wtorek, 01 lutego 2022 20:30, Ergo Arena

1/4 finału Puchar Polski

Trefl Gdańsk

Trefl Gdańsk Trefl

3

:

1

( 25:21, 25:20, 20:25, 25:17 )

GKS Katowice

GKS Katowice GKS

 

 

 

 

Składy

Trefl Gdańsk: Reichert, Wlazły, Mordyl, Urbanowicz, Lipiński, Kampa, Olenderek (libero) oraz Łaba, Sasak, Kozub.

GKS Katowice: Hain, Rousseaux, Jarosz, Kania, Ma'a, Quiroga, Mariański (libero) oraz Domagała, Lewandowski, Ogórek (libero), Nowosielski.

Przebieg spotkania

Przed GKS-em Katowice stała ogromna szansa. W meczu 1/4 finału TAURON Pucharu Polski walczyliśmy w gdańskiej ERGO Arenie z Treflem Gdańsk, a zwycięzca tego spotkania meldował się w finałach Pucharu rozgrywanych we Wrocławiu (26-27 lutego). Stawka meczu była spora, a my liczyliśmy na dobry wynik i historyczny sukces Klubu, tym bardziej, że w dwóch konfrontacjach z Treflem w tym sezonie okazywaliśmy się lepsi (3:2, 3:1).

Mecz zdecydowanie lepiej zaczęli gospodarze, którzy za sprawą dobrze zorganizowanej obrony i bloku prowadzili 6:2, co zmusiło trenera Grzegorza Słabego do szybkiej reakcji i pobudzenia zespołu. Odrobiliśmy straty dość szybko po bloku Micaha Ma'a (7:7), potem uaktywnił się Jakub Jarosz i dzięki temu odzyskaliśmy część kontroli nad przebiegiem gry. Gospodarze sprawiali nam problemy serwisem, przez co straciliśmy dokładność w grze i prowadzenie (14:12), ale wynik wciąż był na styku. Zmieniło się to po serii punktów Trefla lewą flanką, po której traciliśmy do przeciwnika trzy „oczka”. Wtedy serwisy Jarosza i Quirogi sprawiły, że znów wyrównaliśmy wynik i tym razem to Michał Winiarski musiał interweniować. Kłopoty sprawiły nam serwisy rywali, po których Karol Urbanowicz znów wyprowadził rywali na trzy punkty przewagi. Gdańska ekipa nie wypuściła tego z rąk i wygrała seta 25:21 po dwóch punktach Mordyla.

GieKSa musiała znaleźć receptę na problemy w odbiorze zagrywki i zastopowanie nakręcających się oponentów. W podstawowym składzie na kolejną część meczu wyszedł Jakub Lewandowski; gdańszczanie rozpoczęli od prowadzenia 3:0, ale na szczęście nie dopuściliśmy do przestoju i po punktach Rousseaux uspokoiliśmy sytuację. Nie na długo, bo do głosu doszedł serwis Lipińskiego i mimo dobrej dyspozycji Belga musieliśmy gonić wynik, co nie było łatwe przy postawie Lukasa Kampy po drugiej stronie. Do tego nie spisywaliśmy się dobrze w odbiorze zagrywki (11:7). Sygnał do ataku dał Quiroga, a po bloku Rousseaux na Wlazłym przegrywaliśmy tylko 11:12 i po raz kolejny w tym meczu wyszarpaliśmy ważne punkty... by chwilę później znów je stracić w serii. Z ciężarem gry w ataku radził sobie dobrze Tomas Rousseaux (18:16), do tego ważnego asa dołożył Damian Domagała, ale to nie zmieniało faktu, że gdańszczanie byli bliżej sukcesu w partii. Ostatecznie set zakończył się wynikiem 25:20 i to miejscowi byli bliżej celu.

Byliśmy w arcytrudnym położeniu i widać było, że GieKSa stara się wykrzesać w swoich szeregach pozytywną energię mimo wszystko. Miejscowi nie ustawali w przeszkadzaniu nam swoim mocnym serwisem i nie pozwalali na wiele w ataku, ale po asie Ma'a i bloku Rousseaux (7:8) udowodniliśmy, że nie damy się łatwo złamać. Po nieudanym ataku Lipińskiego zyskaliśmy niewielkie prowadzenie, które urosło (11:16) dzięki serii świetnych zagrywek Jakuba Jarosza i dobrych reakcjach jego kolegów. Nasz kapitan pobudził GKS na tyle, by poderwać zespół do ważnego zrywu, jednak wciąż zmagaliśmy się ze słabościami w ofensywie napędzającymi Trefla Gdańsk. Mimo tego „Jarski” poprowadził nas sprawnie do zasłużonej wygranej w trzecim secie (20:25) i przedłużenia starcia.

Piłka była w grze i wciąż mieliśmy szansę na tie-breaka. Niestety gdański zespół zaczął po zmianie stron od prowadzenia 5:1, co musiało spotkać się z reakcją trenera i emocjonalną reakcją. To pomogło, tym razem autorem serii przywracającej nadzieję był Quiroga. Traciliśmy do gdańskiej drużyny cztery punkty po precyzyjnych zbiciach Reicherta i szybkich kontrach jego zespołu (11:7), w dodatku przez blok gdańszczan nie mógł przebić się Jarosz. Na boisko wszedł rozgrywający Nowosielski, jednak rozpędzony Trefl sprawił, że wróciliśmy do poziomu gry z dwóch pierwszych partii, przez co trudno było o przełamanie. GKS uległ Treflowi Gdańsk w czwartym secie (25:17) i zakończył udział w Pucharze Polski na 1/4 finału.

MVP: Lukas Kampa (Trefl)

W niedzielę 6 lutego o godzinie 20:30 zagramy domowe spotkanie z Cuprum Lubin! Bilety na mecz w hali OS Szopienice (11 Listopada 16, Katowice) do kupienia na stronie bilety.gkskatowice.eu.