sobota, 29 lutego 2020 20:30, ORLEN Arena, Płock

22. kolejka PlusLiga

Verva Warszawa Orlen Paliwa

Verva Warszawa Orlen Paliwa VERVA

3

:

2

( 19:25, 17:25, 25:21, 25:23, 15:12 )

GKS Katowice

GKS Katowice GKS

 

 

 

 

Składy

Verva Warszawa Orlen Paliwa: Kwolek, Brizard, Wrona, Nowakowski,Tillie, Udrys, Wojtaszek (libero) oraz Król, Grobelny, Kozłowski, Niemiec.

GKS Katowice: Nowakowski, Zniszczoł, Firlej, Jarosz, Szymura, Kwasowski, Watten (libero), Gregorowicz (libero) oraz Fijałek, Musiał, Kohut, Buchowski.

Przebieg spotkania

GKS Katowice przystępował do kolejnej walki o punkty, tym razem z liderem tabeli PlusLigi Vervą Warszawa ORLEN Paliwa. Spotkanie wyjątkowo odbywało się w płockiej ORLEN Arenie z powodu braku dostępnych obiektów w stolicy. Gospodarze meczu dążyli do pewnego zwycięstwa i odzyskania pozycji lidera w tabeli po wygranej kędzierzyńskiej ZAKSY z Treflem Gdańsk, natomiast GieKSa potrzebowała punktów w obliczu coraz lepszej dyspozycji Cerrad Enea Czarnych Radom i MKS-u Ślepska Malow Suwałki, walczących podobnie jak nasz klub o miejsce w pierwszej ósemce tabeli.

Mecz zaczął do zdecydowanych wymian i równego wyniku, a spore emocje przy ławkach trenerskich wywołał challenge przy stanie 6:5, który najpierw wygrał GKS, ale potem sędziowie dopatrzyli się naszego błędu. Nie wytrąciło nas to z rytmu, a zagrywka Rafał Szymury pomogła nam w objęciu prowadzenia 12:8 i zmuszeniu Andrei Anastasiego do skorzystania z przerwy na żądanie. GKS korzystał z problemów faworyta na prawym skrzydle, a po asie Jarosza (11:16) byliśmy naprawdę blisko dobrego otwarcia spotkania. Stołeczny klub zmobilizował się do odrobienia strat, zdobywając pięć oczek z rzędu, ale to GKS wywarł wystarczającą presję na zagrywce i wygrał partię do 19! Kapitalnie spisał się w kluczowym momencie Wiktor Musiał, a seta zakończył blok-autem Rafał Szymura.

Napór GieKSy nie ustawał, ofensywa gospodarzy chwilami wręcz nie istniała (4:9), a nasza drużyna notowała kolejne obrony i blok-auty. Śmiało można uznać, że rozgrywaliśmy najlepszego seta w tym sezonie PlusLigi. Ochoczo korzystaliśmy z niepewności Vervy Warszawa, a Jan Firlej rozgrywał niewiarygodne zawody, kierując grą GKS-u jak ligowy wyjadacz. Po pewnym wykorzystaniu przyjęcia na drugą stronę przez Szymurę było już 18:12 dla siatkarzy Dariusza Daszkiewicza i stało się niemal pewne, że wywieziemy z Płocka co najmniej punkt. Bartosz Kwolek robił, co mógł, by uratowac tego seta dla swojej ekipy, ale sensacja stała się faktem po ataku Kamil Kwasowskiego, który nie powinien trafić w palce blokujących Vervy, a jednak w nie trafił (17:25).

Warszawianie ruszyli do ratowania sytuacji (8:4), a dużym sprytem wykazywał się francuski skrzydłowy Kevin Tillie. Presja ze strony przeciwnika nie załamała nas; po błędzie Kwolka w ataku i bloku Jana Nowakowskiego przewaga Vervy wynosiła tylko jeden punkt, wtedy jednak ożywił się w polu zagrywki arcyskuteczny Kwolek (15:11). Od tego momentu przyjęcie GieKSy zaczęło wyraźnie szwankować, co przełożyło się na dalsze losy tej części meczu. GKS starał się o wydłużenie akcji i nieraz zaskakiwał faworytów skutecznymi blokami, ale nieudane zagrywki Buchowskiego i Nowakowskiego przedłużyły spotkanie (25:21). Siatkarska walka rozgorzała na dobre i oglądaliśmy od tej pory wyrównane, jakościowe widowisko po obu stronach siatki. Miejscowi odskoczyli na trzy "oczka" po tym, jak GKS zaczął wstrzymywać rękę w ataku i zatracił wcześniejszą skuteczność. 

Po nieudanym przyjęciu Kwasowskiego przegrywaliśmy 12:16 i próbowaliśmy ratować sytuację wejście na rozegranie Macieja Fijałka. GKS-owi nie można było odmowić ambicji, determinacji i sprytu;  as Jarosza sprawił, że było blisko przełamania, a po bloku Kwasowskiego było już 23:23 i mieliśmy wszystko w swoich rękach. Ale to gospodarze okazali się lepsi o dwie akcje i sprawili, że musieliśmy rozgrywać dwunastego tie-breaka w sezonie. Zaczęliśmy go od niewymuszonych błędów w ofensywie i przyjęciu (4:1), na szczęście uaktywniła się nasza dobra obrona, co pozwoliło złapać kontakt z rywalem. Po zmianie stron piąty bieg na zagrywce wrzucił Rafał Szymura, a w bloku Miłosz Zniszczoł, co dało nam prowadzenie 9:8. Stołeczny klub wykorzystał swoją siłę w bloku, by odebrać nam przewagę i rozpoczął szaloną walkę o dwa punkty, którą ostatecznie wygrał po bombie z drugiej piłki Kwolka.

MVP: Piotr Nowakowski (Verva Warszawa)