sobota, 21 listopada 2020 20:30, Katowice
14. kolejka PlusLiga

GKS Katowice GKS
3
:
1
( 28:26, 23:25, 25:21, 25:23 )

Ślepsk Malow Suwałki Ślepsk
Składy
GKS Katowice: Firlej, Jarosz, Buchowski, Nowakowski, Zniszczoł, Kwasowski, Watten (libero) oraz Kohut, Szymański, Nowosielski, Musiał, Drzazga, Ogórek (libero).
Ślepsk Malow Suwałki: Waliński, Bołądź, Sacharewicz, Sapiński, Rousseuax, Tuaniga, Czunkiewicz (libero), Filipowicz (libero) oraz Klinkenberg, Kaczorowski, Rudzewicz.
Przebieg spotkania
Kolejnym rywalem siatkarskiej GieKSy po powrocie z kwarantanny był Ślepsk Malow Suwałki, rywal, który zaledwie 70 dni temu rywalizował z naszym Klubem na swoim terenie i przegrał z katowiczanami 0:3. W hali OS Szopienice po raz pierwszy od opuszczenia naszego Klubu miał okazję zagrać Belg Tomas Rousseaux. Zespół Andrzeja Kowala przegrał do tej pory w sezonie zaledwie jedno starcie na wyjeździe, tym bardziej niewygodny był to rywal.
Pierwsze akcje stały pod znakiem naporu przyjezdnym w polu zagrywki, natomiast GieKSie brakowało dokładności w tym elemencie. Mimo to staraliśmy się przełamać prowadzenie Ślepska (8:10, 10:13), korzystając z wybloków i precyzyjnych kontr. Serwisy Buchowskiego pomogły nam w odrobieniu strat, a po punkcie z piłki przechodzącej Firleja wyszliśmy na prowadzenie 16:15 i zmusiliśmy suwalszczan do skorzystania z czasu. Radość z prowadzenia nie trwała długo, bo odebrał je nam swoimi zagrywkami Bartłomiej Bołądź (19:20). Ostatnie piłki seta zapowiadały się na wymagające i takie też były; ostatecznie o losach seta zadecydowała gra na przewagi, w której kluczowa okazała się ostrożność GieKSy i punktowa zagrywka Jana Firleja (28:26)
Goście zaczęli kolejną partię od zmiany w szóstce i wejścia Klinkenberga, co nieco poprawiło ich skuteczność (5:5). GKS odpowiadał pewnymi uderzeniami ze skrzydeł i dobrym ustawieniem w obronie, co pozwalało nam na zachowanie remisu. Jednak po naszym błędzie przyjęcia Ślepsk prowadził już trzema punktami (10:13) i należało mieć się na baczności. Konieczna okazała się zmiana w przyjęciu i wejście na boisko Jakuba Szymańskiego. Goście z Suwałk powiększyli swoją przewagę punktowym blokiem (16:20), na szczęście dobrze zadziałała podwójna zmiana, która pozwoliła nam zyskać kilka cennych punktów. Szalona gonitwa GieKSy od stanu 19:23 niemal zakończyła się powodzeniem, ale nasze marzenia zablokował Batłomiej Bołądź (23:25).
Ten fragment meczu uwolnił energię naszych siatkarzy i pomógł nam w dobrym wejściu w kolejną część meczu (4:3). Spotkanie obfitowało w dobre zagrania po obu stronach siatki i mogło się podobać, a po błędzie rywali w ataku zyskaliśmy prowadzenie 10:8 i większa inicjatywę na boisku. Po asie Nowakowskiego wydawało się, że sytuacja jest pod kontrolą, ale goście urządzili sobie festiwal gry blokiem, który kosztował nas utratę czterech punktów z rzędu. Rywalizacja chwilę potem wróciła do równości, po błędzie ataku Bołądzia wróciła nadzieje na wygraną (19:17). Katowicka ekipa nie pozwoliła sobie na dekoncentrację w najważniejszym momencie i pewnie utrzymała przewagę, wygrywając trzecią partię do 21 po bloku Szymańskiego.
Gracze z Suwałk odpowiedzieli na starcie czwartego seta zagrywkami Bołądzia, co zmusiło naszego szkoleniowca do szybkiego czasu przy wyniku 2:4. Udało nam się wytrzymać presję ze strony przeciwnika i porazić go zagraniami Jakuba Szymańskiego, a potem wyrównać wynik po serii genialnych obron. Potem goście zaczęli nieznacznie przeważać, ale byliśmy w stanie odpowiadać na ich punkty tak samo skutecznie, co widowiskowo (12:14). Nie było łatwo przełamać rywala, okazja pojawiła się po błędzie Walińskiego, po którym traciliśmy do Ślepska jedynie punkt. Szymański wraz z całą ekipą GieKSy robił, co mógł, by odmienić losy seta, aż przyszła fantastyczna akcja dająca nam remis 22:22. Po asie „Gela” i bloku Miłosza Zniszczoła druga wygrana z klubem z Suwałk stała się faktem!
MVP: Jan Firlej