piątek, 12 listopada 2021 17:30, OS Szopienice
Frekwencja: 261
7. kolejka PlusLiga

GKS Katowice GKS
3
:
1
( 25:17, 18:25, 29:27, 25:21 )

Cerrad Enea Czarni Radom Czarni
Składy
GKS Katowice: Ma'a, Lewandowski, Rousseaux, Jarosz, Kania, Szymański, Mariański (libero) oraz Domagała, Drzazga, Quiroga. Nowosielski.
Cerrad Enea Czarni Radom: Berger, Faryna, Parkinson, Lemański, Rusin, Kędzierski, Masłowski (libero) oraz Gąsior, Santana, Warda, Firszt, Nowowsiak (libero).
Przebieg spotkania
Siatkarska GieKSa w starciu z Cerrad Enea Czarnymi Radom miała nadzieję na przerwanie serii ligowych porażek, wywołaną w dużej mierze problemami zdrowotnymi, i zdobycie cennych ligowych punktów. W składzie meczowym zabrakło środkowego Piotra Haina, dochodzącego do pełni zdrowia, natomiast powrót do szóstki meczowej zanotował belgijski przyjmujący Tomas Rousseaux. Nasz skrzydłowy wystąpił tego dnia w specjalnej masce chroniącej twarz.
Mecz nieco lepiej po dwóch blokach zaczęli goście (2:3), ale szybko wyrównaliśmy stan gry. Pewnie przyjmowaliśmy zagrywkę rywala, co pomagało nam w prowadzeniu równej gry. Wyszliśmy na większe prowadzenie po udanej kontrze Szymańskiego i dwóch asach Micaha Ma'a (11:7), jednak straciliśmy część tej przewagi punktowej, nie korzystając z ataku po przyjęciu. Sytuację nieco uspokoiły błędy Czarnych (14:12), pewna ręka w ataku Rousseaux i brak nerwowości w linii przyjęcia GieKSy. Kluczowym momentem seta okazały się błędy Czarnych w przyjęciu, po których Tomas Rousseaux robił swoje w kontrataku po idealnych dograniach. Belg okazał się bohaterem końcówki seta, blokując na sam jego koniec Rafała Farynę (25:17).
Goście z Radomia postanowili wzmocnić zagrywkę, czego efektem było prowadzenie Czarnych 4:1 na start drugiej partii po dwóch asach Faryny. Dopiero blok-aut Szymańskiego pozwolił nam na przełamanie serii oponentów i częściowy powrót do swojej gry. Wciąż jednak doskwierały nam kłopoty w odbiorze zagrywki (6:12) i brak punktowego bloku, na co trener Grzegorz Słaby reagował zmianami w szóstce. Sygnały do zrywu wysyłali efektownymi akcjami Quiroga i Domagała, na co przerwą przy wyniku 18:12 dla swojej ekipy zareagował Jakub Bednaruk. W pewnym momencie zmniejszyliśmy straty do pięciu oczek, ale zabrakło potwierdzenia lepszej dyspozycji w końcowych akcjach seta. Po bloku Quirogi nadszedł punkt Rafała Faryny dający przyjezdnym remis po wygranej 25:18.
Rozpędzeni gracze z Radomia wystartowali w kolejnej części meczu z dwoma punktowymi blokami, ale potwierdziło się bardzo szybko, że kto zagrywa, ten wygrywa, bo GKS po dobrych serwisach wyrównał szybko wynik i postarał się o lepszą skuteczność po przyjęciu. Oba zespoły prezentowały swoje najlepsze zagrania przeplatane z pomyłkami i widać było, że o wyniku zadecyduje przełamanie po jednej lub drugiej stronie. Goście mimo początkowo dwóch punktów straty do GieKSy korzystali z okazji do punktowania, dodając do tego skuteczną obronę i musieliśmy mieć się na baczności (13:13). Po asie Santany i bloku na Rousseuax nasza sytuacja stała się niegodna pozazdroszczenia, dlatego konieczna była przerwa na uspokojenie sytuacji. Straty do jednego oczka w ważnym momencie zmniejszyła punktowa zagrywka Ma'a i późniejszy blok Drzazgi (20:21), ale chwilę potem w kontrowersyjnej sytuacji punkt zdobyli Czarni i znów trzeba było chłodzić gorące głowy. W pełnym wrażeń, emocji i potknięć finiszu seta doszło do gry na przewagi, którą zakończył widowiskowym blokiem Szymański (29:27)!
Po zmianie stron doszło do powtórki z drugiego seta, czyli lepszego startu radomian po zagrywkach Lemańskiego i szybkich korekt w składzie GieKSy (1:5). Szybko ruszyliśmy do odrabiania strat dzięki duetowi Ma'a – Szymański, dzięki czemu potem walka toczyła się punkt za punkt. „Gelu” był naszą najpewniejsza opcją w ataku, po jego dobrych zagraniach prowadziliśmy już 11:9, co zmusiło szkoleniowca radomian do wzięcia czasu. Chwilę potem to trener Słaby musiał interweniować po trzech z rzędu oczkach gości; było jasne, że to nie koniec emocji w tym starciu. Odżyliśmy po serii na zagrywce Marcina Kani, która dała nam dystans trzech punktów i mogliśmy mieć nadzieje na dobre zamknięcie tego meczu, tym bardziej, że nie do zastopowania był Jarosz (19:15). Graliśmy swoje do samego końca, a trzy punkt dała nam autowa zagrywka Czarnych!
MVP: Jakub Szymański
Kolejny domowy mecz rozgrywamy 27 listopada o godzinie 17:30 w hali OS Szopienice (11 Listopada 16), a przeciwnikiem GKS-u Katowice będzie aktualny mistrz Polski Jastrzębski Węgiel. Wkrótce w sprzedazy bilety na spotkanie!