środa, 06 stycznia 2021 17:30, Jastrzębie-Zdrój
10. kolejka PlusLiga

Jastrzębski Węgiel JW
3
:
0
( 26:24, 25:18, 25:18 )

GKS Katowice GKS
Składy
Jastrzębski Węgiel: Al Hachdadi, Szalacha, Louati, Fornal, Kampa, Gladyr, Popiwczak (libero) oraz Bucki, Tervaportti, Gladyr, Szymura, Kosok.
GKS Katowice: Kwasowski, Jarosz, Nowakowski, Zniszczoł, Buchowski, Firlej, Watten (libero) oraz Kohut, Szymański, Musiał, Stolc Nowosielski.
Przebieg spotkania
W drugim meczu 2021 roku GKS Katowice mierzył się na wyjeździe z Jastrzębskim Węglem, wiceliderem tabeli PlusLigi, a zarazem klubem naszego byłego gracza, przyjmującego Rafała Szymura. Tym razem w wyjściowej szóstce jastrzębian zabrakło Szymury, natomiast trener Grzegorz Słaby wybrał na to spotkanie tę samą szóstkę, która rozpoczynała poprzedni mecz z PGE Skrą Bełchatów.
Mecz zaczęliśmy od dynamicznych akcji Jana Nowakowskiego oraz dobrych odpowiedzi na zagrania gospodarzy. Po dwóch punktach Kwasowskiego z rzędu (6:7) trener gości Luke Reynolds postanowił reagować przerwą i napomnieniem swojej ekipy. GieKsa kontynuowała dobry okres gry i utrzymywała prowadzenie za sprawą skuteczności w pierwszej akcji. Zaczęło być obiecująco po asie Jana Firleja (13:16), jednak chwilę później gracze z Jastrzębia-Zdroju wyrównali wynik dobrym blokiem i tym razem to trener Słaby interweniował czasem. Do samego końca trwała walka o upragnione dwa punkty przewagi; GKS dokonywał wręcz cudów w obronie i wypracował się dzięki nim wynik 23:21, który szybko stopniał do remisu po 23. W grze na przewagi rywale udowodnili swoją siłę mentalną, wykorzystali nasze niedokładności i straciliśmy szanse na dobre otwarcie meczu po autowym uderzeniu Jarosza z lewego skrzydła (24:26).
Porażka nie zraziła GieKSy, która zaczęła kolejną część meczu od solidnych serwisów Jarosza i dobrej pracy systemu blok-obrona (4:4). Gospodarze zaczęli budować przewagę na zagrywce Kampy, do tego sporo dawał wprowadzony na parkiet od początku seta Gladyr. GKS nie zwieszał głów i odpowiadał punktami z prawego skrzydła, ale po kiksie w obronie, który dał JW przewagę 5 „oczek” (13:8) nasza sytuacja stała się trudna do odmiany. Konieczna stała się zmiana Kwasowskiego na Szymańskiego, jednak skuteczni i pewnie blokujący gospodarze utrzymywali wysoką przewagę aż do końca. Dwa nieudane ataki wprowadzonego na parkiet Wiktora Musiała dały JW wysoką wygraną 25:18 i tym samym punkt.
Set ostatniej szansy zaczął się od ofiarnych obron naszych siatkarzy i miłej dla oka gry punkt za punkt (5:6). Wciąż byłą widoczna przewaga jastrzębian w grze blokiem i precyzji ataku po przyjęciu, ale tym razem potrafiliśmy zniwelować różnice, przynajmniej do serwisów Fornala, które sprawiły nam spore trudności. Byliśmy w stanie odpowiadać na bloki i zagrywki faworytów swoimi dobrymi zagraniami, co pozwalało myśleć o przedłużeniu meczu (17:15), z tym że gospodarze wrzucili wyższy bieg, odpalili działa w polu serwisowym i do tego znów dali się nam we znaki na siatce. Set zakończył się wynikiem 25:18 po bloku na Adrianie Buchowskim.
MVP: Tomasz Fornal (Jastrzębski Węgiel)