niedziela, 16 stycznia 2022 17:30, OS Szopienice

Frekwencja: 790

16. kolejka PlusLiga

GKS Katowice

GKS Katowice GKS

3

:

0

( 28:26, 31:29, 25:21 )

Aluron CMC Warta Zawiercie

Aluron CMC Warta Zawiercie Zawiercie

 

 

 

 

Składy

GKS Katowice: Quiroga, Ma'a, Kania, Hain, Rousseaux, Jarosz, Mariański (libero) oraz Domagała.

Aluron CMC Warta Zawiercie: Zniszczoł, Conte, Tavares, Konarski, Niemiec, Kovacević, Żurek (libero) oraz Malinowski, Cavanna, Orczyk.

Przebieg spotkania

W pierwszym meczu 2022 roku w hali OS Szopienice mierzyliśmy się z Aluronem CMC Wartą Zawiercie, licząc na kolejny dobry występ i sprawienie niespodzianki w starciu z renomowanym rywalem. Do dyspozycji sztabu trenerskiego GKS-u byli wszyscy zawodnicy poza Jakubem Szymańskim (przeziębienie) i Jakubem Nowosielskim (rehabilitacja po urazie stawu skokowego).

W pierwszych akcjach nieznaczną przewagę osiągnęli goście (2:5), na co odpowiadaliśmy dobrym blokiem. Wyrównaliśmy po zatrzymaniu Kovacevicia, a po „czapie” w wykonaniu Piotr Haina objęliśmy prowadzenie 8:7, które staraliśmy się utrzymać mimo starań faworytów. Dzięki skuteczności w kontrataku i sprawnej obronie prowadziliśmy równy bój (12:12) z zespołem pełnym gwiazd. Pojawiła się szansa na większy dystans punktowy po błędzie Conte, ale Argentyńczyk w dwóch kolejnych akcjach doprowadził do kolejnego remisu, tym razem po 16.

Po błędzie Rousseaux w próbie oszukania bloku zawiercian trener Grzegorz Słaby zdecydował się na pierwszą przerwę w spotkaniu. Do samego końca trudno było zgadnąć, kto okaże się lepszy w wojnie nerwów; GKS zbliżył się do celu po blok-aucie Rousseaux (21:19), a chwilę potem asa dołożył Micah Ma'a. Radość nie trwała długo, bo po asie Malinowskiego i błędzie Ma'a przy siatce znów remisowaliśmy (22:22). Doszło do gry na przewagi, o której wyniku zadecydowały blok na Kovaceviciu i refleks Piotr Haina przy piłce przechodzącej (28:26)!

Mocny początek meczu przełożył się na start seta numer dwa, którego zaczęliśmy od wzorowej postawy w zagrywce i prowadzenia 4:1. Podrażnieni przeciwnicy zaczęli odrabiać straty, w czym duży udział miał wprowadzony do gry z kwadratu rezerw rozgrywający Cavanna, a także dobrze działający system blok-obrona. Do tego dochodziły nasze niewykorzystane okazje w ofensywie i to rywal prowadził 8:10, a następnie 10:13. Do temperatury meczu dochodziły emocje związane z wideoweryfikacją; po bloku na Marcinie Kani nasz sytuacja była niegodna pozazdroszczenia, ale przypuściliśmy kolejny atak w nadziei na poprawę wyniku.

Sygnał do ataku dali Domagała i Quiroga, dzięki którym odrobiliśmy cztery punkty straty i wyszliśmy na prowadzenie 18:17. Aluron CMC w kluczowym momencie seta zrewanżował się żelażną konsekwencją, ale i tak byliśmy stanie remisować 22:22 po punktach Jarosza i pomyłce Conte. Znów graliśmy po 24 punkcie, znów było bardzo gorąco po decyzja challenge'u i po efektownych zbiciach Jakuba Jarosza. I znów wygraliśmy, tym razem po bloku Micaha Ma'a! (31:29).

Po zapewnieniu sobie punktu w całym spotkaniu ruszyliśmy do rywalizacji w trzecim secie i zaczęliśmy ją bardzo dobrze (4:3), korzystając z nieporozumień w obronie przeciwnika. Z biegiem czasu zaczęliśmy tracić inicjatywę aż do skutecznych prób Kovacevicia i Zniszczoła, po których przegrywaliśmy 7:9, by następnie wrócić do swojego grania po asie Jakuba Jarosza i znów prowadzić granie punkt za punkt. Prym wiedli przyjmujący obu ekipy (17:16), a kibice mogli podziwiać maestrię obu rozgrywających. Byliśmy szalenie blisko sprawienia olbrzymiej sensacji, po asie Ma'a na 22:19 dla GieKSy fani na trybunach poderwali się z miejsc. Trzy punkty dał nam ostatecznie autowy serwis Malinowskiego!

MVP: Tomas Rousseaux (GKS)

Już w środę 19 stycznia siatkarska GieKSa zagra na wyjeździe w 1/8 finału Tauron Pucharu Polski z pierwszoligowym Mickiewiczem Kluczbork (godz. 18:00). W najbliższym domowym meczu, zaplanowanym na poniedziałek 24 stycznia (godz. 17:30), podejmiemy LUK Lublin. Bilety na to spotkanie wkrótce w sprzedaży!