Częstochowa
Turniej o Puchar zielona-energia.com, Sparing

MKS Będzin

0-3
(19:25, 28:30, 16:25)

GKS Katowice

MKS Będzin: Makowski, Sobański, Godlewski, Kalembka, Santana, Ratajczak, Gregorowicz (libero) oraz Bobrowski, Faryna

GKS Katowice: Firlej, Jarosz, Kwasowski, Szymański, Zniszczoł, Nowakowski, Watten (libero) oraz Buchowski, Musiał

GKS Katowice rywalizował o triumf w organizowanym przez Exact System KS Norwid Częstochowa Turnieju o Puchar zielona-energia.com z MKS-em Będzin. Rywale w półfinale pokonali Stal Nysa, natomiast GieKSa pewnie poradziła sobie z gospodarzami zmagań w Częstochowie. Nasza drużyna rozpoczęła spotkanie tym samym składem, co w piątek, natomiast w szóstce MKS-u brakowało atakującego Rafała Faryny. Ekipa z Zagłębia Dąbrowskiego starała się o utrudnienie GieKSie gry poprzez trudną zagrywkę, ale boiskowy spryt siatkarzy trenera Słabego nieraz ratował sytuację. Po fantastycznych zagrywkach Kwasowskiego GKS wyszedł na pierwsze wyraźne prowadzenie 13:8, ponadto kontuzja Artura Ratajczaka wytrąciła będzinian z właściwego rytmu. Katowicki zespół nie dał sobie odebrać przewagi, korzystając ze skuteczności Jakuba Jarosza i Jakuba Szymańskiego i ostatecznie triumfował w tej części spotkania do 19.

Rywale zaczęli drugiego seta ze zdecydowanie większym animuszem, co sprawiło, że musieliśmy odrabiać straty (0:4, 2:8). W miejsce Szymańskiego na boisku pojawił się Adrian Buchowski, co pomogło w stabilizacji przyjęcia, ale MKS nie odpuszczał i bardzo pewnie rozgrywał akcje po swoim przyjęciu. Dobre bloki i zagrywki GieKSy sprawiły, że spory dystans punktowy zmalał do zaledwie dwóch oczek, asy serwisowe Buchowskiego dały nam prowadzenie 17:16 i można było myśleć o odwracaniu przebiegu seta. Od stanu 20:20 na parkiecie hali Norwida rozgorzała walka godna poziomu PlusLigi, któa doprowadziła do gry na przewagi. GieKSa wytrzymała wojnę nerwów i wygrała ten wymagający fragment meczu 30:28.

W trzecim secie na ataku pojawił się Wiktor Musiał, ktory utrzymał poziom skuteczności Jarosza, a tym samym rytm gry całego zespołu. Tym razem partia toczyła się punkt za punkt, a GKS utrzymywał stabilny, wysoki poziom w bloku i serwisie (11:13). Ryzykownie, ale skutecznie atakował Kwasowski, drużyna wspinała się na wyżyny swoich możliwości w obronie i to pozwoliło osiągnąć prowadzenie 20:14. Rozpędzony GKS, którego grą kierował finezyjny Jan Firlej, nie miał problemu z doprowadzeniem meczu do pomyślnego końca i triumfu w całym turnieju.

Partner strategiczny
Partner Wiodący
Klub Biznesu
Partner Techniczny
Partnerzy
PlusLiga