18.02.2017 19:49
Autor: JB
Spodziewałeś się takiego przebiegu meczu z mistrzem Polski?
- Spodziewaliśmy się, że w naszych głowach będzie trochę „luźniej” i podejdziemy do tego spotkania na zasadzie, że możemy, a nie musimy. To przełożyło się na naszą grę. Cieszy przede wszystkim to, że poprawiliśmy się w stosunku do meczu z MKS-em Będzin. Potrafiliśmy wyciągnąć wnioski i lepiej zagrać z ZAKSĄ. Walczyliśmy do samego końca, doprowadzaliśmy do wyrównanych końcówek, w których o zwycięstwie decydowały niuanse.
Czego zabrakło w tych końcówkach do zwycięstwa?
- Myślę, że podjęcia ostatecznej decyzji i zaryzykowania w niektórych momentach. W pewnych fragmentach mogliśmy inaczej zagrać w ataku czy na zagrywce. Próbowaliśmy grać cierpliwie, ale w końcówkach z takim zespołem jak ZAKSA jest niezwykle ciężko. To oni podjęli ryzyko w odpowiednim momencie i wygrali.
Mecz przegraliśmy 0:3, ale paradoksalnie było to jedno z lepszych spotkań w sezonie.
- To z pewnością było jedno z najlepszych spotkań, ale nie przyniosło punktu. To trochę nas boli, bo jak widać po wyniku rezultat mógł być odwrotny. Nie mówię, że mieliśmy wygrać 3:0, ale gdyby udało się zwyciężyć w jednej partii, to może w drugiej byłoby nieco łatwiej i już mielibyśmy punkt. Wynik nie może nas zatem cieszyć, ale gra już tak. Walczyliśmy z ZAKSĄ od początku do końca punkt za punkt. To pokazuje, że mamy spore możliwości i potrafimy grać w siatkówkę.