Bielsko-Biała
Góral Cup Beskidy 2022, Sparing

BBTS Bielsko-Biała

3-2
(22:25, 25:19, 25:15, 23:25, 22:20)

GKS Katowice

BBTS Bielsko-Biała: Gil, Hunek, Zawalski, Formela, Gergye, Puczkowski, Fijałek (libero) oraz Teklak, Urbanowicz, Woch, Siek.

GKS Katowice: Nowosielski, Domagała, Hain, Kania, Quiroga, Rousseaux, Ogórek (libero) oraz Mielczarek, Lewandowski, Szymański, Mariański.

W meczu o 3. miejsce w towarzyskim Góral Cup Beskidy mierzyliśmy się z BBTS-em Bielsko-Biała, tegorocznym beniaminkiem PlusLigi. Trener Grzegorz Słaby dał okazję do gry wszystkim zawodnikom ze składu, zmieniając w znaczy sposób wyjściową szóstkę w porównaniu do starcia z LUK-iem Lublin.

GKS dość pewnie wyszedł na prowadzenie 7:4 dzięki dobrym dograniom na skrzydła. Bielszczanie gonili wynik, ale brakowało im skutecznej zagrywki, do tego nie mogli zatrzymać Tomasa Rousseaux. Katowiczanie dobrze reagowali w bloku i zachowywali czujność w obronie, co pomogło im zachować bezpieczny dystans czterech punktów, a w konsekencji wygrac pierwszego seta 25:22. Przez chwilę było groźnie po autowym ataku Rousseaux, ale podwójny blok duetu Hain-Domagała na lewym skrzydłe na dobre uspokoił sytuację na parkiecie. W kolejnej partii gospodarze turnieju wyszli na prowadzenie 4:2 i 8:5, lepiej realizując akcje w kontrataku. Zaczęliśmy odrabiać straty za sprawą bloku na prawym skrzydle, odpowiadając w ten sposób na wzmocnioną siłę ognia BBTS-u (12:12), by potem skorzystać z przerwy po trzech wygranych akcjach rywali z rzędu. Po mocnych serwisach Węgra Rolanda Gergye traciliśmy do przeciwnika siedem "oczek", a finalnie ulegliśmy bielskiej ekipie w drugim secie 25:19, do samego końca walcząc o każdy punkt.

BBTS wykorzystał swój dobry moment w polu zagrywki, wychodząc na prowadzenie 8:6 w trzeciej partii, a GKS starał się odpowiadać na zagrania rywali szczelnym blokiem. Po asie Piotra Haina przegrywaliśmy już tylko 11:10, jednak kilka minut później trener Słaby musiał korzystać z przerwy, bo BBTS wykorzystał nasze mniej dokładne przyjęcie i zdobył cztery punkty z rzędu. Rywale wykorzystali swój dobry moment, powiększając prowadzenie (21:14) i doprowadzając do prowadzenia 2:1. Na czwartą partię na boisko zostali oddelegowani Mariański, Szymański i Lewandowski, którzy mieli pomóc w doprowadzeniu do piątego seta. Bielszczanie zaczęli od prowadzenia 8:4 i dobrej współpracy rozgrywającego ze środkowymi, chwilę później GKS zmniejszył prowadzenie BBS-tu do punktu, w czym duży udział miał Jakub Szymański. Długo walczyliśmy o przełamanie niekorzystnego wyniku (17:17) dzieki ustabilizowaniu przyjęcia i lepszej skuteczności. Damian Domagała dał nam prowadzenie 20:18 po technicznym zagraniu nad taśmą, a po ciekawej walce w końcówce seta tie-breaka zagwarantował nam Gonzalo Quiroga. 

Dobre zagrywki Argentyńczyka dały nam rozpęd w decydującym secie (5:2), na co po drugiej stronie siatki odpowiedział w podobny sposób Gergye. Po asie Lewandowskiego prowadziliśmy 8:5 przy zmianie stron. Niestety po niej nie byliśmy już tak skuteczni na lewej flance, co sprawiło, że gospodarze meczu doprowadzili do remisu i nie mielismy dużego komfortu gry. Doszło do remisowej końcówki meczu, w której doprowadziliśmy do grania na przewagi po sytuacyjnym ataku Quirogi nad blokiem. GKS liczył na precyzję Domagały, bielszczanie zaś sporo grali środkiem. Walka toczyła się długo, ostatecznie rywale wygrali 22:20 po bloku na Piotrze Hainie.

Partner strategiczny
Partner Wiodący
Klub Biznesu
Partner Techniczny
Partnerzy
PlusLiga