze reagował na nasze poczynania przy parze Buszek – El Graoui na przyjęciu (12:8). Prowadzenie nysan urosło do pięciu „oczek” po asie Wassima Ben Tary i nasz sytuacja stała się bardzo niekorzystna. Szukaliśmy swoich okazji serwisem i środkiem siatki, ważne punkty dokładał Quiroga, ale kapitalnie serwujący Ben Tara wraz zresztą ekipy PSG Stali zrobili swoje i doprowadzili do piątego seta po naszym autowym serwisie (25:22).
Czwaty tie-break GieKSy z rzedu oznaczał nowe otwarcie w meczu i szukanie swoich szans mimo bardzo dobrej postawy rywala. Obie ekipy weszły w piątego seta dobrze, prowadząc długie i pełne obron wymiany. Po bloku Jarosza na lewej flance prowadziliśmy 7:5 i dzięki temu byliśmy minimalnie bliżej sukcesu przy zmianie stron. Im bliżej było 15. punktu, tym więcej nerwów wkradało się w szeregi obu drużyn. Nasz spokój zmącił blok Rafała Buszka (10:11), ale autowy atak rywali przybliżył nas do dwóch punktów. A czwarta wygrana po tie-breaku GieKSy stała się faktem po zagrywce rywali w siatkę (12:15)!
MVP: Jakub Jarosz
Już w czwartek 8 grudnia o godzinie 16:15 zagramy w hali OS Szopienice z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, aktualnym mistrzem Polski i klubowym mistrzem Europy. Zapraszamy na mecz! W sprzedaży są już bilety na to wydarzenie – internetowo na stronie bilety.gks.katowice.eu, a stacjonarnie w Regionalnym Centrum Informacji Turystycznej (Katowice, Rynek 13), które otwarte jest od poniedziałku do soboty w godz. 9.00 - 17.00 i w niedziele w godz. 9.00 - 13.00.