piątek, 25 września 2020 17:30, Katowice

Frekwencja: 273

3. kolejka PlusLiga

GKS Katowice

GKS Katowice GKS

2

:

3

( 15:25, 18:25, 25:19, 25:22, 7:15 )

Asseco Resovia Rzeszów

Asseco Resovia Rzeszów Resovia

 

 

 

 

Składy

GKS Katowice: Firlej, Jarosz, Buchowski, Kwasowski, Zniszczoł, Nowakowski, Watten (libero) oraz Musiał, Nowosielski, Drzazga, Ogórek (libero).

Asseco Resovia Rzeszów: Szerszeń, Butryn, Tammemaa, Jendryk, Cebulj, Drzyzga, Potera (libero), Mariański (libero) oraz Krulicki, Domagała, Woicki.

Przebieg spotkania

Kolejny rywalem GieKSy w hali OS Szopienice była Asseco Resovia Rzeszów, jeden z wyraźnych kandydatów do medalu mistrzostw Polski w tym sezonie. Trener Grzegorz Słaby posłał w bój tę samą meczową szóstkę co ze Stalą Nysa, w zestawieniu gości pojawił się za to nasz były atakujący Karol Butryn. Pierwsze akcje układały się po myśli GieKSy, i to pomimo mniej skutecznej zagrywki (6:6), dopiero po bloku na Kwasowski zaczęła się zarysowywać przewaga rywala. Goście bronili techniczne ataki naszych graczy i zamieniali je na punkty, co sprawiło, że prowadzili w połowie seta pięcioma „oczkami”. Do tego dochodziły niewymuszone błędy GKS-u w ofensywie, na co miała pomóc pojawienie się Musiała i Nowosielskiego na boisku. Seria Resovii, napędzanej przez środkowych i Klemena Cebulja, trwała aż do wyniku 21:13 i stało się jasne, kto wygra pierwszą partię.

Było widać, że rywale są tego dnia aktywniejsi w bloku i obronie, do tego GKS nie zawsze umiał wyzwolić swój pełny potencjał w ataku. Trener Grzegorz Słaby już przy stanie 4:1 dla gości korzystał z przerwy, by pobudzić drużynę do kontrofensywy. GKS mimo niższe skuteczności niezmiennie walczył o odmianę sytuacji i starał się nawiązać walkę z dobrze usposobioną fizycznie Asseco Resovią (7:11). Od stanu 10:15 zdołaliśmy wygrać w dobrym stylu trzy kolejne akcje z rzędu, co spotkało się z reakcją trenera Giulianiego. Jednak wystarczyło kilka minut, by goście odskoczyli na pięć punktów po naszej słabszej grze. Był to kluczowy moment seta, kosztujący nas przegraną w drugiej partii. Nie pomogło wejście na parkiet Jakuba Nowosielskiego i kolejne próby wyszarpania kolejnych punktów faworytowi (18:25).

Set ostatniej szansy zaczął się od prowadzenia GKS-u, w której szóstce od początku grał rozgrywający Jakub Nowosielski. Po bloku Kwasowskiego i asie Buchowskiego prowadziliśmy 6:2, a następnie 8:4 i widać było, że to wpłynęło pozytywnie na postawę GKS-u. To nasza drużyna nadawała tonu grze, a gracze z Podkarpacia popełniali coraz więcej pomyłek (12:9). Kapitalną serię w polu serwisowym dołożył Buchowski, do tego na dobre przebudził się blok i przewaga GieKSy rosła w bardzo szybkim tempie z każdą kolejną obroną i każdym dobrym atakiem. Rywale zaczęli bardzo szybko odpowiadać i przewaga 10 punktów szybko stopniała, ale udało się doprowadzić set do szczęśliwego końca. Skrzydłowi GKS-u zadbali o to, by przedłużyć spotkanie (25:19).

Walka trwała dalej, a GKS zaczął seta prawdy od trzech wygranych akcji z rzędu. Widać było, że katowiczanie złapali luz grze i odżyli (6:4), do tego wzorowo rozdzielał piłki Nowosielski, zwłaszcza do Jakuba Jarosza. Resovia zaczęła wracać do gry po wygranym challenge przy stanie 10:7 dla naszej ekipy i był to sygnał do utrzymania właściwej koncentracji. Po autowym ataku Jeffrey'a Jendryka (16:12) kolejny piąty set był na wyciągnięcie ręki. Jednak od stanu 19:14 Resovia za sprawą punktów Karola Butryna wygrała pięć kolejnych akcji i doprowadziła do remisu, co podniosło i tak wysoką temperaturę meczu. Ostatecznie wojnę nerwów wygrał GKS, a ostatni punkt zdobył Nowosielski z drugiej piłki!

Tym samym nasza drużyna rozgrywała drugiego tie-breaka w sezonie i już w tym momencie wiedziała ona, że dokonała wielkiej rzeczy. Goście zaczęli od dobrych akcji z prawej strony siatki (1:3, 2:6), do tego doszła mocna zagrywka Cebulja i przyjezdny prowadzili 8:3 przy zmianie stron. Asseo Resovia zaczęła wracać do swojej fizycznej, pewnej gry z dwóch pierwszych setów i powiększała prowadzenie aż do końca. Spotkanie zakończył Estończyk Tammemaa atakiem ze środka (7:15).

MVP: Klemen Cebluj (Asseco Resovia).