11.02.2017 20:30
Autor: JB
Czego zabrakło w meczu z MKS-em, by wynik był inny?
- Trochę spokoju i chłodnej głowy. Zespół z Będzina w każdym secie wypracowywał sobie na początku przewagę. My staraliśmy się gonić i gdy udało się doprowadzać do remisu, to znów traciliśmy równowagę. Będzinianie musieli mocno się postarać, żeby wygrać ten mecz. Zrobili to, zachowali więcej zimnej krwi i wygrali. Gratulacje dla nich.
Gdyby szukać pozytywów tego meczu, to cieszy fakt iż nawet gdy przewaga rywali wynosiła kilka punktów, to do końca walczyliście o zmianę wyniku.
- Muszę podkreślić, że jesteśmy bardzo walecznym zespołem. Nawet gdy przegrywamy, to staramy się znaleźć rozwiązanie, a przynajmniej walką, zaangażowaniem i sercem wrócić do gry. Dzisiaj niewiele zabrakło, by odwrócić losy meczu. W trzecim secie byliśmy blisko i nie wiadomo, jak potoczyłoby się to dalej. Nie rozpaczamy jednak. Taki jest sport. Ktoś musiał wygrać, a ktoś przegrać. Dzisiaj padło na nas. Szkoda, że akurat w tym meczu, bo mogliśmy przedłużyć serię wygranych do pięciu. Tak się jednak nie stało, ale przed nami kolejne mecze. PlusLiga pokazała już, że można wygrać z każdym.
Przed nami jednak rywale z najwyższej półki, bo zagramy z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i Asseco Resovią Rzeszów. Uda się sprawić niespodziankę?
- Ostatnio drużyna z Radomia pokazała, że w Kędzierzynie można powalczyć. Przegrała dopiero w tie-breaku. Nas też stać na niespodzianki. Pokazaliśmy w Rzeszowie, że potrafimy wygrać z zespołem z czołówki. Chcemy nawiązać walkę, a co będzie dalej, to zobaczymy.