niedziela, 12 grudnia 2021 14:45
Frekwencja: 476
11. kolejka PlusLiga

GKS Katowice GKS
2
:
3
( 25:21, 22:25, 25:20, 18:25, 9:15 )

Projekt Warszawa Projekt
Składy
GKS Katowice: Hain, Jarosz, Ma'a, Quiroga, Drzazga, Rousseaux, Mariański (libero) oraz Domagała, Nowosielski, Kogut, Lewandowski.
Projekt Warszawa: Nowakowski, De Haro, Kwolek, Superlak, Wrona, Grobelny, Wojtaszek (libero) oraz Blankenau, Janikowski, Fornal.
Przebieg spotkania
W 11. kolejce PlusLigi podejmowaliśmy we własnej hali Projekt Warszawa w ostatnim domowym meczu ligowym w 2021 roku. W kadrze meczowej zabrakło kontuzjowanego Jakuba Szymańskiego, który do końca roku odpoczywa od gry i skupia się na dojściu do pełni zdrowia po odnowionym urazie barku. Ponadto w szóstce nie pojawił się Marcin Kania, którego w ostatniej chwili wykluczył drobny uraz palca. Meczowi towarzyszyła wyjątkowa oprawa związana ze zbliżającą się 40. rocznicą pacyfikacji kopalni „Wujek”: w hali pojawił się transparent z nazwiskami górników zamordowanych 16 grudnia 1981 roku, a siatkarze i trenerzy GieKSy zaprezentowali się kibicom w specjalnych opaskach upamiętniających wydarzenia na „Wujku”.
Warszawianie po wygraniu pierwszego challenge'u w meczu zaczęli obejmować inicjatywę, korzystając z naszych błędów na zagrywce. Byliśmy blisko dogonienia rywala, co stało się ostatecznie po asie Jarosza (7:7), a po bloku Tomasa Rousseaux nasze humory były jeszcze lepsze. Od tego momentu graliśmy z uczestnikiem Ligi Mistrzów punkt za punkt aż do zagrywek Jarosza i Quirogi, która dała nam prowadzenie 17:14 i zmusiła Andreę Anastasiego do skorzystania z przerwy. Podrażnieni gracze Projektu zdołali odrobić cztery punkty straty szczelnym blokiem (19:19) i zmusili nas do wrzucenia wyższego biegu. Zbliżyliśmy się do upragnionego wyniku po bloku Jarosza na Kwolku i Quirogi na Superlaku, a finalnie Argentyńczyk po świetnym obiciu bloku rywali dał nam wygraną 25:21!
Dobry start meczu pomógł nam w utrzymywaniu niezłego wyniku na początku seta numer dwa. Jakub Jarosz szalał na zagrywce, a mądra praca naszych przyjmujących nad blokiem warszawian dawała nam remis 8:8. Chwilę później przyjezdni na zagrywce Nowakowskiego wytrącili nas z rytmu, co zmusiło trenera Grzegorza Słabego do reakcji. Zaczęliśmy odrabiać straty po nieudanych akcjach w ataku gości (13:13), do tego swoje w ofensywie dokładał niezawodny Jakub Jarosz. Jednak po zatrzymaniu atakującego z drugiej linii Rousseaux Projekt prowadził 18:15. Na ratunek wszedł Jakub Nowosielski, który ożywił grę GieKSy. Warszawska drużyna utrzymywała dobrą pracą na siatce swoje prowadzenie, ale po wykorzystaniu jej błędu (21:23) Andrea Anastasi skorzystał z przerwy. Ostatecznie po ataku Nowakowskiego goście wyrównali stan rywalizacji (22:25).
Widać było, że wygrany set obudził rywala, a naszym zadaniem było niedopuszczenie do tego, by Projekt się w pełni rozkręcił. GKS wykazywał się w obronie, jednak kontrataki częściej kończyli przyjezdni (4:6), niemniej dobrze pracowaliśmy na utrzymanie kontaktu z przeciwnikiem. Po bloku Ma'a i punktach Jakuba Lewandowskiego prowadziliśmy 10:9, a odważna gra środkiem dawała efekty. Mieliśmy apetyty na powtórzenie wyniku z pierwszego seta, bo po blokach Ma'a i Lewandowskiego prowadziliśmy 19:15! Tym razem obyło się bez nerwów, bo wytrzymaliśmy presję i narzuciliśmy Projektowi warunki gry. Punkt Piotra Haina (25:20) dał nam zasłużony punkt!
Stanęliśmy przed szansą na dobry wynik z renomowanym rywalem. Akcje wyraźnie się wydłużyły, a goście zaczęli od prowadzenia 4:1 po wygranym challenge'u. GKS zaciął się w ofensywie, a przeciwnik z tego ochoczo korzystał akcjami na prawym skrzydle. Ożywienie w nasze szeregi wniosła podwójna zmiana, ale Projekt utrzymywał wysoką przewagę (11:16) mimo impulsu, jaki dał Lewandowski swoją zagrywką. Końcówka seta nie była tak intensywna jak wcześniejsze partie: warszawska drużyna doprowadziła do piątego seta (18:25) skuteczną akcją z drugiej linii.
Ulubiony set GieKSy zaczął się wręcz piorunująco, bo od stanu 3:0 po punktach Rousseaux i asie Micaha Ma'a. Podrażnieni faworyci wyrównali wynik i zmusili nas do sporego wysiłku. Zmienialiśmy strony przy rezultacie 8:7 dla Projektu, ale nie bez szans na końcowy sukces. Po dwóch blokach na Jaroszu goście przybliżyli się do dwóch punktów (8:11), co skłoniło trenera Słabego do wzięcia czasu. Przyjezdni zdobywali kolejne ważne punkty blokiem, co dało im ostatecznie wygraną w tym meczu.
MVP: Michał Superlak (Projekt)