sobota, 12 marca 2022 17:30, Katowice, OS Szopienice
23. kolejka PlusLiga

GKS Katowice GKS
0
:
3
( 18:25, 17:25, 20:25 )

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ZAKSA
Składy
GKS Katowice: Szymański, Jarosz, Kania, Hain, Quiroga, Ma'a, Mariański (libero) oraz Domagała, Nowosielski, Kogut, Ogórek (libero).
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Smith, Semeniuk, Janusz, Kaczmarek, Huber, Śliwka, Shoji (libero) oraz Kluth.
Przebieg spotkania
W meczu 23. kolejki podejmowaliśmy zespół absolutnie topowy – Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle, wicemistrza kraju i klubowego mistrza Europy. Spotkanie z tak znakomitym zespołem przyciągnęło na trybuny hali OS Szopienice wielu fanów siatkówki! Po raz kolejny w wyjściowej szóstce GieKSy pojawiła się para przyjmujących Jakub Szymański – Tomas Rousseaux.
Faworycie osiągnęli pierwszą przewagę w meczu, kończąc akcje w kontrataku (3:4), oba zespoły nie mogły się wyraźnie wstrzelić swoją zagrywką. Przy stanie 8:4 dla ZAKSY trener Słaby musiał skorzystać z czasu, bo naszej drużynie brakowało skutecznego ataku ze skrzydeł i sposobu na zatrzymanie gości. Reprymenda zadziałała, bo GKS zaczął grać pewnie to, co potrafił najlepiej, do tego asa serwisowego dołożył Szymański. Jednak to ZAKSA trzymała nas na dystans dzięki przewidywaniu naszych poczynań i świetnej obronie, która przekładała się na punkty Semeniuka i Kaczmarka (8:13). Zaczęliśmy nieznacznie odrabiać straty przy stanie 17:12, ale mieliśmy zdecydowanie zbyt dużo respektu wobec rywala, by nawiązać z nim równorzędną walkę. Ostatecznie skończyło się na krótkim zrywie punktowym gospodarzy i wygranej ZAKSY w pierwszej partii po ataku Norberta Hubera.
W kolejną część meczu wchodziliśmy z nadziejami na lepszą grę, zwłaszcza przy nieźle dysponowanym Szymańskim, radzącym sobie w ataku z wymagających dograń. Dołączył do niego Gonzalo Quiroga, który radował fanów GieKSy także blokami, podobnie jak Marcin Kania (8:8). Pojawiła się szansa na nawiązanie kontaktu punktowego , jako że rywale nie byli już tak mocni w polu zagrywki, a my mieliśmy odpowiedź na ich akcję po obronie dzięki przyjmującym. Goście przypomnieli o swojej mocy punktową zagrywką Davida Smitha (13:15), a potem konsekwentnie trzymali kilkupunktową przewagę, korzystając z naszych potknięć. Od stanu 16:20 faworyci wygrali cztery kolejne akcje z rzędu i odebrali nam sportowe argumenty. Zagrywka Szymańskiego w siatkę zakończyła seta wynikiem 25:17 dla ZAKSY.
Od trzeciej partii w szóstce GieKSy pojawił się atakujący Damian Domagała. Zaczęliśmu od wyniku 4:1 dla gości, w których ekipie prym wiódł grający błyskawicznie i dokładnie rozgrywający Marcin Janusz. Widać było, że przyjezdni są zdeterminowani do tego, by jak najszybciej zakończyć to spotkanie, ale GKS nie poddawał się. Po wygranym challenge'u i bloku na Śliwce remisowaliśmy 8:8. Wystarczyły jednak dwa niefrasobliwe zagrania w ataku i autowe uderzenie Domagały, by stracić korzystny rezultat, a to zmusiło trenera Słabego do skorzystania z przerwy. Po bloku na Szymańskim kędzierzynianie prowadzili już 16:11 i coraz bardziej przyspieszali swoją grę. Opieraliśmy się nieustępliwej postawie wicemistrzów kraju, korzystając z dobrej skuteczności po własnym przyjęciu. Drugi blok z rzędu Domagały na lewym skrzydle na tyle zirytował trenera Gheorghe Cretu, że ten zapobiegliwie skorzystał z przerwy (17:20). Mimo naszych starań nie wydarzył się siatkarski cud i klubowi mistrzowie Europy dokończyli mecz na swoją korzyść po punkcie Semeniuka.
MVP: Marcin Janusz (ZAKSA).