piątek, 21 lutego 2020 17:30, Hala MOSiR, Sosnowiec, Żeromskiego 9

20. kolejka PlusLiga

MKS Będzin

MKS Będzin MKS Będzin

3

:

0

( 25:17, 25:18, 25:23 )

GKS Katowice

GKS Katowice GKS

 

 

 

 

Składy

MKS Będzin: Gunia, Dryja, Sobański, Pająk, Faryna, Sossenheimer, Potera (libero) oraz Fornal.

GKS Katowice: Nowakowski, Zniszczoł, Firlej, Jarosz, Szymura, Kwasowski, Watten (libero), Gregorowicz (libero) oraz Buchowski, Musiał, Fijałek, Kohut.

Przebieg spotkania

Zarówno MKS Będzin, jak i GKS Katowice miały o co walczyć w tym meczu i całym sezonie. Dlatego tym ciekawiej zapowiadały się PlusLigowe derby w sosnowieckiej hali na ul. Żeromskiego. Po stronie rywali miał okazję pokazać się doskonale znany naszych kibicom Rafał Sobański, a w składzie GieKSy znalazło się dwóch byłych siatkarzy MKS-u, Adrian Buchowski i Szymon Gregorowicz.

Przeciwnicy postawili od początku na mocną, odrzucająca od siatki zagrywkę i dzięki niej zdołali wyjść na prowadzenie (9:5), co nie pozostało bez reakcji trenera Daszkiewicza. Gorsze przyjęcie nie pozwalało naszej ekipie na odmianę sytuacji, przez co przewaga MKS-u rosła coraz szybciej. Pewne ożywienie wniosły zagrania Adriana Buchowskiego poprzedzane świetnymi interwencjami Firleja i Jarosza w defensywie (16:12). Jednak błędów w ataku i odbiorze zagrywki było po prostu zbyt dużo, by myśleć o pozytywnym rozwiązaniu sytuacji. GKS obronił trzy piłki setowe, ale na zryw było za dużo. Blok na Adrianie Buchowski zakończył dość jednostronną część spotkania (25:17).

Po dwóch pierwszych wygranych akcjach w drugim secie nastąpił kolejny przestój i pięć przegranych przez GieKSę wymian, przez co znów musiał interweniować trener Daszkiewicz. Sprawy w swoje ręce wziął Buchowski i podrażnił przeciwnika zagrywką, jednak chwilę później serią w tym elemencie popisał się Grzegorz Pająk (10:6). GKS nieustannie gonił oponentów, z tym że wciąż brakowało nam podobnej szybkości i skuteczności w kontrataku, co u rywali, a także podobnej pewności w akcjach ze skrzydeł. Rafał Faryna zadbał o to, by nasza drużyna miała bardzo trudne zadanie w ponownym nawiązaniu kontaktu (20:14). Po obiciu rak Emanuela Kohuta przez Rafała Sobańskiego gospodarze wygrywali drugiego seta, a GKS-owi pozostała walka o... dwunastego tie-breaka w sezonie. 

Po asie Faryny na start kolejnej partii (3:0) było wiadomo, że będzinianie nie zamierzają zwalniać tempa. Po blokach gospodarzy na lewym skrzydle prowadzili oni 7:4, a GKS wciąz starał się szukać punktu zaczepenia do odmiany scenariusza meczu.  W końcu po punktach Kamila Kwasowskiego i asie Szymury (10:9) zaświeciła się iskierka nadziei. Katowiczanie wyrównali stan seta (13:13) i widać było, że odzyskują fantazję i pewność w działaniu. Tym większ była nadzieja na przedłużenie spotkania po wygranym challenge'u, dającym nam prowadzenie 20:18. Gospodarze jednak odpowiedzieli zagraniami Faryny i przerwali swój przestój, do tego po zerwanym ataku Jarosza to MKS był bliżej celu (22:20). Walczyliśmy do samego końca, ale mecz zakończył atak Dawida Guni i as po taśmie Dawida Sossenheimera.

MVP: Rafał Faryna (MKS)