Jastrzębie-Zdrój
Sparing

Jastrzębski Węgiel

3-1
(25:22, 13:25, 25:23, 25:23)

GKS Katowice

Jastrzębski Węgiel: Bucki, Fornal, Margarido, Depowski, Vigrass, Gladyr, Rusek (libero) oraz Szwed, Szalacha, Gruszczyński, Cżyżowski, Walczak, Hain

GKS Katowice: Kohut, Jarosz, Firlej, Buchowski, Szymura, Nowakowski, Gregorowicz (libero) oraz Drzazga, Zniszczoł, Kwasowski, Szymański, Musiał

Gospodarze przystępowali do kontrolnej gry z GKS-em bez swoich największych gwiazd, obecnych na mistrzostwach Europy: Dawida Konarskiego, Juliena Lyneela, Christiana Fromma i Lukasa Kampy. Natomiast w składzie GieKSy zabrakło kontuzjowanego Maciejał Fijałka, dlatego Jan Firlej nie miał tym razem zmiany na swojej pozycji. To nie wpłynęło negatywnie na postawę katowiczan, którzy zdobyli prowadzenie w pierwszych akcjach seta (8:7). Chwilę później, po atakacj Jakuba Buckiego i naszego byłego siatkarza Dominika Depowskiego sytuacja uległa zmianie i to Jastrzębski Węgiel prowadził 15:12. Wydawało się, że gospodarze utrzymają punktowy dystans, ale po serii bloków GKS-u zrobiło się ciekawiej (21:20). Ostatecznie drużyna Roberto Santillego wykazała się cierpliwością w wymianach i wygrała partię 25:22.

Miejscowi nie utrzymali skuteczności, czego efektem była rosnąca przewaga GieKSy w kolejnym secie (14:6). W grze naszego zespołu wszystko się zazębiało, a zwycięskie akcje stawały się coraz bardziej efektowne dzięki zagrywkom Firleja i atakom Buchowskiego. Jastrzębianie przebudzili się pod koniec seta, ale nie byli już w stanie odmienić jego losów. GKS pewnie wygrał do 13. Gracze trenera Santillego szybko wyciągnęli wnioski z nieudanej części meczu: poprawili przyjęcie, prowadzili odważnie grę środkiem i byli bardzo blisko szybkiego wyjścia na ponowne prowadzenie w meczu. GieKSa zachowała jednak czujność, dzięki czemu odrobiła straty i przegrała jedynie dwoma punktami (25:23).

Choć GKS miał wyraźną przewagę w punktach blokiem i nie ustępował wyraźnie przeciwnikom w żadnym elemencie siatkarskiego rzemiosła, nie dawało mi to konkretnych korzyści. Czwarta partia zaczęła się od wyraźnego prowadzenia gospodarzy 8:3. Dopiero kolejne punkty Jakuba Szymańskiego pobudziły naszych siatkarzy do kolejnej próby uratowania sytuacji. Po autowym uderzeniu Wojciecha Szweda na tablicy wyników pojawił się remis 18:18, a chwilę potem GieKSa w końcu wypracowała prowadzenie. Byliśmy szalenie blisko remisu w setach (21:23), ale nieudane uderzenia Szymańskiego i blok na Kwasowskim sprawiły, że mecz zakończył się na korzyść miejscowych.

Okazja do rewanżu na Jastrzebskim Węglu nadarzy się już 1 października, kiedy w hali OS Szopienice odbędzie się drugi sparing obu drużyn. Wcześniej obie ekipy mają szansę się spotkać w rozgrywanym w dniach 21-22 września II Turnieju o Puchar Prezydenta Legnicy.

Partner strategiczny
Partner Wiodący
Klub Biznesu
Partner Techniczny
Partnerzy
PlusLiga