08.01.2017 17:07
Autor: JB
Zwycięstwo Indykpolu AZS w Katowicach było bezdyskusyjne. Chyba nie takiego meczu się spodziewałeś?
- Dziwi mnie nasza postawa w dzisiejszym meczu, bo cały tydzień przepracowaliśmy bardzo dobrze i na treningach wszystko fajnie wyglądało. Byliśmy pełni optymizmu po meczu Pucharu Polski z Bełchatowem, w którym postawiliśmy dość trudne warunki jeszcze lepszemu zespołowi niż Olsztyn. Dzisiaj coś nie zagrało.
Co dokładnie?
- Ciężko tak na gorąco powiedzieć czego zabrakło. To nie był nasz dzień. Nikt z nas nie czuł się na tyle pewnie, by pociągnąć grę zespołu. Nie potrafiliśmy zagrać odpowiednio dobrze i nie postawiliśmy się rywalom.
Olsztynianie czymś was zaskoczyli?
- Absolutnie nie. Grali wszystko o czym rozmawialiśmy na odprawach wideo. To my zagraliśmy słabo, a nie rywale nadzwyczajnie. Nie grali porażająco mocnej zagrywki, ale posyłali ją w kierunkach, które zakładali i tym robili nam szkodę.
Potwierdziło się także, że Olsztyn to drużyna, która popełnia bardzo mało błędów.
- To prawda. Rywale wystrzegali się pomyłek i liczyli, że my zrobimy ich więcej. Tak niestety się stało. Nie ryzykowali nie wiadomo jakich zagrań i wyszło im to na dobre.
Kolejny mecz dopiero 17 stycznia w Spodku. Dłuższa przerwa przyda się po takim spotkaniu?
- Przemyślimy i obgadamy to, co się wydarzyło w meczu z Olsztynem, a następnie wrócimy do pracy, żeby zagrać lepsze spotkania. Musimy naszą pracę z treningów przenieść na warunki meczowe.