sobota, 30 listopada 2019 17:30, Hala Azoty, Kędzierzyn-Koźle, Mostowa 1

8. kolejka PlusLiga

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ZAKSA

3

:

1

( 25:22, 24:26, 25:18, 25:17 )

GKS Katowice

GKS Katowice GKS

 

 

 

 

Składy

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Toniutti, Wiśniewski, Śliwka, Semeniuk, Baroti, Smith, Zatorski (libero) oraz Rejno, Stępień.

GKS Katowice: Nowakowski, Szymański, Zniszczoł, Firlej, Jarosz, Szymura, Watten (libero) oraz Drzazga, Fijałek, Musiał, Buchowski, Kwasowski.

Przebieg spotkania

GKS nie był uważany za faworyta konfrontacji z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, co wydaje się zrozumiałe, biorąc pod uwagę pozycję obu klubów w tabeli PlusLigi i dyspozycję w tym sezonie. Jednak warto pamiętać, że jedyna wygrana GieKSy nad ZAKSĄ miała miejsce właśnie w Hali Azoty (7 marca 2018 r., 3:1).

W pierwszym secie przyjezdni spokojnie wytrzymywali rytm gry punkt za punkt, choć jednocześnie psuliśmy zbyt wiele serwisów. Sprawnie omijaliśmy blok rywali, a Jakub Jarosz spisywał się właściwie bezbłędnie (11:11). Dopiero po bloku na naszym kapitanie i gorszym przyjęciu Rafał Szymury gospodarze zaczęli budować większą przewagę, co jednak nie osłabiło chęci i sił katowiczan. Po bloku Jakuba Szymańskiego na Arpadzie Barotim było 20:20, a chwilę później Grupa Azoty ZAKSA zbliżyła się do wygranej po ataku Aleksandra Śliwki nad blokiem. Tym razem walka punkt za punkt nie wystarczyła i mistrzowie kraju wygrali 25:22, wykorzystując każde drobne nieporozumienie w naszych szeregach.

Początek drugiej partii był znacznie lepszy dla siatkarzy Dariusza Daszkiewicza: wyraźnie odbudował się w ofensywie Rafał Szymura, do tego asa zaserwował Jakub Jarosz i prowadziliśmy 7:5. Ponadto GieKSa utrzymywała coraz częściej piłkę w górze po atakach faworytów meczu, co dawało jej szanse na kolejne oczka (10:12). Utrzymywaliśmy dwa punkty prowadzenia, między innymi dzięki skuteczności rozgrywającego drugi mecz w wyjściowej szóstce GKS-u Szymańskiego. Gospodarze doprowadzili do remisu po 18 po bloku na Jaroszu, ale szybko odskoczyliśmy punktowo dzięki refleksowi Miłosza Zniszczoła i doskonałemu zrozumieniu Firleja z Szymurą. Po tym, jak nie wykorzystaliśmy trzech piłek setowych i Kamil Semeniuk doprowadził do gry na przewagi, mogło być nerwowo, ale opanowaliśmy emocje. Partię zakończył zdecydowanym zbiciem po ostrym skosie Szymański (24:26).

Katowiczanie utrzymali dobry, konsekwentny stul gry także na początku kolejnego seta (5:5). Wystarczyło jednak kilka słabszych dograń w przyjęciu, żeby Kamil Semeniuk swoimi zagraniami na lewej flance dał sygnał swojemu zespołowi do ataku. Mistrzowie Polskie rozgrywali się w kolejnych wymianach i punktowali coraz efektowniej (16:11), co postawiło nas w trudnej sytuacji. Tym razem drużyna Dariusza Daszkiewicza nie była tak skuteczna jak we wcześniejszych setach, co wyraźnie odbiło się na wyniku. GKS odrabiał straty dzięki udanej podwójnej zmianie, ale partia zakończyła się wysokim zwycięstwem Grupy Azoty ZAKSY (25:18) i asem Arpada Barotiego.

Gospodarze wyczuli szansę do przełamania rywala, co GieKSa boleśnie odczuła po kolejnych punktach Semeniuka i zagrywkach Barotiego (6:1). Zdołaliśmy odpowiedzieć w dobrym stylu asem serwisowym Szymańskiego i blokiem Szymury, dzięki czemu straty do przeciwnika nie były aż tak duże. Co nie zmieniało faktu, że w tej partii kędzierzynianie ani na moment nie odpuszczali i regularnie zdobywali kolejne punkty, imponując ustawieniem w obronie i precyzją w ofensywie (co tyczyło się zwłaszcza Kamila Semeniuka). Przewaga ZAKSY pozwoliła jej na spokojne dokończenie spotkania mimo kolejnych zrywów GKS-u i punktów Wiktora Musiała. Mecz zakończył się po wyraźnie autowym uderzeniu Rafała Szymury (25:17).

MVP: Kamil Semeniuk