piątek, 19 listopada 2021 20:30, Hala Nysa

8. kolejka PlusLiga

PSG Stal Nysa

PSG Stal Nysa PSG Stal Nysa

2

:

3

( 22:25, 21:25, 25:20, 25:17, 10:15 )

GKS Katowice

GKS Katowice GKS

 

 

 

 

Składy

PSG Stal Nysa: M'Baye, Penczew, Komenda, Stahl, Ben Tara, Kwasowski, Ruciak (libero) oraz Szwaradzki, Dębski, Dembiec, (libero), Zajder.

GKS Katowice: Rousseaux, Szymański, Hain, Kania, Ma'a, Jarosz, Mariański (libero) oraz Quiroga, Domagała, Drzazga, Nowosielski, Ogórek (libero).

Przebieg spotkania

GKS walczył w Nysie o poprawę swojego bilansu meczowego, a zarazem o pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie PlusLigi. Ważną informacją dla sztabu trenerskiego GKS-u była dostępność wszystkich 14 graczy naszej ekipy, z czym w poprzednim spotkaniach było ciężko.

Gospodarze objęli pierwsze większe prowadzenie po zagrywce Mitchella Stahla (4:2), ale GKS wcale nie odstawał od rywala w skuteczności ataku i presji wywieranej zagrywką. Zdołaliśmy naprawić swoje błędy w ataku dobrymi akcjami po obronie, jednak wciąż na prowadzeniu była Stal na czele ze skutecznym Ben Tarą (13:11). Po nieskutecznych uderzeniach po lewej stronie i kolejnych punktach Nikołaja Penczewa przewaga gospodarzy urosła do pięciu oczek, co skomplikowało naszą sytuację. Zaczęliśmy odrabiać straty na zagrywce Rousseaux, po pomyłce Ben Tary przegrywaliśmy jedynie 16:17, by chwilę potem znów tracić trzy punkty po kosztownym nieporozumieniu. Dobre zagrywki Micaha Ma'a i Damiana Domagały pozwoliły nam myśleć o zachowaniu szans na dobry wynik (22:21), a po asie Szymańskiego to GKS był bliżej triumfu! Doskonałe serwisy Szymańskiego sprawiły, że to katowicka ekipa zaczęła lepiej mecz w Nysie.

Piorunująca końcówka partii mogła pozytywnie napędzić GieKSę do kolejnych udanych akcji na start seta numer dwa. Nieco agresywniej zaczęli rywale, ale początkowo wynik oscylował koło remisu, dopiero blok na Kwasowskim sprawił, że odskoczyliśmy na 7:5. Lepsza postawa w obronie i wygrany challenge powiększyły nasz dorobek punktowy i uspokoiły sytuację w naszych szeregach. Jednak chwilę później to Grzegorz Słaby wzywał zespół na przerwę po trzecim punkcie straconym z rzędu (9:10) na zagrywce Komendy i musieliśmy lepiej pilnować wyniku, który na własną prośbę pogorszyliśmy. W późniejszej fazie seta trzymali dystans punktu od przeciwnika, skupiając się na tym, by nie popełniać błędów. Po serwisach Jarosza GKS wygrywał już 19:15 i pozostało mu jedynie dokończyć dzieła, ale nysanie nie dawali za wygraną. Ostatecznie dwa idealnie wymierzone siatkarskie ciosy Jarosza zapewniły nam jeden punkt w tym meczu (21:25).

To GKS miał nieporównywalnie większy komfort gry, ale początek trzeciego seta tradycyjnie był wyrównany (3:3) i obfitował w ciekawe interwencje w obronie. Nysanie zdobyli przełamanie do asie Ben Tary, ale po naszej stronie lepiej w ataku spisywał się Rousseaux i wszystko było w naszych rękach mimo niezłej postawy rywala. Bardzo nerwowo zrobiło się podczas wygranego przez GKS challenge'u na 7:6, co podniosło poziom emocji w tym spotkaniu. Gospodarze wykorzystywali swoje kontrataki po akcjach z prawej strony, co sprawiło, że wygrywali 12:8 i zmusili nasz sztab do skorzystania z przerwy. Sygnałem do zmian była znów zagrywka Ma'a (13:11), z tym że brakowało sposobu na zatrzymanie dobrze działających skrzydeł nyskiej Stali. Tym razem traciliśmy punkty po własnych błędach, co napędzało przeciwnika. Walczyliśmy do końca, jednak tym razem lepsza okazała się Stal, która wygrała 25:20 po ataku Moustaphy M'Baye ze środka siatki.

Na start czwartej partii musielismy się poradzić z dużymi problemami przy przyjęciu zagrywki, sytuacje uspokoił nieco dopiero as Drzazgi, który pojawił się od początku seta w szóstce GieKSy. Wyrównaliśmy rezultat dzięki lepszemu wykańczaniu przedłużonych akcji, co nie oznacza, że na parkiecie było spokojnie. Po bloku Stahla i kontrze Penczewa trener Grzegorz Słaby wezwał zespół do siebie przy groźnym wyniku 10:7 dla przeciwnika. GKS grał punkt za punkt, ale nie znajdował sposobu na akcje Ben Tary i Kwasowskiego. Do tego dochodziły przegrane pojedynki o piłkę nad górną taśmą (17:13) i zrobiło się niebezpiecznie. Rozpędzona ekipa Stali utrzymała jakość gry, nie oddała prowadzenia i doprowadziła do piątego seta (25:17) po bloku na Quirodze.

Choć sytuacja GieKSy była daleka od idealnej, pozostało nam się otrząsnąć po ostatnich partiach i wrócić do lepszej gry. Zaczęliśmy decydującą partię od stanu 6:0 po dwóch blokach na graczach Stali i asie Quirogi! Dzięki takiej zaliczce zmienialiśmy strony w bardzo dobrych nastrojach, ale przy stanie 9:6 i punkcie Penczewa konieczna była przerwa dla graczy naszego Klubu. Pozostała spokojna gra punkt za punkt i wytrzymanie do ostatniej wymiany. Mogliśmy odetchnąć z ulga po punkcie Ma'a z drugiej piłki (10:15)!

MVP: Jakub Jarosz

Już 27 listopada o godzinie 17:30 gramy w hali OS Szopienice (11 Listopada 16, Katowice) hitowy mecz 9. kolejki PlusLigi z Jastrzębskim Węglem, drużyną mistrzów Polski. Musisz tam być! W sprzedaży są już bilety na to wydarzenie na stronie bilety.gkskatowice.eu.