środa, 26 lutego 2020 17:30, Szopienice

Frekwencja: 1100

21. kolejka PlusLiga

GKS Katowice

GKS Katowice GKS

0

:

3

( 22:25, 20:25, 20:25 )

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ZAKSA

 

 

 

 

Składy

GKS Katowice: Nowakowski, Zniszczoł, Firlej, Jarosz, Szymura, Kwasowski, Watten (libero) oraz Musiał, Fijałek, Gregorowicz (libero), Buchowski, Kohut.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Toniutti, Wiśniewski, Śliwka, Baroti, Semeniuk, Smith, Zatorski (libero) oraz Grygiel, Stępień.

Przebieg spotkania

W 21. kolejce zmagań PlusLigi GKS-owi przyszło się mierzyć z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, aktualnym mistrzem kraju, który w pierwszym starciu tego sezonu z naszym klubem wygrał na własnym terenie 3:1. Katowicki zespół doskonale wiedział, że walka o punkty będzie bardzo trudna, ale w obliczu nieustannej walki o miejsce w krajowej ósemce i napór rywali z niższych pozycji w tabeli nalezy nieustannie szukać swoich szans w starciu z najlepszymi.

Nasza drużyna rozegrała pierwsze akcje bez kompleksów i nerwów, dotrzymując tempa rywalom (7:7). Goście zaczęli budować przewagę na zagrywce Łukasza Wiśniewskiego, ale po bloku na Arpadzie Barotim i sprytnym zagraniu do Jarosza wyrównaliśmy stan gry. Spokojnie korzystanie ze swoich szans po przyjęciu pomogło nam w kontynuowaniu dobrej passy i dopiero kolejna dobry serwis Wiśniewskiego zmusił Dariusza Daszkiewicza do skorzystania z przerwy (16:18). Kamil Kwasowski poderwał zespół do jeszcze jednego wyrównania wyniku. Walka trwała do stanu 22:22, potem mistrzowie Polski pokazali klasę i zdołali wykorzystać wszystkie mniejsze i większe potknięcia gospodarzy.

Faworyci rozpoczęli kolejną partię od asa Aleksandra Śliwki i zbudowania stałej przewagi, regularnie zmniejszanej przez ambitnych katowiczan. Po bloku na Barotim było już 6:6; kędzierzynianie długo szukali swojej najlepszej zagrywki, natomiast nasza ekipa starała się jak najlepiej realizować założenia taktyczne i grac możliwie najdokładniej. Sytuacja zmieniła się na naszą niekorzyść po autowym ataku Jarosza i punktowej zagrywce Semeniuka (10:14). Tym razem przyjezdni kontrolowali dystans punktowy i mimo błędów na zagrywce nie pozwalali nam na wiele. Do tego zbyt dużo oddawaliśmy własnymi błędami, co poskutkowało zmianą Rafała Szymury przy stanie 14:18. Roszady w składzie nie pomogły w zmianie sytuacji, ZAKSA wygrała seta 25:20 po bloku na Kamilu Kwasowskim.

W trzecim secie trener Daszkiewicz musiał korzystać z przerwy już po pięciu przegranych wymianach, widząc, że jego siatkarzom brakuje boiskowej agresji i dają się zdominować rywalowi. Napomnienia nie zdały się na wiele, mistrzowie Polski wciąż grali koncertowo i powiększali prowadzenie, a wejście Emanuela Kohuta na środek siatki nie zadziałało uzdrawiająco. Nieco lepsza postawa GieKSy, powoli odbudowującej morale po słabym starcie, poskutkowała zmniejszeniem strat i wynikiem 15:10 dla gości po bloku na Semeniuku. Jakub Jarosz robił wszystko, żeby pobudzić drużynę do jeszcze jednego zrywu, ale tym razem było za późno. Faworyci dokończyli spotkanie rękami Semeniuka i Wiśniewskiego, wybranego najlepszym zawodnikiem meczu.

MVP: Łukasz Wiśniewski (ZAKSA)