Kozienice
Sparing

Aluron CMC Warta Zawiercie

3-2
(31:29, 25:21, 9:25, 23:25. 15:13)

GKS Katowice

Aluron CMC Warta Zawiercie: Waliński, Kania, Bociek, Ferens, Swodczyk, Masny, Andrzejewski (libero) oraz Makowski

GKS Katowice: Firlej, Jarosz, Zniszczoł, Kwasowski, Nowakowski, Szymura, Gregorowicz (libero) oraz Szymański, Drzazga, Watten (libero), Fijałek, Musiał

Trzecie spotkanie drużyn z Zawiercia i Katowic w okresie przygotowań przed sezonem 2019/2020 rozpoczęło się od ciekawego, długiego seta. Wydawało się, że to Aluron Virtu CMC jest bliżej wygrania partii, ale po nieudanym ataku Walińskiego i świetnej zagrywce Jakuba Jarosza GKS przełamał wynik i był blisko lepszej inauguracji meczu (25:25). Wywiązała się walką o dwa punkty przewagi, którą ostatecznie wygrali dzięki konsekwencji Jurajscy Rycerze.

Zawiercianie prowadzili także od początku drugiej części meczu, ale nasza drużyna regularnie "doskakiwała" do wyniku przeciwnika. Jednak siatkarze Dariusza Daszkiewicza popełniali w tym secie zbyt wiele błędów, a do tego stracili właściwy rytm zagrywki, a także skuteczność na lewym skrzydle. Choć śląska ekipa była blisko rywala w końcówce seta (21:23), gracze Aluronu Virtu CMC byli w stanie dokończyć dzieła po bloku Grzegorza Boćka. Rewanż GieKSiarzy w kolejnej partii był wręcz piorunujący. Prowadzili oni w pewnym momencie aż 13:3 i całkowiecie zdominowali przestrzeń siatki dzięki Miłoszowi Zniszczołowi, a Jakub Szymański notował kolejne doskonałe zagrania w ofensywie. Ostatecznie GKS wygrał trzecią partię aż 25:9, korzystając z nieobecności na parkiecie rozgrywającego rywali Michala Masnego, zastąpionego przez Łukasza Makowskiego.

Początek następnej odsłony meczu, wygrany przez katowiczan 6:2, pokazał, że podopieczni trenera Daszkiewicza coraz bardziej się rozkręcają i unikają rozdawania punktów za darmo. GKS walczył o doprowadzenie do tie-breaka, ale przeciwnik, ktory uspokoił swoją grę po fatalnym trzecim secie, nie zamierzał ułatwiać mu tego zadania. Szczególnie nerwowo było po zagrywce Grzegorza Boćka, która dała zespołowi z Zawiercia remis 23:23. Na szczęście dla naszej ekipy dobrze spisujący się w tej partii Jakub Jarosz wypełnił swoją powinność na prawym skrzydle i dzięki temu mogliśmy oglądać piątego seta.

W nim katowiczanie pozwolili Jurajskim Rycerzom na zdobycie przewagi (6:3), dlatego konieczna była kolejna punktowa pogoń. GieKSiarze uruchamiali wszystkie opcje w ataku, jednak po bloku na Kwasowskim było już 12:9 dla oponentów. Przewaga zmniejszyła się do punktu po błędzie dotknięcia siatki przez rywali, ale ostatecznie mecz zakończył się po blok-aucie Grzegorza Boćka.

Partner strategiczny
Partner Wiodący
Klub Biznesu
Partner Techniczny
Partnerzy
PlusLiga