Zawiercie
Sparing

Aluron CMC Warta Zawiercie

4-0
(25:21, 25:21, 25:15, 25:22)

GKS Katowice

Aluron CMC Warta Zawiercie: Halaba, Depowski, Cavanna, Bociek, Kania, Czarnowski, Andrzejewski (libero) oraz Malinowski, Niemiec, Orczyk, Żurek (libero)

GKS Katowice: Firlej, Musiał, Kohut, Nowakowski, Kwasowski, Szymański, Watten (libero) oraz Nowosielski, Ogórek (libero)

Dla GKS-u Katowice piątkowy mecz w Zawierciu był drugim halowym sparingiem rozegranym w sezonie przygotowawczym do kolejnego sezonu PlusLigi, a dla Aluronu CMC Warty pierwsza okazja do siatkarskiej rywalizacji po aż 156 dniach przerwy. Pierwszego seta lepiej zaczęli gospodarze (11:8), korzystając z błędów serwisowych siatkarzy GKS-u. Dopiero z czasem katowiczanie odzyskali pełną swobodę w poczynaniach i wykazywali się coraz większą kreatywnością, co pomogło im zmniejszyć straty. Po wygranej walce na siatce Jana Nowakowskiego na tablicy wyników pojawił się remis 17:17. Przez jakiś czas wydawało się, że to goście sa bliżej wygranej partii aż do ataku w kontrze dobrze znanego nam Dominika Depowskiego, ktory dał zawiercianom prowadzenie (22:20). Dwa bloki z rzędu Aluronu CMC Warty i nieudana zagrywka Firleja dała graczom z Jury Krakowsko-Częstochowskiej prowadzenie w meczu.

Prowadzenie GieKSy 4:2 na starcie drugiego seta dało nadzieję na wypracowanie sporej przewagi, ale skończyło się na utrzymywaniu remisu i ciekawych starciach na środku siatki. W połowie seta dzięki skuteczności i sprytowi Wiktora Musiała znów wyszliśmy na prowadzenie (16:14). Chwila nieskuteczności koształa GKS stratę przewagi i kolejny okres walki punkt za punkt. Zagrywki Grzegorza Boćka i złe wybory w decydujących wymianiach sprawiły, że gospodarze powtórzyli wynik z pierwszego seta (25:21) i cieszyli się dwusetowym prowadzeniem. GKS utrzymywał swoj średni poziom gry, ale w kolejnej części meczu wciąz musiał gonić wynik i szukać sposobu na mocne ataku ze skrzydła zawiercian. Na rozegraniu pojawił się Jakub Nowosielski, ale to nie dało impulsu potrzebnego do zniwelowania strat (13:8). Katowicka drużyna coraz bardziej oddawała pola rywalowi, zwłaszcza w przyjęciu zagrywki i koniec końców musiała pogodzić się z wynikiem 25:15 dla graczy Igora Kolakovicia.

Decyzją trenerów obu drużyn mecz przedłużono o jednego seta, który zakończył się rezultatem 25:22 dla gospodarzy. GKS mimo wyniku 4:8 robił wszystko, co mógł, by nie dać spokoju rozpędzonemu przeciwnikowi. Dobrze wyglądała współpraca Nowosielskiego z resztą zespołu, do tego po bloku na Malinowskim GieKSa zdołała doprowadzić do remisu (19:19) mimo starań Aluronu CMC Warty. Ostatecznie miejscowi okazali się lepsi o dwie wykorzystane kontry. Kolejny mecz obu zespołów zostanie rozegrany 15 sierpnia, tym razem w katowickiej hali OS Szopienice. Spotkanie będzie zamknięte dla publiczności i mediów.

Partner strategiczny
Partner Wiodący
Klub Biznesu
Partner Techniczny
Partnerzy
PlusLiga