środa, 20 stycznia 2021 20:30, Katowice
11. kolejka PlusLiga

GKS Katowice GKS
3
:
2
( 15:25, 25:23, 25:19, 19:25, 15:11 )

Trefl Gdańsk Trefl
Składy
GKS Katowice: Nowosielski, Jarosz, Nowakowski, Zniszczoł, Buchowski, Kwasowski, Watten (libero) oraz Musiał, Firlej, Stolc.
Trefl Gdańsk: Włazły, Mordyl, Crer, Janusz, Lipiński, Reichert, Olenderek (libero) oraz Pietruczuk, Kozub, Sasak.
Przebieg spotkania
W zaległym meczu 11. kolejki PlusLigi GKS Katowice walczył o przełamanie po nieudanym początku roku z Treflem Gdańsk. Nasz zespół przystępował do meczu w trzecim zespołem tabeli PlusLigi bez walczącego z problemami zdrowotnymi przyjmującego Jakuba Szymańskiego. Ponadto w wyjściowej szóstce pojawił się Jakub Nowosielski, który w ostatniej chwili zastąpił Jana Firleja.
Pierwsze wymiany meczu toczyły dość równo z nieznacznym wskazaniem na skuteczniejszego na środku siatki Trefla (6:6). Dobra obrona i presja na zagrywce pomagała nam w kontroli wyniku do czasu dwóch niewykorzystanych ataków (10:13), po których trener Grzegorz Słaby poprosił o przerwę. Chwilę po niej pojawił się drugi time-out, jako że GKS stracił skuteczność w kontrze i dopuszczał się prostych błędów szybko wykorzystywanych przez gdańszczan. Przewaga gości urosła do siedmiu punktów, co zaważyło na losach tej partii mimo starań GieKSy w defensywie i zmian, jakie dali Jan Firlej z Wiktorem Musiałem. Seta zakończyły dwa asy serwisowe Mariusza Wlazłego (15:25).
Katowiczanie rozpoczęli kolejną część meczu od trzech wygranych akcji z rzędu, co było małym światełkiem w tunelu po słabym starcie. Trefl rewanżował się szybkim tempem gry i błyskotliwymi zagraniami, ale byliśmy w stanie dotrzymać silnemu rywalowi kroku (10:8) dzięki równej grze bez wpadek. Dwie wygrane wideoweryfikacje z rzędu i świetna seria Buchowskiego w polu zagrywki dały nam prowadzenie 13:9, które zmusiła trenera Trefla do zmiany rozgrywającego. Waleczna GieKSa wypracowała przewagę sześciu punktów, ale chwila radości nie trwała długo. Goście odrabiali powoli straty i korzystali z naszych błędów, aż po asie Reicherta doprowadzili do remisu po 18. Oznaczało to dramatyczną walkę o wyrównanie , która dzięki ogromnej woli walki i determinacji GKS-u zakończyła się pierwszym wygranym setem w 2021 roku (25:23)! Mariusz Wlazły robił wszystko, by nam to uniemożliwić, ale sprawę przesądził atak Zniszczoła.
Po wyrównaniu z serc graczy GieKSy spadł ogromny ciężar, co widać było na starcie ich poczynań w trzecim secie (5:2). Nie był to najładniejszy okres gry ze strony obu drużyn, ale liczyło się to, że GKS sprawnie utrzymywał prowadzenie i zmuszała siatkarzy Michała Winiarskiego do pomyłek. Po kapitalnej zagrywce Kwasowskiego prowadziliśmy już 13:8, co napędziło nas do jeszcze mocniejszych ataków i kontynuacji dzieła. Kapitalny okres gry Adriana Buchowskiego w ataku pomógł nam w doprowadzeniu spraw do udanego końca i narzuceniu swojego stylu gry rywalowi, a po zupełnie nieudanej zagrywce Lipińskiego mogliśmy radować się z pewnego punktu (25:19).
GieKSa nie ustępowała i kąsała przeciwnika zagrywką już w pierwszych akcjach czwartej partii, za to zawodnicy Trefla starali nam się utrudnić życie blokiem (4:7). Siatkarze trenera Słabego starali się mozolnie odrabiać straty do przeciwnika, w tym celu na boisko wrócił Firlej , pojawił się na nim także Wiktor Musiał. Jednak Trefl stawiał bardzo dobre zapory na przestrzeni siatki i zmuszał nas do ryzyka w ofensywie, co nie przekładało się w tym wypadku na punkty (9:15). Do tego doszły punktowe zagrywki gości i precyzja w rozegraniu Marcina Janusza, pod wodza którego gdańszczanie zdobywali kolejne punkty. GKS zdołał wybronić cztery piłki setowe, ale punkt Lipińskiego (19:25) sprawił, że konieczne stało się rozegranie piątej partii.
Tie-break zaczął się kapitalnie, bo od wygranego przez nas challenge'u i dwóch asów Miłosza Zniszczoła. Sytuacja zaczęła się odwracać po naszych niedokładnych przyjęciach, ale niekorzystna seria nie złamała naszej waleczności. Szalona praca w obronie pozwoliła nam zmieniać strony przy wyniku 8:6, a po asie Nowosielskiego na 10:7 byliśmy naprawdę blisko upragnionej wygranej. Konsekwencja się opłaciła, po ataku Nowakowakiego mogliśmy świętować pierwszą wygraną w roku 2021!
MVP: Miłosz Zniszczoł