środa, 22 grudnia 2021 18:00, Strzelce Opolskie

1/16 finału Puchar Polski

ZAKSA Strzelce Opolskie

ZAKSA Strzelce Opolskie ZAKSA Strzelce Opolskie

0

:

3

( 21:25, 17:25, 16:25 )

GKS Katowice

GKS Katowice GKS

 

 

 

 

Składy

ZAKSA Strzelce Opolskie: Szczechowicz, Wóz, Zapłacki, Kłęk, Walczak, Kramczyński, Majcherski (libero) oraz Wojtowicz, Kosian, Gawron, Matuszewski, Jacznik.

GKS Katowice: Ma'a, Domagała, Hain, Kania, Quiroga, Rousseaux, Mariański (libero), Ogórek (libero) oraz Lewandowski, Kogut, Drzazga.

Przebieg spotkania

W meczu 1/16 finału Pucharu Polski mierzyliśmy się na wyjeździe z pierwszoligową ZAKSĄ Strzelce Opolskie. Złą informacją dla naszej ekipy była zdrowotna absencja Jakuba Nowosielskiego, który musiał opuścić spotkanie Pucharu z powodu urazu kostki. Stawką meczu był awans do kolejnej rundy rozgrywek i zmierzenie się z lepszym zespołem z pary Mickiewicz Kluczbork – Olimpia Sulęcin. Trener Grzegorz Słaby zdecydował się na danie szansy na grę w większym wymiarze atakującemu Damianowi Domagale, który wyszedł w podstawowym składzie GKS-u.

Od pierwszych akcji pewnie punktowaliśmy po własnym przyjęciu, jednak po bloku na Rousseaux i autowym uderzeniu Domagały na tablicy wyników widniał remis 6:6. Staraliśmy się wrócić na prowadzenie, korzystając z dobrej dyspozycji skrzydłowych i skutecznej zagrywki, na co strzelczanie odpowiadali blokiem. Odskoczyliśmy na trzy punkty (13:16) po technicznych próbach Quirogi i dobrych interwencjach w obronie, co dało nam rozpęd do zdobywania kolejnych oczek. Dość spokojnie dograliśmy partię do pomyślnego końca (21:25), choć w ostatnich akcjach nie zabrakło lekkiej niefrasobliwości skutkującej stratą trzech punktów z rzędu. Ostatecznie swoje na lewym skrzydle zrobił Quiroga i doprowadził do zmiany stron.

Start drugiej partii był już bardziej okazały (2:8); Marcin Kania wrócił do swojej zwykłej skuteczności, do tego wygrywaliśmy więcej kontr i mieliśmy sposób na zatrzymywanie Krzysztofa Zapłackiego. Po czasie wzięty przez trenera Dembończyka miejscowi odrobili część strat, walcząc odważnie w obronie, przez co strata wynosiła już trzy punkty (8:11) i ten dystans punktowy utrzymywał się przez dłuższy czas. Zaczęliśmy wykorzystywać pewnie swoje kontry, do tego doszły błędy ZAKSY i dogrywaliśmy seta do zasłużonego końca. Mocarny blok Piotra Haina, a następnie zdecydowany cios z lewego skrzydła Tomasa Rousseaux zakończyły seta wynikiem 25:17 dla GieKSy.

Nie obyło się bez zmian w szóstkach przed trzecim secie, po stronie GieKSy na parkiecie pojawił się Jakub Lewandowski. Początek gry był równy (3:3), potem różnicę zrobił as Domagały i lepsza skuteczność GKS-u na lewej flance. Zrobiło się groźniej po dwóch asach Szczechowicza (10:12), ale sytuację uspokoił blok Lewandowskiego i skuteczne interwencje w obronie naszych przyjmujących. Musieliśmy się mieć na baczności, bo pierwszoligowy zespół wrzucił wyższy bieg na zagrywce i sprawiał nam nią kłopoty (14:18). W odpowiedzi do głosu doszły zagrywki Gonzalo Quirogi, dobre wejście zanotował Damian Kogut i mecz zbliżał się do końca. Awans do kolejnej rundy przypieczętowali Drzazga i Kogut (16:25).

MVP: Tomas Rousseaux (GKS)