środa, 13 kwietnia 2022 20:30, Kędzierzyn-Koźle
1. mecz 1/4 play-off PlusLiga

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ZAKSA
3
:
0
( 25:21, 25:12, 25:22 )

GKS Katowice GKS
Składy
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Smith, Semeniuk, Janusz, Kaczmarek, Huber, Śliwka, Shoji (libero)
GKS Katowice: Quiroga, Hain, Ma'a, Kania, Jarosz, Szymański, Mariański (libero) oraz Domagała, Nowosielski, Rousseaux, Kogut, Lewandowski.
Przebieg spotkania
GKS Katowice miał rozegrać swoje pierwsze, historyczne spotkanie 1/4 finału play-off PlusLigi w Kędzierzynie-Koźlu, na terenie wicemistrzów Polski i klubowych mistrzów Europy. Katowicka drużyna nie była w żadnym wypadky faworytem tego starcia, ale jak deklarował trener Grzegorz Słaby, drużyna zamierzała spisać się jak najlepiej w kluczowej części sezonu i czerpać przyjemność z historycznego wyczyny, jakim był awans do fazy play-off Ligi Mistrzów Świata.
Faworyci meczu zaczęli od razu granie na wysokim biegu i prowadzili 6:1 po bezbłędnej grze w ataku i skutecznych blokach na skrzydle. To wymusiło przerwę na naszej drużyny, starającej się o drugie, lepsze wejście w rywalizację. Udanie blok obijał Szymański, ale to na tę chwilę było za mało, by próbować odrabiać straty, dlatego tym ważniejsza była skuteczność Jakuba Jarosza na wysokiej piłce. Wiele dobrego przyniosła seria na zagrywce Quirogi. Po sytuacyjnym punkcie Ma'a i pomyłce Semeniuka przewaga wicemistrzów kraju stopniała do ledwie dwóch punktów (11:9). Podrażniona ZAKSA znów zaczęła punktować blokiem, a Marcin Janusz korzystał chętnie ze swoich najlepszych opcji w ataku, ale nadal byliśmy w grze. Przeciwnik utrzymywał trzy punkty przewagi, a GKS raz po raz doskakiwał punktowo po dobrych reakcjach w obronie i punktach Szymańskiego (22:20). Ostatecznie partia padła łupem gospodarzy po punktowej kontrze Aleksandra Śliwki.
Na starcie drugiego seta sporo szkód wyrządziła nam zagrywka Łukasza Kaczmarka (3:1, 6:2), na co odpowiadaliśmy punktami po obronie. Chwilę potem swoje trzy grosze w polu serwisowym dołożył na nasze nieszczęście Kamil Semeniuk, co sprawiło, że dystans punktowy urósł do sześciu „oczek”, a trener Słaby zdecydował się na wprowadzenie na boisko Jakuba Nowosielskiego i Tomasa Rousseaux. Nakręcająca się ZAKSA zdominowała przebieg seta (12:3, 16:6) i stało się jasne, że jesteśmy w sytuacji niegodnej pozazdroszczenia. Sygnał do walki dawał jeszcze Damian Kogut, ale ostatecznie GKS zakonczył drugiego seta z dorobkiem zaledwie dwunastu punktów, nie znajdując zupełnie odpowiedzi na agresywny serwis rywala i jego bezlitosne finalizowanie akcji w kontrataku.
Pozostało otrząsnąć się po bolesnej lekcji i walczyć dalej, a w szóstce GieKSy zagościli od początku Lewandowski i Rousseaux. Zaczęło się od długich i pełnych emocji po obu stronach wideoweryfikacji, a potem po raz pierwszy w tym meczu wyszliśmy na prowadzenie (3:4) po widowiskowym bloku Micaha Ma'a. Widać było, że nie siedzi w naszych głowach nieudany drugi set i wciąż walczymy mimo dużej przewagi faworytów meczu w każdym elemencie gry. Po technicznym zagraniu Semeniuka za blok rywal prowadził 11:8 i zneutralizował ofensywnie Rousseaux, którego zmienił Gonzalo Quiroga. Solidną dawką optymizmu dla GieKSy były dwa asy serwisowe z rzędu Jarosza (14:11), po których staraliśmy się wykorzystać jakikolwiek słabszy moment w grze kędzierzynian. Okazja na przełamanie pojawiła po punktach Kani i Quirogi (19:17), jednak odebrał nam ją dwiema szybkimi akcjami Łukasz Kaczmarek. Chwilę potem to Gheorghe Cretu wzywał swój zespół, bo po błędzie Semeniuka przewaga jego drużyny nie była już taka pewna. GieKSa walczyła do końca, Jarosz zagrywał asy, ale to ZAKSA wygrała spotkanie w trzech setach po ataku Śliwki (25:22)
MVP: Aleksander Śliwka (ZAKSA)
Rewanż już w poniedziałek 18 kwietnia o 14:45 w słynnym Spodku! Bilety na hitowe spotkanie ćwierćfinału PlusLigi z klubowymi mistrzami Europy na stronie bilety.gkskatowice.eu. Zapraszamy na siatkarskie Święta z GieKSą!